13-Drąca dupa

404 9 0
                                    

Pev.Zuzia
-Ciepło ci ?-spytał Dominic,bo zaczęliśmy testować nasze łóżko.
-Nie,odrobinę zimno.
-Nie porucham Cię narazie bo mnie chuj boli.-powiedział.
-Od czego cię niby boli ?-spytałam śmiejąc się.
-Jakbyś nie widziała to walnąłem się jak zamykałem drzwi.-patrzył na mnie cały czas.
-Pomasować ci ?
-Nie,dzięki. Wytrzymam.-powiedział.
Zauważyłam,że był trochę zdenerwowany.
-Na co jesteś zdenerwowany ?-spytałam.
-Rozpierdolili mi łóżko,a ty się kurwa jeszcze pytasz na co ?!-krzyknął.
Wstałam i poszłam po bluzę i wróciłam po chwili kładąc się odwrócona do niego.
-przepraszam no...-zaczął mnie przytulać od tyłu.
Byłam obojętna lecz po chwili się cicho rozpłakałam.
-Co się dzieje ?-spytał Dominic odwracając mnie i siadając na mnie.
-Nic.-nawet na niego nie patrzyłam.
-Właśnie widać.
-Nie chce żeby DRĄCA DUPA na mnie krzyczała.
-Kto jest drącą dupą ?-spytał.
-Zejdź ze mnie proszę.-powiedziałam.
-A co jak nie zejdę ?-położył się na mnie.
-Jesteś ciężki.
-Żebyś się czasem nie połamała.
-Nie miażdż mi czegoś,co i tak jest małe.
-Są idealne.
-To obiecuje ci że jak bede miała gips to ci zajebie i nie są idealne.
-Udowodnić ci ?
-Nie,bo się mylisz.
-Ja zawsze mam rację.
-Nie masz.
Dominic wstał ze mnie i wkładając mi ręce pod bluzę próbował ją zdjąć.
-Co ty robisz ? Będzie mi zimno.
-Rozgrzeje cię.-uśmiechnął się.
-Podobno cie chuj bolał.
-No bo boli,ale kto powiedział ze muszę chujem ? Ty już uzależniona jesteś od tych 19 centymetrów.
-Wcale nie i nie 19,nie zaniżaj.
-No dobra,21...mogę zdjąć ?-spytał.
-Możesz,ale mi będzie zimno.
-Gwarantuje,że nie będzie.
-A co jak będzie ?
-Nie umiesz się obrażać i wtedy ja też będę obrażony.-zaśmiał się.
-Przestań. Mogę się zaraz obrazić jak chcesz.
-Wystarczy,że ci wsadzę to już nie będziesz.
-Ty też nie umiesz się obrażać.
-Pewna jesteś ?
-Jestem.-powiedziałam zjeżdżając ręką do jego chuja.
Wziął moją rękę i wyszedł.
Poszłam po niego żeby wrócił.
Weszłam do domu.
-Czekam aż przyjdziesz i zrobisz mi loda,zawsze był cudny...-usłyszałam jak Dominic rozmawiał przez telefon.
Upuściłam telefon i zakładając buty wybiegłam z domu.
Byłam zawiedziona,nagle cały świat mi się zawalił.
Poszłam do mojego domu,położyłam się na łóżko i patrząc się w sufit zaczęłam płakać.
Pev.Dominic
Widziałem jak Zuzia wybiegła z domu,żałowałem,że słyszała tą rozmowę,chociaż była udawana,wiedziałem,że nie uwierzy mi w żadne moje słowo.
Poszedłem do Nicole.
-Wiesz gdzie może być Zuzia ?-zapytałem.
-A skąd mam wiedzieć ?-spytała.
-Rozmawiałyście,może ci mówiła gdzie lubi chodzić.
-Mówiła coś o siłowni,ale nic więcej nie wiem.
-dziękuje.-wyszedłem z pokoju i poszedłem po mój motocykl do garażu.
Pojechałem na siłownie z nadzieją,że ją tam zastanę,byłem zły na siebie. Mogłem nie wychodzić,wtedy wszystko byłoby dobrze.
Wszedłem na siłownie,przy okazji stwierdziłem,że mogę się wyżyć ma worku treningowym.
Czemu ja nie wziąłem od niej numeru ?!
Waliłem w worek dobrych parę godzin.
Było ciemno,wyszedłem dopiero gdy zamykali siłownie,ale nadal czułem,że nie jestem spełniony wystarczająco.
Pojechałem do klubu,najebałem się.
Siedziałem tam całą noc,zacząłem w między czasie szukać Zuzi na jakichś portalach.
Gdy byłem pewny,że znalazłem ją na instagramie,napisałem do niej.
dominic.xx : gdsie do chuja jests ?
Byłem pijany,nie widziałem co pisze.
dominic.xx : ta rozmowa to była udawana,z nikim nie gadałem,obicuje...
Zamówiłem jeszcze 5 kieliszków.
Chciałem się najebać potężnie.
Poszedłem do stołu.
Barman przyniósł mi moje 5 kieliszków.
Wypiłem je,jeden po drugim.
Kiedy byłem już najebany w trzy dupy zadzwoniłem do losowej osoby z moich kontaktów.
-halo ? Dominic po co dzwonisz ?
-Kim jesteś ?-spytałem.
-Twoją ex,piłeś ?
-A co to ma do rzeczy ?-nawet sam siebie nie rozumiałem.
-Gdzie jesteś ?
-Nie mam pojęcia...a chuuuj Cię to obchoodzi ?-przedłużałem.
-Nie zostawię Cię samego jak jesteś najebany,wiem co potrafisz odpierdolić.
-Jestem gdzieś w klubie...
-Już wiem gdzie.-rozłączyła się.
Po jakichś 10 minutach zobaczyłem ją.
-Wstawaj.-powiedziała.
-Nigdzie z tobą nie idę.-powiedziałem.
-Pójdziesz,rano Cię odwiozę.
-Nieee.-zaczęła mnie ciągnąć za sobą.
-Nie zarzygaj mi tylko auta.
-Zostaw mnie tutaj.
-Nie,nie zostawię cię. Miałabym Cię w dupie,ale wiem co potrafisz zrobić jak jesteś najebany,a nie chce żebyś skończył z mostu.
-Ty skocz z mostu.
-Przestań.-wsadziła mnie na tył auta.
-A ja mam motocykl,sam wrócę.
-Rano sobie po niego wrócisz.
Po chwili byliśmy koło jej domu,położyła mnie ma łóżko i kazała się nie ruszać i spać.
Nie spałem,tylko marudziłem żeby w końcu mnie wywaliła,lecz nic na nią nie działało.
Pev.Zuzia
Spakowałam się,żeby jutro wrócić,udało mi się zasnąć na kilka godzin,ale potem się obudziłam.
Nie chciałam wierzyć w to co się stało.

Sunken Hope|Domisia222xOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz