8. Detektyw i diabeł

755 25 11
                                    

"Lubię noc. Gdyby nie ciemność, nigdy nie zobaczylibyśmy gwiazd."

Stephenie Meyer

***

Zabawne jak wiele umyka nam gdy zapada zmrok. Że choć wszyscy jesteśmy grzesznikami, to właśnie w ciemności dobro pozostawiamy za sobą, brnąć w to co niszczy nas powoli swoim istnieniem.
Kłamstwo, a jednak miłość z tego płynąca. Cios, a jednak przyjemność z tego czerpiąca.

Gdy umrę, zapłaczesz nad moim grobem? Czy wspomnisz dotyk moich dłoni tamtego dnia?

***

– To jest twoja sprawa Logan, tylko i wyłącznie twój problem! – Głos czarnowłosej rozniósł się po pomieszczeniu, zanim jeszcze sama dziewczyna pojawiła się w salonie. Surowe spojrzenie Walsh zjechało mnie od góry do dołu, nim ta ponownie prychnęła pod nosem. – O widzę, że nasza główna bohaterka również się już pojawiła. – Skrzywiłam się trochę na słowa Avy.

Zaraz za nią wszedł Logan już w lepszym stanie niż wczoraj. Miał jeszcze trochę poobijaną twarz, którą chował za okularami przeciwsłonecznymi, ale trzymał się na własnych nogach, więc nie było źle. Był ubrany w luźne czarne joggery, skórzaną kurtkę z jakimś naszyciem oraz zwykła białą koszulkę. Nie mogłam dokładnie przyjrzeć się wzorowi, jaki widniał na plecach chłopaka, ale było to coś na kształt dłoni, która coś trzymała.

– Av zostaw ją, ona nie jest niczemu winna. – Blondyn obrócił się do mnie przodem, przez co przerwał mi analizę jego kurtki. Uśmiechnął się do mnie krótko, po czym poszedł zaraz za dziewczyną, która aktualnie znajdowała się w kuchni. A ja dojrzałam wówczas malunek dłoni trzymającej żywe, krwawiące serce.

– Wiem, że to nie jej wina ale gdyby nie to, że przeniosła tu swoje manatki, nic by się nie wydarzyło. – Ruszyłam za głosem dziewczyny, stając w półkroku do wejścia do kuchni. Stanęłam tak, aby nie rzucać się w oczy i słuchałam tylko ich rozmowy. – A ty nie byłbyś ślepy na jedno oko. – Ava wypowiedziała to z taką lekkością, że aż mnie wryło w ziemię

– Zaraz co?! Logan co jest z twoim okiem? – krzyknęłam, nie zwracając uwagi na to, że w moim planie było pozostanie niezauważoną. Podeszłam bliżej do wyspy kuchennej, stając na palcach, żeby dosięgnąć twarz chłopaka po drugiej stronie.

– No proszę nie dość, że z tobą same problemy to jeszcze jesteś wścibską i niewyżytą nastolatką, która wpieprza się cudzym facetom do łóżka i podsłuchuje cudze rozmowy.

No błagam, nawet ona musiała uwierzyć w te brednie? I co jeszcze? Za chwile się okaże, że Wood to jej chłopak a ja wyszłam na desperatkę, mimo że nic nie zrobiłam?

Pięknie Walker ten rok faktycznie zapowiada się fantastycznie

– Nic mi nie jest Ems, dostałem tylko trochę za mocny wpierdol i opuchlizna jeszcze nie zeszła. – Chłopak przerwał cięty język czarnowłosej i powrócił do mojego pytania, ściągając okulary z nosa. Jego lewe oko było mocno sine i opuchnięte, praktycznie w ogóle nie było widać jego tęczówek, same powieki. – Za jakiś tydzień będzie w porządku, byłem dziś u okulisty więc spokojnie. – Miło słów dalej czułam przerażenie związane z obrażeniami Logana. Wyglądał okropnie, zwłaszcza na twarzy. Szczerze się o niego bałam.

 – Nie wiem, kto i czego co nagadał, ale radziłabym słuchać się swojego rozumu, ponieważ plotki rzadko kiedy są prawdziwe – Zaczęłam spokojnie, bo mimo wszystko ta dziewczyna była ostatnią, która mogła mi nawrzucać. Dzieliło nas kilka centymetrów, gdy podeszłam bliżej niej, więc zmniejszyłam tę przestrzeń jeszcze bardziej. Teraz nasze klatki piersiowe się ze sobą stykały, a ja cały czas utrzymywałam z nią kontakt wzrokowy. Dziewczyna również była nieugięta i nie zmieniła nawet na chwilę swojej postawy na bardziej spiętą. – powiem to raz, żeby do ciebie doszło.

(Friends) with benefits [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz