Rozdział 5

1.5K 45 1
                                    


Trick or Treat (Cukierek albo psikus)

Po co mi było to wychodzenie z domu w Hallowen?  Chciałam się jedynie przewietrzyć przed imprezą, a nie spotkać rozbestwioną i rozwrzeszczaną dzieciarnię zaczepiająca mnie, co chwila na ulicy....

        Callum chodził ostatnio poddenerwowany fukał na każdego za byle co. Zachowywał się jeszcze gorzej niż ja, a podobno to ja jestem diabłem w ciele anioła. Co miałam zamiar dziś udowodnić swoim przebraniem.

Szykowałam się właśnie w pokoju hotelowym, kiedy usłyszałam za sobą pukanie do drzwi.

-Proszę. - powiedziałam szamocząc się ze skrzydłami.

-To jest ten strój, o którym nic nie chciałaś mi powiedzieć? – powiedział Sam przeciągłym niskim seksownym  głosem. Podniosłam głowę, takiej reakcji na mój strój się spodziewałam, a nawet oczekiwałam. Zaniemówił do tego stał jak głupek z szeroko otworzonymi ustami. Iskrzące się oczy prześlizgiwały się po moim ciele. Przebrał się jest za lekarza. Na głowie miał czepek przybrudzony krwią,  tak jak i kitel. - to jest chyba brak przebrania.- powiedział po chwili.

-Co tak stoisz pomóż mi.- chciało mi się śmiać. O to właśnie mi chodziło, by facetom szczeka opadła, a kuśki powstawały. Kobiety będą patrzeć na mnie z nienawiścią i złem w oczach. Lubię prowokować. -No, co ? Nie słyszałeś o tym, że Hallowen to podobno jedyny dzień, w którym można przebrać za zdzirę i nikt cię nią nie nazwie.- zaśmiałam się.

-Julie stanął mi.- podszedł do mnie w oczach nadal miał dziwne iskry. – musze cię zbadać, natychmiast. -wydarł mi  skrzydła i odłożył je na bok.

-Panie doktorze nie teraz. Nie mamy na to czasu. Po imprezie jak najbardziej.

-Nie.- mimo moich protestów. Popchnął mnie na łóżko. Dobra zbytnio nie oponowałam miałam ochotę na niego. Rozszerzył mi szeroko nogi.  Odsunął na bok pasek białych majtek, w które byłam ubrana.

Ponieważ moim strojem na dzisiejszą imprezę Hallowinową był strój aniołka z pokazu Victoria's Secret. Uściślając biała koronkowa seksowna bielizna. Nie wybrałam stringów mimo to majtki były całkiem skąpo wycięte, do tego koronkowy stanik. Srebrne sandałki z paskiem wysadzanym diamencikami  dookoła kostki. Diamentowy czoker na szyi. Włosy lekko podkręcone z przedziałkiem na środku założone miałam za uszy. Usta tak samo jak i paznokcie były krwisto czerwone. Dopełnieniem były białe skrzydła. A na głowie zamiast aureoli miałam czerwone różki diabełka. Dodatkowo ciało posmarowałam balsamem z drobinkami złota. Będę dziś błyszczeć w przenośni i dosłownie. Wiłam się pod językiem Sama, który pracował szybko i zacięcie. Gdybyś my mieli więcej czasu nie skończyłoby się to tylko na lizaniu mojej cipki.

-Nie będę mógł odstąpić cię na krok.- pomógł mi założyć skrzydła, zrobione z prawdziwych piór na plecy- w takim stroju nie przejdziesz obojętnie obok żadnego faceta. Baaaa ty nigdy obok nikogo nie przechodzisz obojętnie.

-W końcu jestem aniołem czyż nie? – odwróciłam się do niego zadowolona. – to ty ostatnio dałeś mi taki pomysł. Nie dbam o to co ludzie o mnie mówią. Faceci mogą popatrzeć. Nic poza ty.

-Tylko ja mam szczęście.- oblizał lubieżnie wargi.- teraz cały wieczór będę czuł twój zapach na sobie.

- Idziemy.- pocałowałam go w usta i ruszyłam w stronę drzwi. Zjechaliśmy na najniższe piętro hotelu. Kiedy wysiedliśmy z windy oczy wszystkich skierowane były na mnie. Witałam się z pracownikami lekkim skinieniem głowy. Staram się mieć poważną minę. Co nie było łatwe. Wszystkiego można było się  po mnie spodziewać, ale nie tak odważnego stroju dzisiejszego wieczora. Czułam, że dziś świetnie będę się bawiła.

Niegrzeczna Pani Prezes Zakończone.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz