black adidas sweatshirt

6 3 2
                                    

Jason zerwał się z kanapy i podbiegł do okna, z którego wyskoczyła Rebeka, natomiast Andrew nadal siedział spokojnie na kanapie popijając zieloną ciecz ze szklanego naczynia. Spojrzał z odrazą na Alberta i spytał "serio ty się z nim zabawiałeś?" Albert tylko popatrzał na niego zdegustowany

- Do niczego nie doszło, on sie do mnie kleił, swoją drogą myślisz, że złamie rękę czy nogę?

- Myślę, że jest taka głupia, że machała rękami jak powalona więc pewnie złamała nadgarstek i skręciła kostkę.

- WY DWAJ PALANCI JESTEŚCIE PALANTAMI WYSKOCZE ZA NIA - i Jason wyskoczył z okna spadając na Rebeke przygniatając ją przy tym swoją czarną bluzą z adidasa nasiąkniętą miętowo papierosowym zapachem.

- Jak oni umrą to ty chowasz ciała - powiedział Andrew do Alberta.

- Chciałbyś, a właśnie miałem ci mówić, chce zakończyć całkowicie współpracę.

- Albert niby czemu xd? Pracujemy jako AA od tylu lat, nie możesz tego zrobić.

- Musze dla pewnej osoby. - odpowiedział pewnie Albert kierując się do dużej płyty pokrytej brązową farbą.

- Niby dla kogo?!

- Dla kogoś na kim bardzo mi zależy i zasługuje na całe dobro tego świata. - odpowiedział Albert wychodząc i trzaskając drzwiami.



                                                                         ********


*dzwonek iphona*

Gdy tylko zabrzmiała ta piękna melodia wydobywająca się z telefonu z uryźnietym jabłkiem, Rebeka niemal z prędkością światła zrzuciła z siebie leżącego na niej nieprzytomnego Jasona. Szybko wyjęła telefon z casem z napisem "yes daddy" i odebrała.

- Dzwonie do ciebie już 50 raz. Możesz mnie zniszczyć, uderzyć, zgwałcić... ale mnie nie ignoruj...

- h-halo? kim jesteś?

- Sandra?

- Nie?

- Sory, pomyłka.

Rebeka podniosła się z ziemi, otrzepała swoje czarne rurki z dziurami i czarną bluzę z adidasa a potem zobaczyła przy śmietniku swoją również czarną "downowata" czapkę z adasia.

- Jay jay kotku wstawaj.

- (cisza) (jay wciaz nieprzytomny)

- dżeeeeeeejson pls kotku - powiedziała rozbawionym głosem tymczasem spółka AA wychyliła się przez okna 

- Albercie? - zawołał do drugiego okna Andrew

- Tak?

- Na pewno nie trzeba egzorcysty?

- Andrew.... ona z m a r t w y c h w s t a ł a, myślisz że egzorcysta pomoże?

- ach

Jason po dwóch godzinach leżenia na betonie wstał

- szmato przez ciebie tu leżałem

- ranisz moje uczucia, idę sie wyżalić na mojego bloga.

- ranisz moje uczucia, idę sie wyżalić na mojego bloga

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
RebekaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz