Najgorsze w tobie tato było to, że byłeś nieprzewidywalny. Nie mogłam być pewna tego, czy w stanie upojenia, nie zbudzisz mnie z łóżka, wykrzykując przy tym bluzgi, czy może pójdziesz spać prosto do swojego pokoju. Ta niepewność od zawsze mnie zabijała. Nie czułam się bezpiecznie we własnym domu, a podobno jest to jedyne miejsce, gdzie powinnam się tak czuć.
Pamiętam dzień, w którym na chwilę uśpiłeś moją czujność. Powinnam pamiętać, że po tobie zawsze można spodziewać się tylko najgorszego.
Byłam pogrążona we śnie, gdy jak zza mgły dotarły do mnie głośne krzyki mojej mamy. Otworzyłam szeroko powieki. Odrzuciłam kołdrę na podłogę i podbiegłam do drzwi i trochę je uchyliłam.
- Ja haruję od rana do nocy, a wy nieroby...
Nie musiałam dłużej słuchać. Ojciec znowu się upił.
Wiedziałam co robić w takiej sytuacji. Przede wszystkim ważne było to, żebym zachowała zimną krew, mimo że serce drżało ze strachu. Nie wiedziałam, czy mam dotrwam do rana, dorabiając się podbitego oka, czy może jakoś uda mi się uciec. Adrenalina zaczęła tłoczyć się w mojej krwi.
Podbiegłam do szafy i wyciągnęłam z niej sweter, który przerzuciłam przez ramię, w pośpiechu zgarnęłam też telefon i włożyłam do tylnej kieszeni spodni. Chusteczki. Zgarnęłam je z biurka. Wiedziałam, że one też się przydadzą.
Zatrzymałam się przed drzwiami mojego pokoju i wzięłam głęboki oddech.
Czas na konfrontację z samym diabłem.
Wiedziałam, że prędzej czy później będę musiała stawić mu czoła. Szybko zbiegłam po schodach i udałam się w stronę kuchni, skąd dobiegały krzyki. Gdy zobaczyłam moją matkę z rozciętym nosem, moje serce zamarło. Na podłodze leżał rozbity talerz. Ojciec stał po drugiej stronie stołu, a gdy mnie zobaczył, cała jego uwaga skupiła się na mnie.
- A ty gówniaro! - głośno wrzasnął.
Gdy zaczął iść w moją stronę, nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Chwycił mnie za rękę i rzucił na drewnianą boazerię. Ramię boleśnie wbiło się między dziurą w drewnie.
Upadłam na podłogę.
Wkurzyłam się. W końcu i mi puściły nerwy. Nie zamierzałam już dłużej milczeć. Ogarnęła mnie bezsilność, bo wiedziałam, że nie mam żadnych szans w starciu z nim.
- Czy ty zawsze musisz się tak napierdolić!
Kopnął mnie na ślepo, ale dzięki bogu nie trafił w brzuch, a w nogę. Syknęłam z bólu.
- Zostaw ją Hank, proszę cię.
- Uciekaj! - krzyknęłam w stronę matki.
Ojciec był tak pijany, że nic do niego nie docierało. Żadne słowa, żadne prośby, ale dzięki temu wymknęłam się, przedzierając się na czworaka między meblami i rzuciłam się biegiem w stronę drzwi wyjściowych.
Zatrzasnęłam je z głośnym hukiem, aż zadrżały w zawiasach.
- Nic ci nie jest? – zapytałam matki.
Była roztrzęsiona. Przyciągnęłam ją do swojej klatki piersiowej, pozwalając na to, aby mogła się wypłakać. O dziwo, to ja zachowywałam zimną krew w takich momentach. Nie wiem dlaczego. Może ogarniał mnie zbyt wielki szok, który paraliżował wszystkie moje emocje i dopiero później się rozklejałam. Albo po prostu byłam dobra w ukrywaniu swoich uczuć.
- Tyle razy mówiłam, żeby nie pił. Tyle razy.
- Mamo znasz ojca. On nigdy się nie zmieni. Nigdy.
![](https://img.wattpad.com/cover/290729980-288-k967768.jpg)
CZYTASZ
Wybaczam ci
Teen FictionUważaj czego sobie życzysz, bo to może się spełnić. Ile znasz perfekcyjnych rodzin? Z wyremontowanym domem na przedmieściach, idealnie skoszonym trawnikiem i włochatym pupilem. Wyjeżdżających na wakacje i spędzających każdą wolną chwilę w swoim tow...