-Mam ochotę się ruchać...-powiedział David.
-Nie,masz odpoczywać.
-Czuje się już dobrze.
Dotknęłam jego brzucha.
-Ałaaa!!-krzyknął.
-Tak właśnie czujesz się dobrze.
-Chuja mam sprawnego.
-Nie i koniec.-powiedziałam.
Pev.Dominic
Bolało mnie w chuj,Zuzia cały czas przy mnie siedziała,nie spuszczała mnie z oka jakby chuj wie co się stało.
-Chcesz coś zjeść ?-spytała.
-Nie chce.-powiedziałem z niechęcią.
-Czemu jesteś zły na mnie skoro to wszystko twoja wina ?-krzyknęła.
-Moja wina ?!-krzyknąłem.
-Tak,twoja wina bo to ty pojechałaś na smierć. Ciesz się,że żyjesz bo David mógł cię zostawić !-krzyknęła i trzaskając drzwiami.
-Wracaj tu kurwa !!-krzyknąłem.
Pev.Zuzia
Byłam na niego wkurzona,wiedziałam,że nie mogę go na długo zostawić bo ma złamane żebro.
Przysiadłam się do tego chłopaka co medytuje ciągle w tym samym miejscu na podłodze.
-Siema,co u Ciebie ?-spytałam.
-Wszystko okej,czemu nie jesteś z Dominicem ?-spytał.
-Po prostu,nie chcę.
Wstałam i wyszłam z domu,bo nawet on mnie wkurzał.
Nie widziałam gdzie pójdę,chodziłam pare godzin wzdłuż autostrady,po czym ruszyłam w miasto...było ciemno,bałam się lecz mimo to szłam dalej i dalej...
Usiadłam na ławce w parku,było mi zimno,ale nie miałam zamiaru wracać.
Pev.Dominic
Wstałem z trudem,zszedłem na dół bo miałem zamiar iść po Zuzię.
Gdy zobaczyłem,że nigdzie na dole jej nie ma spytałem Patricka.
-Gdzie Zuzia jest ?
-Wyszła.
-Japierdole...-powiedziałem sam do siebie.
Ubrałem buty i wyszedłem jej szukać.
Bolało mnie w chuj to żebro,nie ukrywam,ale była dla mnie ważna.
Nie wiedziałem gdzie szukać,ale poszedłem wzdłuż autostrady do miasta.
Przez całą drogę trzymałem się za żebro,ale dało się przeżyć.
Doszedłem do połowy miasta,ale po Zuzi nie było śladu.
Doszedłem do parku,usiadłem na pierwszą lepszą ławkę,musiałem odpocząć bo mnie w chuj zaczęło napieprzać,ale na ławce naprzeciwko ktoś siedział,przypominała Zuzię,lecz było ciemno i nie byłem w stanie dostrzec do końca.
Pev.Zuzia
Zobaczyłam,że na ławkę naprzeciwko mnie usiadł jakiś obolały mężczyzna co było widać po tym jak szedł,postanowiłam podejść i spytać czy wszystko z nim okej.
Lecz gdy podeszłam bliżej zobaczyłam Dominica,trzymał się za żebro,postanowiłam sobie,że udam iż go nie znam.
-Wszystko okej ?-spytałam.
-Nie,nic nie jest okej.-miał ten sam ton co w domu,nawet na mnie nie spojrzał.
-Przyszedłeś tu sam ?-spytałam.
-Ta,szukam dziewczyny...
-Musi być dla Ciebie ważna skoro przyszedłeś tyle z bólem.
-Jest najważniejsza,nie umiem sobie wyobrazić teraz dnia bez niej...
-Aż tak bardzo ?-spytałam.
-W chuj,zakochałem się odrazu jak ją zobaczyłem,a kiedy spojrzałem jej pierwszy raz w oczy nie potrafiłem oderwać wzroku...
-A co się stało,że się wyszła gdzieś ?
-Wydarłem się bez powodu,byłem chamski,nie jestem dla niej dobry,bo jestem chujowy,a ona jest cudowna,miła...Zjebałem,pewnie mi tego nie wybaczy,po całości zawsze wszystko muszę zepsuć,a nigdy nie umiem naprawić...-powiedział z żalem w głosie.
-Dominic...wybaczę Ci.-powiedziałam.
Momentalnie podniósł głowę,dostał chyba laga.
-Co jest kurwa ?!-krzyknął.
Zaczęłam się śmiać.
-To byłaś cały czas ty ?-spytał.
-Tak,cały czas...-przygryzłam wargę i zarumieniłam się.
-Pięknie się rumienisz.-skomentował Dominic.
-Idziemy do domu,jak już się dobrze czujesz to będziesz sobie sam chodził robić jeść.
-Nie chcę jeść,więc nie będę robić sobie jeść.-powiedział.
-Zmuszę Cię żebyś zjadł.
Pev.David
-Ohh,ta-ak mocniej...-jej jęki się pogłębiały gdy w nią wchodziłem.
Wszedłem mocniej,szybciej poruszając momentalnie wyciągnąłem dochodząc do jej buzi.
Położyłem się obok niej,a ona spojrzała na mnie.
-Teraz wyglądasz brzydko...-powiedziała.
-Bo ?-spytałem.
-Bo masz rozwalony łuk brwiowy...
-Co w związku z tym ?!-krzyknął.
-Nie drzyj się.-usiadła na mnie na co ja jęknąłem z bólu.
-Boli nadal ?-spytała.
-Nie kurwa,nie boli. Bez powodu jęczę z bólu.
-Przepraszam,nie chciałam.
Zaczęła mnie całować po torsie,kończąc na biodrach.
-Nie pójdziesz dalej ?-spytałem uśmiechając się.
-Może pójdę,zasłużyłeś ?
-Myśle,że tak.
Gdy doszła do kutasa spojrzała na mnie.
-Na co czekasz ?-spytałem śmiejąc się.
-Kto to jęczy tak na korytarzu ?
-Pewnie Dominic,nie zwracaj uwagi.
Nicole zniżyła się do moich jąder i także zaczęła je całować,po czym zaczęła je powoli lizać,a następnie wzięła mojego kutasa do buzi,zacząłem dyszeć.
-Głębiej,głębiej...-wydyszałem śmiejąc się.
Nicole pokazała mi środkowy palec uśmiechając się.
CZYTASZ
Sunken Hope|Domisia222x
Teen FictionPieniądze i sława to nie wszystko Seks i dziwki też nie dają szczęścia,więc co jest jego źródłem ?