Jeżeli to czytasz to zostaw proszę po sobie jakiś znak! Tak, to jest żebranie o komentarze i gwiazdki🥺😂 ❤️
-Dlaczego nawet ja nic nie wiem o tym, że Cat ma chłopaka?- wręcz zapiszczała podenerwowana Ef.
Westchnąłem cicho. Od razu pożałowałem, że opowiedziałem jej moją rozmowę z dziewczyną. Chociaż i tak pewnie nie dałaby mi spokoju, jeśli bym tego nie zrobił. Ale w moich planach wcale nie było angażowanie się w jakieś wielkie, kobiece dramaty.
-Nie wiem Ef, a może wcale nie ma, tylko kulturalnie chciała mnie spławić?
Szczerze mówiąc było mi to totalnie obojętne, ale chciałem w ten sposób ją pocieszyć. Po mimice twarzy dziewczyny wiedziałem, że chociaż nie przyzna tego głośno, pomyślała, że może mieć to sens.
Dopiero miałem zacząć zajęcia na uczelni, ale już chciałem wrócić do domu. Czułem się dziwnie osłabiony i nie uśmiechało mi się siedzenie na wykładach do późnego wieczora.
-A słyszeliście plotki?- zapytała jakaś koleżanka grubej, której imienia nie byłem w stanie spamiętać.
W sumie to nawet nie zorientowałem się, kiedy ona do nas dołączyła.
-Ponoć profesor Nicholas pieprzy się ze studentkami.
Zazwyczaj ich plotki zupełnie mnie nie interesowały, ale teraz o mało nie udławiłem się swoją śliną. Przecież ewidentnie chodziło o mnie! Ktoś musiał nas widzieć, ale kto? I czy Nicholas już o tym słyszał? Jeżeli tak to pewnie założy, że to przez to, że wczoraj podwiózł mnie Oliver. Kurwa.
-Jest przystojny i stosunkowo młody, więc wcale by mnie to nie zdziwiło, gdyby była to prawda. Sama chciałabym być tą szczęściara.
Obie dziewczyny się zaśmiały, ale mnie wcale nie było do śmiechu. Mrucząc pod nosem, że muszę do toalety, szybko uciekłam od dziewczyn. Byłem tak zestresowany, że nawet nie zwróciłem uwagi na ich nawoływania.
Gdy wszedłem do uczelni oczywiście pierwszą osobą, na którą musiałem trafić był sam brunet. Mężczyzna dyskutował o czymś z jakąś studentką, a gdy mnie zauważył, posłał mi wypruta z emocjo spojrzenie. Był na mnie zły? Czy po prostu nie chciał, aby inni zauważyli naszych emocji? Czy zawsze tak na mnie patrzył, czy było to jednorazowo? Zaczynałem wpadać w coraz większa paranoje, dlatego postanowiłem już wcale nie pojawić się na zajęciach i dosłownie wybiegłem z uczelni.Drogi do domu chyba jeszcze nigdy nie pokonałem tak szybko. Niemal przez całą trasę biegłem, co naprawdę mnie zaskoczyło. Odkąd miałem taką kondycję? Od razu, gdy otworzyłem frontowe drzwi, rzuciłem w przedpokoju plecak i pognałem do swojego pokoju. Kucnąłem na podłodze przy łóżku i zacisnąłem pieści, wbijając paznokcie w skórę. Czułem, jak moje serce niebezpiecznie szybko pracuje, a oddech stawał się coraz bardziej płytki. Spojrzałem na zegar, który wskazywał godzinę 12. Nic dziwnego, że w domu nie było ani Olivera, ani Hanny. Nie wiedziałem, czy było to dobrze, czy jednak wolałbym, aby ktoś przy mnie był.
Czulem do siebie żal, że pozwoliłem sobie na to wszystko, na romans z wykładowcą, na wtrącanie się w czyjeś małżeństwo. Przerażony przyglądałem się leżącemu na stoliku w kacie pokoju telefonowi. Zrozumiałem jak samotny się czułem. Jednak należała mi się ta samotność. Za wszystko, co zrobiłem. Za to jakim człowiekiem się stałem. Po moim policzkach zaczęły niekontrolowanie płynąć łzy. Zacząłem także delikatnie bujać się w przód i tył, próbując się uspokoić. Moje myśli jednak nie opuściły mnie ani na chwilę. Utwierdziłem się tylko w przekonaniu jak słaby jestem, gdy nie wytrzymałem i podbiegłem do telefonu.Minęła może godzina. Udało mi się trochę uspokoić, jednak do opanowania brakowało mi jeszcze dużo. Zaczynałem żałować, że zadzwoniłem do Olivera, nie chciałem przeszkadzać mu w pracy, jednak nie myślałem wtedy racjonalnie.
-Elio...
Od razu odwróciłem wzrok w kierunku drzwi do mojego pokoju, gdy usłyszałem ten aksamitny głos. W drzwiach oczywiście stał Oliver. Nie był ubrany jak zwykle. Zazwyczaj chodził cały na elegancko, co świadczyło o tym, że wybiera się do pracy. Tym razem, zamiast koszuli miał na sobie luźną bluzę. Jednak bez dwóch zdań, i tak wyglądał zjawiskowo. Widziałem w jego oczach współczucie, przez co czułem się jeszcze bardziej głupio. Posłał mi smutny uśmiech, włożył dłonie w kieszeń spodni i usiadł tuż obok mnie na podłodze przed łóżkiem, tak, ze nasze kolana się stykały.
-Przyjechałeś...-wydukałem, kierując na niego wzrok.
-Oczywiście. Jak mógłbym nie przyjechać?-zapytał, ponownie się uśmiechając.
Jego uśmiech był tak piękny i ciepły, że poczułem jak się rozpływam. Spróbowałem odwzajemnić jego uśmiech, ale zapewne wyszedł z tego jedynie grymas.
-Przepraszam, nie chciałem wyrywać cię z pracy. Nie powinienem był po ciebie dzwonić.
Czułem się żałośnie. To naprawdę było samolubne i nierozsądne z mojej strony.
-Nie, dobrze zrobiłeś. Potrzebowałeś mnie. Nie ma w tym nic złego.
Zaśmiałem się pod nosem. Sam nie wiem z czego. Z radości? Z zażenowania sobą? Czułem, że w moich oczach ponownie zbierają się łzy. Oliver chyba też to zauważył, bo pokazał mi ręka, abym położył się na jego kolanach. Znał mnie wystarczająco, wiedział, że to mnie uspokoi. Zrobiłem to, położyłem się na nich, a on zaczął dłonią bawić się moimi włosami. Przymknąłem oczy i poczułem się, jakbyśmy znowu byli w sobie zakochani. Jakbyśmy znów się poznawali i byli w domu, we Włoszech.
-Zrobiłem bardzo złą rzecz Oliver- wyszeptałem, gapiąc się w sufit.
Cieszyłem się, że Oliver o nic nie pytał. Po prostu był i mnie wspierał, a tego właśnie potrzebowałem.
-Każdy z nas czasem zrobi coś złego. To element bycia człowiekiem i to nie odłączony. Popełniamy błędy i ranimy, ale nie oznacza to od razu, że jesteśmy źli, tylko, że jesteśmy nieidealni. Jeżeli żałujesz to oznacza, że jesteś dobrą osobą Elio. Znam cię i wiem, że jesteś dobrą osobą. Ja popełniłem o wiele więcej błędów niż ty.
Lekko odchyliłem głowę, a nasze spojrzenia się spotkały. I ewidentnie oczy Olivera też były smutne.
-Podaj przykład.
Widziałem, że Oliver staje się podenerwowany. Może nie powinienem go o to prosić, ale potrzebowałem tego usłyszeć. Usłyszeć, że on też coś zepsuł.
-Zraniłem ciebie.
Cicho westchnąłem, nie wiedząc co powinienem na to odpowiedzieć. Bo co niby miałem? Miał racje, zranił mnie. Cieszyłem się jednak, że tego żałował. A przynajmniej tak twierdził.
-Dawno ci już wybaczyłem- powiedziałem.
W końcu było to zgodne z prawdą. Potem nastała już cisza, o niczym nie rozmawialiśmy. A w końcu, pod wpływem jego delikatnego i uspokajającego dotyku zasnąłem.Obudziłem się w swoim łóżku. Rozejrzałem się, ale zrezygnowany odkryłem, że nigdzie nie było Olivera. Najwidoczniej musiał przełożyć mnie na łóżko. Ale czemu liczyłem, że obudzę się w jego ramionach? Przetarłem oczy i szybko wstałem. Musiałem wziąć się w garść i zacząć rozwiązywać swoje problemy, a nie leżeć i użalać się nad sobą. A więc najpierw musiałem poprawiać z ich obecnym źródłem, Nicholasem. Zbiegłem na dół, jednak zatrzymała mnie rozmowa dobiegająca z kuchni.
-Powinieneś z nim porozmawiać i zapytać co się dzieje!- usłyszałem lekko podniesiony głos Hanny.
-Nie chciałem go męczyć i wypytywać. Będzie chciał to ze mną porozmawia.
Przewróciłem oczami. Naprawdę zaczynali mnie traktować jak własne dziecko, szczególnie Hanna. Odczekałem sekundę i jak gdyby nigdy nic wszedłem do kuchni.
-Hej, wychodzę-jedynie im oznajmiłem.
Hanna obróciła się w moją stronę, a po moich słowach spojrzała na Olivera, jakby szukając w nim ratunku. Lecz mężczyzna ewidentnie nie zauważał jej sygnałów, dlatego to ona musiała przejąć inicjatywę.
-Może coś zjesz? Zanim wyjdziesz- zapytała z troską.
-Nie trzeba, nie jestem głodny- odpowiedziałem.
Widziałem, że moja odpowiedz ją nie satysfakcjonowała, ale nie zamierzała mnie do niczego zmuszać, za co byłem jej szczerze wdzięczny.
-Dobrze, ale nie wracaj za późno.
Pokiwałem głową i pożegnałem się z małżeństwem.Wiedziałem, że dzisiaj Nicholas miał zajęcia do późna, dlatego postanowiłem wrócić pod uczelnie i tam na niego zaczekać. Czułem potrzebę, aby z nim porozmawiać o tym, co dziś usłyszałem. Na dworze było już dość ciemno, a na dodatek padało. Jednak po kilkunastu minutach czekania zauważyłem znajomą mi sylwetkę. Nałożyłem kaptur i zacząłem iść w stronę bruneta. Mężczyzna jednak ewidentnie się gdzieś spieszył, gdyż jego szybki chód niemal przemieniał się już w bieg. Dlatego i ja zacząłem przyspieszać, ale w pewnym momencie po prostu stanąłem. Do profesora podbiegła jakaś postać, która wręcz wskoczyła mu w ramiona i złożyła pocałunek na jego ustach. Poczułem ukłucie w sercu. Chociaż przecież to było głupie, czyż nie? Miałem z nim jedynie romans, nie miałem prawa liczyć na poważną relacje. Przybliżyłem się do dwójki, jednak zadbałem o to, aby mnie nie zauważyli. Widać było, że była to jakaś młoda i szczupła dziewczyna.
I dotarło do mnie, że to niekoniecznie ja musiałem być powodem plotek. Nicholas mógł mieć romans i z innymi studentami.
Nagle osłaniający przed deszczem kaptur bluzy dziewczyny opadł, odsłaniając jej piękne, blond włosy i promienną twarz. I to była...Cat?! A więc to był ten jej chłopak? Jeżeli tak to z pewnością mnie znienawidzi...
![](https://img.wattpad.com/cover/153032657-288-k750261.jpg)
CZYTASZ
Wróć za moim dotykiem/elio&oliver
FanficNa drodze Elio ponownie staje Oliver, jednak już żonaty. Jak z nową sytuacją poradzi sobie młody student? I jak w jego życiu namiesza nowy, przystojny brunet. Opowiadanie stanowi moja własną wizję dalszych losów Elio i Olivera z „Call me by your nam...