CHRISTMAS

11 3 2
                                    

Zbliżały się święta, za oknem było bardzo brzydko, była plucha i zimno. Albert siedział w starbucksie, o tam się nie można zarazić, popijając frapuccini i wysyłając przy tym SMS do młodych z zaproszeniem na święta do jego dużego domu. Chris go o to poprosił wiedząc, że loty do UuuuSA są odwołane przez pandemię. Z jednej strony bardzo lubił te dzieciaki, ale z drugiej miał na głowie sprawy z mafią, Andrew i firma. 

Wigilia przybyła za mrugnięcia okiem. O 17.23 Chris wyciągnął groch z kapustą z mikrofali stawiając je na stole. Z drzwi dobiegł pierwszy dźwięk dzwonka. Chris otworzył a do środka wpełzła Rebeka. Nie, nie weszła, wpełzła, ponieważ jak później wytłumaczyła wróciły jej objawy wzięcia mieszanki z grilla z letniej imprezy. Wyglądała tak:

 Wyglądała tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Albert posadził ją niedaleko choinki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Albert posadził ją niedaleko choinki. Kilka minut później do mieszkania radośnie weszła Mia i rzuciła się w objęcie Chrisa. Co by nie mówić ufali sobie najbardziej na świecie a ostatnio ich kontakt prawie nie istniał. Jednak przy drzwiach niezręcznie stał Will z czymś na rękach. W końcu wszedł do mieszkania z mała kulką, spadła mu na ziemie, wyglądała tak:

 W końcu wszedł do mieszkania z mała kulką, spadła mu na ziemie, wyglądała tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Albert nie spodziewał się tylu osób jednak mimo to przywitał się z Willem i zaczał bawić się z psem. Miał ogromną słabość do zwierząt, której nigdy nie krył. Chwilę później do mieszkania wpadł zdyszany Jason.

- SPÓŹNIŁEM SIĘ? -krzyknął na powitanie

- Nie, nie ma jeszcze pierwszej gwiazdki, siadajmy, no chyba wszyscy, tak?

- Ta

Wszyscy zasiedli na kanapach z zupkami chińskimi w rękach i z łyżkami. Na środku stała wielka misa grochu z kapustą. Każdy z nich mógł sobie wziąć jedzonko prosto z miski. Potem postanowili, że była to ich wspólna tradycja )i to wcale nie dlatego, że miało być więcej potraw ale Chris spalił połowę a drugą Albert upuścił podczas wchodzenia na schody.)

Mia: Hej skoro jesteśmy wszyscy chciałabym coś ogłosić. - Wszyscy skierowali wzrok na Mię, która wyglądała tak: 

 - Wszyscy skierowali wzrok na Mię, która wyglądała tak: 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- JA I WILL JESTEŚMY RAZEM! 

I pocałowała ciemnowłosego, który siedział obok niej.

- Ym to skoro już taka atmosfera chciałbym powiedzieć, że ja i Albert może też spróbujemy? Nie jesteśmy obaj dobrzy w stałych związkach, ale liczymy, że będzie ok

- Na pewno będzie!! - krzyknęła Rebeka leżąca na kanapie, która chyba zapomniała, że poniekąd przez Alberta spadła z okna kilka dni temu. 

Albert: Chej jeśli mogę się wtrącić, wiecie jak już nazwaliście psa?

Will: chyba nie, a i od razu mówimy, że może być to nasz ekipowy piesek. Macie pomysły na imię?

Jason: A może Larry?

Wszyscy się zgodzili. 

Nagle Rebeka postanowiła wykraść koniaka z barku Alberta za 50 tysięcy złotych, jednak zapomniała, że trochę była upośledzona i wpadła na choinkę, która i tak ledwo się trzymała, wszystko spadło na okno, bombki się potrzaskały, a sama Rebeka była obwiązana w lampkach. Wszyscy się zerwali i popatrzeli na Alberta, w końcu to był jego dom. On tylko wybuchł śmiechem, bo nie mógł wytrzymać z widoku Reb. Wszyscy również zaczęli się śmiać - o dziwo! - Rebeka też.

Ponieważ tego wieczoru nie liczyły się straty materialne, a zwyczajnie to, że byli razem.

Nagle Rebeka wstała i podbiegła do okna.

- KOKAINA

- to śnieg idiotko

I nie wiadomo czy większym cudem było to, że śnieg zaczął padać na tym zadupiu, czy to, że nasi bohaterowie pierwszy raz poczuli wspólną magię świąt.

RebekaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz