3

895 67 15
                                    

Obudziłem się w nieznanym mi pomieszczeniu z wczoraj poznanym mężczyzną w łóżku. Złapałem się za obolałą głowę i spojrzałem na nagie ciało faceta leżącego obok mnie. Nie wiedziałem nawet jak miał na imię. Eh, co ty wyprawiasz Elio? Ostatni raz zerknąłem na nagie plecy wciąż śpiącego chłopaka i sięgając po moje ubrania, z spodni wyjąłem notatnik, z którego wyrwałem kartkę, by zapisać chłopakowi moje imię i stacjonarny numer do domu Olivera. Po czym szybko się ubrałem i wyszedłem z pokoju, aby wyjść z domu nieznajomego. Ówcześnie zerknąłem na zegar w przedpokoju, który wskazywał godzinę 12. Wiedziałem, że Oliver i Hanna będą na mnie wściekli. Gdy już wyszedłem na świeże powietrze, rozejrzałem się po ulicy zastanawiając się jak wrócić do domu. Cholera. Nie miałem pojęcia, gdzie jestem i jak mam trafić do posiadłości mojego byłego chłopaka. Co prawda, mogłem być bardziej odpowiedzialny. A zachowałem się jak typowy głupi nastolatek. Na moje głupie szczęście zauważyłem jednak budkę z telefonem, do której od razu ruszyłem. W spodniach miałem jeszcze jakieś drobne, więc mogłem zadzwonić do Olivera.
-Halo?
-Boże dobrze, że odbierasz. Tu Elio. Trochę się zgubiłem...
Usłyszałem ciche westchnienie z drugiej strony słuchawki należące do Olivera. Czułem jego złość.
-Wiesz jak się martwiliśmy? Gdzie byłeś całą noc Elio? Gdzie teraz jesteś? Kiedy wrócisz do domu?
Nerwowo przełknąłem ślinę. Problem tkwił w tym, że wcale nie chciałem wracać do „domu". Domu, który Oliver dzielił ze swoją żoną. To ze mną miał dzielić dom.
-Elio? Jesteś tam?
Szybko potrząsnąłem głową. O czym ty myslisz idioto? Nie możesz mieć takich myśli.
-Ja...ja nie wiem jak mam wrócić- cicho westchnąłem.
-Boże Elio...przyjadę po ciebie, ale gdzie jesteś?
Rozejrzałem się dookoła próbując wypatrzeć jakiś charakterystyczny znak. Na moje głupie szczęście zauważyłem na jednym z budynków nazwę ulicy.
-Avenue. Stoję przy budce od telefonu...
-To się domyśliłem- zaśmiał się.
Boże, jaki on ma cudownym śmiech...
-Proszę, bądź po mnie jak najszybciej- wyszeptałem rozglądając się po ulicy.
Nie wiem dlaczego, ale nieznana ulica wpędzała mnie w duży strach. Miałem wręcz wrażenie, że przechodzący ludzie wywołają zaraz u mnie atak paniki.
-Już jadę Elio.
Odetchnąłem z ulgą. Naprawdę się ucieszyłem, że po mnie przyjedzie. Usiadłem na przystanku niedaleko butki telefonicznej, gdzie postanowiłem czekać na mojego byłego ukochanego. Podczas oczekiwania intensywnie rozmyślałem o nieznajomym, z którym najprawdopodobniej się przespałem. Nie pamiętałem jednak tej nocy. Nie wiedziałem, jak do tego doszło, ani dlaczego to zrobiłem. Przecież nigdy nie szedłem z nikim nowo poznanym do łóżka. Czyżby wszystko dlatego, że chciałem zrobić na złość Oliverowi? Moje rozmyślania przerwał dźwięk trąbienia samochodu. Spojrzałem przed siebie i zobaczyłem znane mi już auto blondyna. W pośpiechu wstałem i wszedłem do samochodu.
Poczułem na sobie badający każdy element mojego ciała wzrok Olivera, co spowodowało, że bardzo się speszyłem. Podniosłem na niego wzrok, natomiast jego przeniósł się na moją szyję. Zmarszczył brwi, a ja poczułem jak robi mi się gorąco. On był taki seksowny... Nie, stop Elio. Nie możesz tak myśleć. Następnie nasze spojrzenia się skrzyżowały i wyciągnął dłoń w moją stronę, ułożył ją na szyi. Opuszkami palców delikatnie po niej przejechał, a ja próbowałam zrozumieć co wlasnie się działo. Czemu mnie dotykał? A co z jego żoną? Czułem jak moje serce zaczyna coraz szybciej bić i robi mi się duszno. Nagle jednak usłyszeliśmy głośne trąbniecie za nami przez co podskoczyłem jak poparzony, a Oliver przeniósł ręce na kierownicę, by odjechać z przystanka, który zajmowaliśmy.
-Jesteś tu dopiero dwa tygodnie Elio.
Odwróciłem się w jego stronę niezbyt rozumiejąc o co mu chodzi. W tonie jego głosu odczytałem, że jest wściekły. Ale dlaczego? Że nie wróciłem na noc, że kazałem mu przyjechać , bo się zgubiłem? Fakt, to było dziecinne i nieodpowiedzialne, ale przecież jeszcze przed chwilą delikatnie muskał moją szyję, a teraz brzmi jakby chciał mnie zabić.
-Przepraszam. Myślałem, że trafię do domu, ale...
-Ale postanowiłeś przespać się z pierwszą lepszą osobą?!- warknął.
Otworzyłem usta próbując coś z siebie wydusić, ale nie byłem w stanie nic powiedzieć. Skąd wiedział? Gdy zatrzymaliśmy się na światłach nasze spojrzenia się spotkały, a ja wręcz poczułem jak mdleje od zimna w jego oczach. Było w nich tyle złości.
-Dlatego cię nie było w nocy-szepnął kiwając głową.-A my z Hanną umieraliśmy ze stresu. Baliśmy się, że niewiadomo co ci się stało, a ty w tym samym czasie się z kimś pieprzyłeś!
Wściekły uderzył pięściami o kierownicę, przez co w moich oczach zaczęły zbierać się łzy. Nie miałem siły kłócić się z Oliverem. Nie z nim.
-Jestem pełnoletni, mogę robić co chcę i nie możesz mi tego zabronić. A to czy się z kimś przespałem, czy nie to nie twoja sprawa- powiedziałem niepewnie, jakby próbując przekonać samego siebie do swoich racji.
Widziałem kątem oka, jak wściekły zaczyna kręcić głową.
-Z kim?
Spojrzałem na niego pytającym wzrokiem.
-Z kim się przespałeś?- zapytał ponownie, doprecyzowując swoje pytanie:
Ostatnie słowo wypowiedział z takim trudnem, że poczułem wyrzuty sumienia. Ale przecież nie powinienem, nie mam z czego się mu spowiadać. Dlaczego czułem się tak bardzo winny?
-Z chłopakiem z baru-mruknąłem cicho.
-Kurwa, czyli nawet nie wiesz jak ma na imię?!
Po moim ciele od razu przeszły dreszcze. Nie mam pojęcia kim był chłopak z baru. Nie pamietam nawet jak uprawialiśmy seks, ani jak do tego doszło. Nie wiedziałem, jak mam się z nim ponownie skontaktować. Czułem, że zaczynam panikować. Jednorazowy seks zdecydowanie nie był w moim stylu. Przecież ja taki nie byłem.
-Przestań. Oczywiście, że wiem. Nie mam obowiązku podawać ci jego danych- odwarknąłem.
Musiałem skłamać. Nie chciałem być oceniany przez Oliviera, chociaż już byłem.
-A więc tak? Chcesz mnie karać w taki sposób?-powiedział Oliver.
Znów nie rozumiałem jego słów. Czym niby go karałem? Tym, że się z kimś przespałem? I odkąd niby go to interesowało? Do końca drogi Olivier nie odezwał się już do mnie ani jednym słowem.

Podskoczyłem na dźwięk trzaśnięcia drzwiami. Oczywiście był to wkurzony Oliver, który nie oglądając się na mnie wyskoczył z prędkością światła z samochodu. Postanowiłem uczynić to samo i ruszyłem za panem „wielce obrażalskim" do jego posiadłości.
-Boże, nareszcie, jesteście!- od razu w progu przywitała nas Hanna.
Po jej minie zauważyłem, że szczerze się martwiła, przez co poczułem się źle z faktem, że ją nienawidzę tylko ze względu na Olivera. Ubrana była w kuchenny fartuch, ale wciąż wyglądała jak modelka. Jej piękne czarne, pofalowane włosy spływały delikatnie na szyje, a błękitne oczy świeciły się. No tak, nie mogłem nawet siebie do niej porównać. Wcale się nie dziwię, że Oliver wolał ją.
-Co się stało?-spytała widząc swojego wkurzonego męża.
Świetnie, zaraz zaczniemy rodzinną awanturę.
-Spójrz na jego szyje i wszystko będziesz wiedziała- warknął.
No tak. Oliver nie był magikiem czytającym w myślach. Zapomniałem o malinkach. To dlatego Oliver się domyślił. Dlatego tez dotykał moją szyję. Boże Elio, co ty sobie myślałeś! Jesteś żałosny!
Hanna przybliżała się do mnie i spojrzała na wskazany wcześniej przez Oliver fragment mojego ciała.
-Malinki- powiedziała, po czym także delikatnie dotknęła mojej skóry.-No i co?- spytała, uśmiechając się do mnie.-Najwidoczniej miał dobrą noc i dlatego nie wrócił- zaśmiała się.
Oliver podszedł bliżej mnie i stanął obok swojej żony patrząc na nią z tak sama złością, jak wcześniej na mnie.
- Jak to „no i co"? On nie zna tu ludzi! Raz wyszedł i już się z kimś przeleciał! Według ciebie to nic wielkiego? Jest młody i czymś takim może sobie zniszczyć nieodwracalnie życie!
Znów zrobiło mi się gorąco. Czy to możliwe, że Oliver się o mnie martwił? Dlatego tak zareagował?
-Kochanie rozumiem, że się martwisz, ale daj mu spokój. Pewnie jest zmęczony, niech odpocznie, miał intensywną noc-powiedziała uśmiechając się w moja stronę i ruchem reki wskazując mi abym poszedł się przespać.-Poza tym sam mówiłeś, że jest gejem. Więc nikogo nie zapłodni.
Stanąłem jak wryty. Co powiedział Oliver? Ze jestem gejem? Poczułem jak narasta we mnie wściekłość, spojrzałem na mężczyznę, którego wyraz twarzy od razu się zmienił. Powiedział jej, że jestem gejem, ale to co nas łączyło już zataił.
-Elio...-zaczął, ale od razu mu przerwałem.
-Nie jestem gejem, nie byłem nim i nie będę.
Wściekły minąłem Olivera i pobiegłem do „mojego" pokoju.
Chciałem, aby ten dzień już minął.

Wróć za moim dotykiem/elio&oliverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz