Jako że dziś piątek weekendu początek. Umówiliśmy się z Callem, że przed clubem zjemy razem kolacje.
Po powrocie do domu wzięłam szybki prysznic. Zrobiłam sobie dziś nieco mocniejszy makijaż. Włosy jak zawsze zostały z przedziałkiem po środku lekko pofalowane. Od kiedy je ścięłam stałam się wygodnicka.
Wyciągnęłam czarną satynową mini sukienkę z długim rękawem z głębokim dekoltem i czerwoną na cienkich ramiączkach. Jeśli założę z długim rękawem nie będę musiała nic na siebie zakładać, ale może mi być gorąco. Natomiast, jeśli założę coś bez rękawków muszę wziąć ze sobą okrycie wierzchnie. Nie wiadomo gdzie nas dziś nogi poniosą. Nie mogłam się na nic zdecydować. Dziś wyjątkowo nic mi nie pasowało.
Po długich rozważaniach postawiłam na tą z rękawkiem. Nie chciałam zgubić kolejnej marynarki.
Kiedy ją na siebie nakładałam rozległ się dzwonek do drzwi. Pokonując korytarz obciągnęłam ją na uda i tyłek. Otworzyłam drzwi.
-Długo mamy na ciebie czekać?- za plecami Calluma pojawił Wiking.
- Co on tu robi?- zapytałam zdziwiona jego obecnością.
-Adam?- Callum odwrócił się za siebie. Na twarzy Adama pojawia się szeroki uśmiech. - Chciał gdzieś wyskoczyć. Zaproponowałem, by poszedł z nami. - poklepał go po ramieniu.- chyba nie masz nic przeciwko.
-A co jeśli mam?- zapytałam uszczypliwie.
-Za późno.- ominął mnie i wszedł w głąb mieszkania za nim Adam i woń jego perfum.
-Tak rozgośćcie się.- rzuciłam sarkastycznie.- Zamykając za nimi drzwi. Boso poszłam do kuchni gdzie mój braciszek polewał nam już po szklance burbonu.
-Ładnie wyglądasz.- skomplementował mnie brat. Odruchowo poprawiłam głęboki dekolt.
-Zaraz wracam.- rzuciłam wychodząc z kuchni. Poszłam do sypialni po buty. Wsunęłam na stopy czarne szpilki. Chwyciłam w dłoń czarną torebkę z logo YSL. Byłam gotowa. Ostatnie spojrzenie w lustrze.
-Jest dobrze.- podskoczyłam wystraszona. W drzwiach stał Wiking.
-Co tu robisz?- syknęłam zła.
-Callum poszedł skorzystać z toalety. Ja postanowiłem pozwiedzać.
-Nie uważasz, że to nie stosowne, by chodzić po czyimś domu od tak jak po swoim?- zapytałam jadowitym tonem.
-Nie skoro ty byłaś już u mnie i czułaś się jak u siebie. Uważam, że nie ma w tym nic złego. Dotarłaś bezpiecznie wczoraj do domu?
-Jak widać! – zrobiłam kilka kroków w jego kierunku z nadzieją, że się przesunie byśmy mogli wrócić do kuchni. Ale on ani drgnął.
-Nie bądź taka pyskata. Bo ten język ktoś ci kiedyś oszlifuję.
-Hmmm- westchnęłam i zrobiłam jeszcze jeden krok ku niemu. –Adaś- palcem wskazującym przejechałam po jego miękkich wargach. Jego dłonie momentalnie wylądowały na moich biodrach. Zrobiliśmy obrót. Torebka wypadła mi z dłoni na podłogę. Zostałam popchnięta na ścianę. Dłonie trzymała płasko wzdłuż tułowia. Powstrzymywałam się by nie jęknąć głośno, kiedy jego oczy wwiercały się w moje. Było w nim coś, co mnie niepokoiło, kiedy był obok.
-Co chciałaś powiedzieć aniołku. – wyszeptał w moje usta. Ścisnął mocno moje udo i podniósł je do góry po czym założył na swoje biodro. Jego silna męska dłoń sunęła po mojej nodze. Kiedy dotarł do pośladka. Mimo, że usilnie starał się nie pokazać po sobie jak na mnie działa, nie udało mi się. Jęknęłam przeciągle. Przełknęłam ślinę i powiedziała cwaniacko.
![](https://img.wattpad.com/cover/288433246-288-k308613.jpg)
CZYTASZ
Niegrzeczna Pani Prezes Zakończone.
RomanceNiegrzeczna Pani Prezes, od kilku miesięcy zarządza największą firmą produkującą samoloty w Europie jak i na całym świecie. Kobieta mocno stąpająca po ziemi, która dokładnie wie czego chce i dostaje zawsze to na co ma ochotę. Nie wierzy w miłość...