Po przedłużających się 10 minutach nędzy i rozpaczy szara myszka obudziła się na łóżku szpitalnym
- Gdzie mói boi? - Zapytała nieśmiało siedzącej obok jedynej przyjaciółki, Mii, która była imprezowiczką
Mia popatrzała się na nią ze smutkiem w oczach.
- On...jest w kiepskim stanie, lekarze nie wiedzą co z nim będzie, Rebeka, tak mi przykro...-opuściła głowę a Rebeka w momencie zerwała się z szpitalnego łóżka i pobiegła szukać Jasona cała zapłakana.
Nie oglądała się za siebie popychając przy tym jakiegoś staruszka, "walić go" pomyślała, kiedyś by tak nie pomyślała. Jason ją zmienił, ale czy na gorsze? Wbiegła do pierwszej sali po lewo bo tak jej podpowiedziała intuicja, zobaczyła Jasona na łóżku całego zakrwawionego. Usiadła przy nim, był lekko nieprzytomny mimo to złapał ostatkami sił jej chudą rękę.
- Kocham cię Beka, pamiętaj, że jesteś miłością mojego życiora.
Rebeka położyła się na jego niezwykle umięśnionej klatce piersiowej i płakała. Bała się, że to mogą być ich ostatnie chwile razem.
- Też cię kocham Jay Jay - wyszeptała po czym usłyszała głośne pikanie - Jason? - Popatrzała na niego lecz on pozostawał bez reakcji - JASON?! POMOCY! ON UMIERA!! POMOCY! - krzyczała ile miała siły, czuła jak bardzo ważna część jej samej umiera gdy patrzyła na umierającego Jasona, nie mógł odejść w takim momencie jej życia. To się zadziało za wcześnie...
- PROSZĘ NIE
LekaŻe robili mu reanimacje przez 30 minut, w końcu wyszli ze smutnymi twarzami i spojrzeli na zapłakaną Reb.
- PRZYKRO NAM...
Rebeka upadła na podłogę zalana łzami, łkała na świat a jej ciało przeszywał ból mocniejszy niż niejeden okres. Jason... Czuła jak i ona umiera z nim, bo przecież każdy napotkany człowiek daje nam cząstkę siebie, jedni mniej, drudzy więcej. To inni ludzie budują nas samych pozostawiając za sobą wspomnienia, które trwają tydzień albo całe dekady.
Czuła, że wspomnienie Jasona będzie wyniszczać ją od środka, jego zmarły odłamek zostawił bliznę, która najprawdopodobniej nigdy się nie zagoi.
CZYTASZ
Rebeka
Fanfictionopowieść napisana w celach humorystycznych czasami nieposiadająca jakiegokolwiek sensu ale osobiście oceniam 11/10 autorki: lens i juler