1-Będzie moja...

2.3K 21 0
                                    

Pev.Nicole/Nikola
Czułam się śledzona przez typa który od czasu do czasu zerkał na mnie z kątu dużego pełnego ludzi pomieszczenia.
Zdziwił mnie fakt kiedy do mnie podszedł,odsunęłam się.
Doszłam po chwili do wniosku,że próbuje mnie zgwałcić...
Wyrwałam się i pobiegłam w tłum.
Gdy zobaczyłam stół w rogu,przy którym siedzieli ubrani na czarno meżczyźni dosiadlam się do nich...
-Zgubiłaś się ?-spytał ten obok którego usiadłam.
-Jakiś chłopak chce mnie zgwałcić,pomóż proszę...
Chłopak się zaśmiał.
-O tu jesteś,idziesz ze mną.-probował do mnie podbić.
-Ona tu zostaję,dziś ja będę ją ruchał, niestety tobie się nie udało,jaka szkoda.-powiedział ten obok którego siedziałam.
-I że taki gnojek będzie mi laskę zabierał ?
-Ten gnojek może spowodować,że wylądujesz w więzieniu w ciągu kilku minut.-odpowiedział mu.
Facet odszedł speszony,był zawiedziony.
- Żaden z was mnie nie wyrucha.-powiedziałam.
-Zobaczymy skarbie...
-No zobaczymy,dzięki za pomoc.
Wstałam i chciałam iść,ale chłopak widocznie tego nie chciał bo skinął głową do swoich dwóch kolegów którzy wzięli mnie pod ręce i zaprowadzili znowu na to samo miejsce.
-Muszę iść do domu...-powiedziałam.
-Pójdziesz,do mojego.
-A skąd wiesz,że chce iść do twojego ?-odpyskowałam.
-Cicho już.
-Nie uciszaj mnie,chce iść do domu i idę.-wstałam ponownie,ale znowu mnie tam posadził.
-Będziesz moja.
-Kiedy ?-zaśmiałam się.
-Za kilka godzin.
-Ciekawie.-śmieszyło mnie to.
Nagle wszyscy zaczęli wstawać,typ który się spierał,że będę jego także.
Wziął mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia.
-Tylko spróbuj gdzieś zadzwonić,nie będę Cię oszczędzał.
Podeszliśmy do złotego BMW.
Wsadził mnie na tył auta i przypiął pasami tak żebym nie miała jak się wydostać.
Usiadł koło mnie,a drugi typ prowadził.
Spoglądał na mnie z uśmiechem na twarzy.
Nie wiedziałam kim jest ten chłopak,dlaczego nie chce mnie wypuścić ?
Po chwili dojechaliśmy do dużej willi.
Wiedziałam,że gdy nie wrócę na noc będę miała przejebane.
-Jak nie wrócę na noc będę miała przejebane,pozwól mi iść...-powiedziałam do niego.
-I tak nie wiesz jak wrócić,musisz zostać.
Pev.David/Dawid
Spodobała mi się,mimo iż nie było w jej wyglądzie nic takiego wyjątkowego,było coś co przyciągnęło moją uwagę.
Sprawiała wrażenie pyskatej,ale jak już coś chciałem mieć to podejmę się tego jaka trudna by nie była.
-Kim ty w ogóle jesteś ?! -krzyknęła.
-Spokojnie,nie krzycz...
-Kim kurwa jesteś ?!
-David jestem,miło mi.-uśmiechnąłem się.
-A dokładniej ?-spytała.
-Szef mafii.
-Ale się boje...-udawała przestraszoną,chodź po chwili było widać,że naprawdę się bała.
-Powinnaś,jestem nieobliczalny.
Oczywiście chyba żartowałem,sam nie wiem.
Zaprowadziłem ją do mojego pokoju,zaczęła się rozglądać.
-Nie chce tutaj być,czuje się dziwnie...-powiedziała.
-Nie pytałem Cię o zdanie.
-Skoro nie,to idę do domu.
Wybiegła z pokoju,a po chwili usłyszałem tylko trzask drzwi.
Położyłem się na łóżko i nadzieją,że wystraszy się psów i dzików w lesie i przybiegnie.
Pev.Nicole/Nikola
Weszłam w las,wędrowałam po nim pare godzin,ale nadal wychodziłam koło willi do której przyjechaliśmy.
Nagle zobaczyłam dzika,zaczęłam uciekać.
Wlazłam jak najszybciej potrafiłam do domu Davida.
Pobiegłam w stronę jego pokoju.
Zapukałam i weszłam.
-DZIK TAM KURWA MNIE GONIŁ.
-Mówiłem,że powinnaś się bać.
Wstał z łóżka.
-Może jak będę „nieobliczalny" to się nauczysz siedzieć w miejscu jak ci każe.-złapał mnie za rękę i prowadził przez korytarz aż na sam dół.
-Boje się szczurów...-powiedziałam kiedy zobaczyłam,że schodzimy do piwnicy.
-Zjedzą Cię.
David gdzieś zadzwonił.
Po chwili przyszło jego dwóch kolegów,tych samych co brali mnie pod ręce.
-Wiecie co robić.-powiedział uśmiechając się i poszedł.
Pev.David
-Ej,David-odezwał się do mnie Patrick gdy przechodziłem obok salonu.
-Co ?
-Po co ci kolejna laska ? Zakochałeś się ?
-Będzie moja,zobaczycie.
-Jak będziesz ją traktował tak jak tą poprzednią,nie sądzę żeby była twoja.
-Właśnie dlatego nie lubię z tobą rozmawiać.
-Siadaj.-powiedział,a ja siadłem na sofę obok niego.
-Podoba mi się ta laska,nawet nie wiem jak ma na imię...-powiedziałem.
-Nie jest zła,ale żadna wyjątkowa też się nie wydaje.
-Dowiesz się o niej czegoś więcej ?-spytałem,gdy nie pokazywał zainteresowania naszą rozmową.
-Nie ja się tym zajmuje,spytaj Steva.
-A wiesz gdzie jest ?-spytałem znudzony.
-W kuchni,robi kolację.
Wstałem i udałem się do kuchni.
-Steve,kolego...dowiesz się coś na temat tej dziewczyny ?-usiadłem przy stole.
-Za godzinę dam ci jakieś informacje,idź. Przyniosę Ci potem kolację do pokoju.-uśmiechnął się.
-Dzięki,jesteś najlepszy.-także się uśmiechnąłem i poszedłem się położyć.
Leżałem patrząc w sufit,byłem tak rozkojarzony,że nawet nie zwróciłem uwagi na to,że Steve wszedł i usiadł na moje łóżko.
Podał mi talerz z jedzeniem.
-Nazywa się Nicole,ma 17 lat,mieszka w domu dziecka,bo jej rodzice nie żyją,to podobno niegrzeczna laska więc radzę ci uważać.-zaśmiał się.
-Nicole...-powtórzyłem uśmiechając się.
-Zakochałeś się młody ?-spytał nagle Steve który miał już wychodzić.
-Chyba...-odpowiedziałem mu spoglądając na niego.

Sunken Hope|Domisia222xOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz