Rozdział 13

1.1K 38 0
                                    


Nałożyłam na siebie jasne jeansy z przetarciami na udach. Jedyne jakie miałam w garderobie. Luźną białą koszulkę której przód wcisnęłam do środka spodni. Nie byłabym sobą gdybym nie miała na sobie błyskotki. Spośród wielu diamentowych czokerów wybrałam złoty. Na stopy  nasunęłam czarne botki na słupku. To nie był strój w którym chodzę na co dzień. Mimo to czułam się w nim seksownie i kobieco. Wyszłam z garderoby i poszłam prosto do salonu, gdzie siedział Wiking.

- Może być?- powiedziałam, a on się odwrócił.

-Hmmm podejdź tu do mnie. – kiwnął zgiętym palcem wskazujący. Kiedy podeszłam do kanapy Adam wstał.– wyglądasz tak jak nie ty, ale podobasz mi się. – pocałował mnie w usta. Boże nigdy mi się nie znudzą te całusy. - Powinniśmy już iść. Nie lubię się spóźniać.

Przed wyjściem narzuciłam na ramiona marynarkę. Siedząc w taksówce wstydziłam się przyznać, ale denerwowałam się. Od kilkunastu lat nie utrzymywałam żadnych kontaktów z Polakami pomimo swojego pochodzenia.

-Jesteśmy - wzdrygnęłam się, kiedy Adam położył dłoń na moim kolanie.- wszystko okej?- zapytał troskliwie.

- Iść z tobą?- zapytałam.

-Jeśli chcesz?

-Chcę.- wysiedliśmy pod polskim sklepem. Adam chciał kupić jakiś alkohol by nie iść z pustymi rękoma. W środku słychać było rozmowy w naszym ojczystym języku. Półki uginały się pod polskimi produktami.

Moje wspomnienia z Polski były niewyraźne i zamazane. Pamiętam jednak jedno bardzo wyraźnie. Nie miałyśmy pieniędzy. O takim życiu, które mamy teraz mogłyśmy tylko pomarzyć. Adam rozbudził we mnie emocje, które były gdzieś głęboko we mnie uśpione. Które odrzucałam od siebie przez wiele lat. Teraz było coś jeszcze tęsknota za krajem, z którego wyjechałyśmy z mamą wiele lat temu. Nie znam innego życia, poza tym, które obecnie mam. Adam jest pierwszym Polakiem, któremu pozwoliłam się do siebie zbliżyć. Nigdy nie chciałam mieć z nimi nic wspólnego przez to, co przeszła mama i ja, kiedy tu przyjechałyśmy.

-Aniołku wszystko dobrze?

-Tak. – wysilam się na uśmiech.- co kupujemy?

-Właśnie o to samo pytałem.

-Yyyy nie mam pojęcia. To twoi znajomi ty wiesz lepiej co kupić.

-Zapytałem, co ty będziesz piła?

-To samo, co ty.- wtuliłam się w jego ramię. Ten na pozór niewinny gest wywołał szeroki uśmiech na jego twarzy. Adam splótł nasze dłonie razem. Ruszyliśmy w stronę kasy. Kupiliśmy trzy butelki polskiej wódki. Nigdy jej nie piłam. Do czego na pewno nie miałam zamiaru się przyznawać. Nie chciałam wyjść na jeszcze większe dziwadło niż byłam.

Po jakichś pięciu minutach wysiedliśmy pod czerwonym ceglanym typowym angielskimi szeregowcem. Starałam się ukryć swoje zdenerwowanie z każdą minutą ogarniające mnie coraz bardziej. Wiking zapukał do drzwi i odwrócił się do mnie.

-Aniołku po prostu bądź sobą, no może czasem ugryź się w język zanim coś powiesz. –mrugnął do mnie okiem i musnął moje usta.

-Dziękuję za rade. – z za drzwi wyłoniła się brunetka. Na oko była gdzieś w naszym wieku.

-Cześć przystojniaku.- przywitała się z Adamem buziakiem w policzek.

- To jest Julia..- uśmiechnął się do mnie.

-Wchodźcie nie będziemy tu tak stali. – weszliśmy do środka. Zaraz po lewej stronie od wejścia był salon. Na kanapie siedział wysoki brunet, gdyby nas zauważa od razu wstał.

Niegrzeczna Pani Prezes Zakończone.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz