Postanowiłam,że wezmę jedną z torebek która leżała w aucie.
Okazała się być kokainą.
Odczekałam chwilę,a już po kilku minutach zaczęłam mieć straszną ochotę odpierdalać.
Wzięłam dildo które znalazłam i podnosząc sukienkę zaczęłam ocierać nim o swoje majtki.
Pev.Dominic
-Przestań macać mi chuja japierdole...-powiedziałem.
-I tak stoisz i czekasz aż wyjdą,twój chuj też.-uśmiechnęła się.
-No i co z tego ?
Zuzia dała mi buziaka.
-Już ?-spytała.
-No,jeszcze w chuja mi daj.-powiedziałem ironicznie.
Zuzia jednak zdejmując mi spodnie razem z bokserkami zrobiła to.
-Idź pomóż Davidowi,bo jest tak głupi,że sobie nie radzi.
-Napisał ci ?-spytała.
-Nie,ale idź.
-Dobra idę.
Weszła do domu,a ja wreszcie mogłem odpocząć od macania.
Pev.David
-Co ty odpierdalasz ?-spytałem dalej strzelając.
-Przyszłam pomóc.
-Dziewczyny nie umieją strzelać.-zaśmiał się.
Zuzia wyciągnęła pistolet i postrzeliła w ramię typa z którym nie mógł poradzic sobie Patrick.
-I co ?-spytała.
-Jednak umiesz.-powiedział.
-Dzięki mordo.-podszedł do mnie Patrick.
-Ale to Zuzia.-powiedziałem.
-Dzięki.-uśmiechnął się do niej.
-O kurwa czołga się.-powiedziałem.
-Daj ten pistolet.-powiedział do Zuzi Patrick.
-Poradzę sobie.
Podeszła do niego i strzeliła mu w obie nogi.
-Tylko spróbuj sie poruszyć,a przestrzelę ci jeszcze łeb.-powiedziała po czym dała pistolet dla Patricka,na co on podeszedł to chłopaka i podniósł go siłą do góry.
Zuzia powoli odwróciła wzrok,a Patrick wsadzając typowi pistolet w buzię strzelił,zrobiłem to samo.
Teraz tylko zostało nam czekać na ich szefa.
-Idę sprawdzić jeszcze górę,zostań z nią.
Pev.Domnic
Brakowało mi jej chociaż to było tylko kilka minut.
Zadzwoniłem do niej.
Słyszałem strzały więc zacząłem się w chuj martwić.
Nagle usłyszałem strzał tuż gdzieś totalnie obok mnie.
W tym momencie żałowałem,że dałem mój pistolet Zuzi.
Zobaczyłem ich szefa,był jednym z tych których się obawiałem.
-O a kogo my tu mamy ?-spytał.
-Spierdalającego typa.-powiedziałem po czym otworzyłem drzwi i wbiegłem do domu trzymajac drzwi aby nie mógł ich otworzyć
-PISTOLET KURWA BŁAGAM SZYBKO.-krzyknąłem.
Patrick rzucił mi pistolet.
Otworzyłem drzwi i wyszedłem.
-Pojedynek ?-spytałem uśmiechając się.
-Ty ze mną ?-spytał śmiejąc się.
-Czemu nie ? Sądzisz,że nie mam szans czy może,że Cię pokonam ?-spytałem.
Typ strzelił lecz nie trafił,zaśmiałem się.
Także strzeliłem trafiając go w brzuch.
Nagle wybiegła Zuzia.
-Poradziłem sobie już.-powiedziałem.
Zuzia spojrzała się na typa,lecz odeszła w stronę samochodu Davida.
-A ty co nie wracasz ze mną ?!-krzyknąłem.
Odwróciła się mówiąc : Nie.
Pev.Zuzia
Poszłam do auta Davida,ale to co tam zobaczyłam odradziło mi ten powrót,mimo to weszłam do auta.
-Co ty tu odpierdalasz ?-spytałam Nicole która jęczała jakby ktoś ją ruchał.
-Nicccc...-powiedziała przerywając.
Rzuciła dildo na siedzenie Davida.
-Skąd do chuja wzięłaś dildo ?-spytałam.
-Nie ważne...
-Chyba jednak wrócę z Dominicem...-wyszłam z auta i poszłam do niego.
-O już nie chcesz wracać z Davidem ?-spytał kiedy podeszłam do niego.
-Nie,wracam z tobą.
-A co jak cię nie wezmę ?-spytał.
-Chodź ,jedziesz ze mną.-powiedział Patrick.
Wsiadłam ja jego motocykl.
-Tylko się nie zakochaj.-powiedział Dominick po którym było widać,że jest zazdrosny.
Pokazałam mu środkowego palca i pojechałam z jego kolegą.
Pojechał zaraz za nami,chyba próbował się popisać bo cały czas próbował chyba się z nami ścigać.
Pev.Nicole
Do auta wszedł David,tym razem siedziałam bez ruchu.
-Co robi dildo na moim siedzeniu ?-spytał.
Popatrzyłam na niego.
-Nie wiem.
David wyrzucił je z auta i wsiadł odjeżdżając.
-DAVID TY TEŻ WIDZISZ JEDNOROŻCA ?-krzyknęłam.
Pev.David
-Ty coś brałaś ?-spytałem.
-UWAŻAJ NA JEDNOROŻCA-krzyknęła.
Zatrzymałem się.
-Gdzie masz kurwa jednorożca ?!-krzyknąłem.
-Pojeździmy razem na jednorożcu ?-spytała patrząc na mnie.
Spojrzałem jej głęboko w oczy.
-Brałaś coś z auta ?-spytałem ponieważ zobaczyłem,że ma poszerzone źrenice.
-Nieee,nie brałam.
Próbowała mnie okłamać.
Pev.Zuzia
Kiedy dojechaliśmy do domu poszłam do Steva,nie znałam się z nim jeszcze.
-Heej kolego,my się jeszcze nie znamy.-powiedziałam.
-No nie,Steve jestem.-przedstawił się.
-Zuzia.
-Widziałem jak strzelasz,dobra jesteś.-powiedział.
Weszłam z nim do jego pokoju.
-Dzięki,mogę tu zostać ?-spytałam.
-A ty nie jesteś z Dominicem ?-spytał.
-Jestem na niego obrażona.
-O jezu,za co ? Co zrobił ?
-Nie chciał żebym była przy nim tylko sobie poszła...-uśmiechnęłam się lekko.
-Ja widziałem,że mu jaja macałaś,może dlatego nie chciał.
-No macałam i co ? Powiedział mi,idź do Davida bo jest taki głupi,że sobie pewnie nie radzi.
-Musisz go zrozumieć,miał laskę kiedyś co w ogóle nie poświęcała mu czasu,okłamywała go tylko żeby się z nim nie spotkać,więc nie jest przyzwyczajony do uczucia,ciągłego zainteresowania jego osobą,ale naprawdę jest dobrym chłopem.
-Nie wiedziałam...
-No logiczne,nie mówi o tym nikomu,ale to mi się najczęściej zwierza,chodź nie wyglądamy na wielkich przyjaciół,bo jak mogłaś zauważyć więcej odzywa się do Davida i Patricka.-powiedział z lekkim uśmiechem.
Nagle dostałam wiadomość.
Dominic ❤️ : Gdzie jesteś ?
Ja : U twojego bestie
Dominic ❤️ : u Steva ?
Ja : tak
Dominic ❤️ : a kiedy przyjdziesz ?
Ja : Teraz to chcesz żebym przyszła ?
-Dominic pisze ?-spytał Steve.
-Jasne,chce żebym przyszła.
Dominic ❤️ : no sory z tamto
Ja : I tak po prostu mam teraz do ciebie przybiec??
Dominic ❤️ : tak.
-Idę do niego,dzięki za towarzystwo.
-spoko.
Wyszłam z pokoju Steva i poszłam do Dominica.
Weszłam na co on się uśmiechnął.
Położyłam się do niego na łóżko,ale tyłem do niego.
-Ej,dlaczego dupą się odwracasz ?-spytał tuląc mnie.
-Bo jesteś dupkiem.
-Wiem o tym,ale dlaczego wracałaś z jeszcze gorszym dupkiem ?
-Bo on chociaż nie kazał mi iść kiedy do nich poszłam.-powiedziałam.
-Kazałem ci iść bo macałaś mi chuja,stał mi cały czas,jak miałem pilnować wejścia i jednocześnie to kontrolować ?
Westchnęłam cicho,miałam łzy w oczach.
-Jak chcesz się ruchać czy cokolwiek wystarczy powiedzieć,ja zawsze mam ochotę,ale nie wtedy kiedy jestem zajęty czym innym.-powiedział odwracając mnie do siebie.
Nadal się nie odezwałam ani słowem.
-Dlaczego płaczesz ? Przecież nic złego nie powiedziałem,a przynajmniej mam taką nadzieje.
-Nie płacze.
-Właśnie widzę,dlaczego ?
-Nie płacze.-odwróciłam się.
-Kochanie...przepraszam za to co dziś odpierdoliłem,nie chciałem żebyś szła,ale gdybyś została to chociaż miałbym pistolet,to moja wina...
-Jest okey.
-Jasne,tylko fajnie ze nadal jesteś obrażona.-wstał i wyszedł z pokoju.
-Nie jestem !!-krzyknęłam,na co on odrazu wrócił.
-O Boże,co teraz ?-spytał z uśmiechem.
-Pomacać ci ?-spytałam.
-Co mi pomacać ?
-Z tobą jak z małym dzieckiem.
Podszedł,siadając na mnie.
-Pierwszy raz powiedziałeś do mnie kochanie...
-Ohhh,to takie ważne ?-spytał wpatrując się we mnie.
-Mhm...
-A co chciałaś mi pomacać ?
-Dobrze wiesz co.
-To na co czekasz ?-uśmiechnął się.
Zaczęłam bez zastanowienia macać go po chuju.
Patrzył na mnie z uśmiechem.
-Kocham Cię...-powiedział cicho.
-Powiedz to jeszcze raz.-poprosiłam.
-Kocham Cię.-powiedział tym razem głośniej.
Podniosłam się z trudem,bo siedział na mnie kloc.
Pocałowałam go w nos.
-Rozumiem,że to ma być odpowiedź „ja Ciebie też" ?-spytał śmiejąc się.
Ja też ciebie kocham uparciuchu.-powiedziałam uśmiechając się.
-Nie jestem wcale uparty,jestem zawzięty.
Tym razem zrobił tak żebym to ja leżała na nim,namiętnie mnie pocałował na co ja,nie przestając macać mu chuja,wsadziłam rękę w jego spodnie.
On także włożył rękę w moje spodnie i zaczął mi macać,nadal nie przestając mnie całować w usta.
CZYTASZ
Sunken Hope|Domisia222x
Teen FictionPieniądze i sława to nie wszystko Seks i dziwki też nie dają szczęścia,więc co jest jego źródłem ?