Rozdział 17

828 30 0
                                    




Z samego rana obudził mnie natarczywy dzwonek do drzwi.

Kogo niosło o tej porze?

Jęknęłam zła. Usiadłam na krawędzi łózka. Tyłek mnie bolał i nadal piekł. Do głowy napływały mi obrazy z wczoraj. Kolacja klub, Callum....

Narzuciłam na siebie jedwabny szlafrok i poczłapałam do domofonu.

-Tak? - zapytałam zaspanym głosem. Miałam kaca do tego głowa mnie nieźle napieprzała.

- Otwórz te cholerne drzwi. - usłyszałam wrzask po drugiej stronie.

-Adam? – co on tu robił? Miał być w Polsce.

-Spodziewałaś się kogoś innego?- warknął zły.

Palcem wskazującym wcisnęłam guzik, po kilku minutach Adam, wpadł do środku jak burza.

-Adaś co tu robisz?- wyglądał na niewyspanego, zmęczonego, a co gorsze na wściekłego.

-Co ty masz do cholery na sobie?- zaczesał włosy do góry.

-Piżama? Szlafrok?- spojrzałam na siebie. Nie wiedziałam o co mu chodzi przed chwilą wstałam. Co innego miałabym mieć na sobie.

-To – warknął i pociągnął za mój czoker.

-To...- ja pieprzę zapomniałam go wczoraj zdjąć.- czoker..

-Wiem co to jest. Moje pytanie brzmi od kogo to dostałaś? I po co? – jego ton był nieprzyjemny.

-To prezent od Calluma na święta, nie wściekaj się. Zapomniałam wczoraj zdjąć. Mama dostała kolczyki, a ja to.- szamotałam się z nim, chcąc go z siebie zdjąć .

-Po, co go nałożyłaś?

-Adaś - uniosłam głowę.- To tylko prezent, nic nie oznacza. Ja...- nie dał mi dokończyć.

-Wiem gdzie wczoraj byłaś. Jakub was widział. Nawet nie próbuj zaprzeczać. Wyjechałem zaledwie na kilka dni. A ty co? Jedziesz z nim do klubu. Ja pierdolę.- wrzasnął sfrustrowany.

-Nie mam zamiaru niczemu zaprzeczać. Poszłam z bratem tylko po to, by zobaczyć jak to wygląda. Nic poza tym. Zresztą, po co ja ci się tłumacze. Wiesz swoje Jakub poinformował cię o wszystkim. – wkurzona wróciłam do sypialni. Nie było sensu zaprzeczać. Choć miał się o tym nigdy nie dowiedzieć. Jak widać Jakub był tak uprzejmy i go poinformował. Adam nie ustąpił szarpnął mnie za ramie.

-To według ciebie załatwia sprawę?

-Co? O czym mówisz? Byłam tam z Callumem nie wypieram się. Do niczego nie doszło to mój brat.

-To nie jest twój brat. Nie łączą was więzy krwi. To obcy dla ciebie facet, który robi wszystko, by się do ciebie zbliżyć. A mnie od ciebie oddalić. – wysyczał wściekły.

-Ale ja go nie chcę. Chce ciebie. – odpowiedziałam.

-Odwróć się.- nakazał mi.

-Co?- zmarszczyłam brwi.

-Mówię byś się odwróciła. – zrobiłam to o to, co mnie poprosił. Odwróciłam się do niego tyłem. Adam zsunął ze mnie szlafrok i koszulkę. – to się nazywasz nic nie robieniem? Twój tyłek jest cały czerwony. Dalej twierdzisz, że do niczego nie doszło?

-Adaś. – odwróciłam się do niego naga.- zdejmij to ze mnie.- chwyciłam za czoker. Jak na złość nie mogłam go odpiąć . Z pomocą przyszedł mi Adam. Potarłam szyję czując ulgę.- do niczego nie doszło, poza tym, że zdzielił mi kilka razy po tyłku. Tyle....

Niegrzeczna Pani Prezes Zakończone.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz