20-Zuzanna Wilson...

117 2 0
                                    

Gdy zacząłem w nią wchodzić złapała się mocniej.
-Nie masz gumki.
-No i co ?
-Będziesz się bawił w pieluchy ?
-Przecież bierzesz tabletki podobno.
-Ale czasem mi się zapomni.
-Będę ci przypominał.
Nie dając jej dojść do słowa przyspieszyłem,na co ona jęknęła głośno.
Zacząłem ją całować.
-Nie pamiętam czy wzięłam...-powiedziała pomiędzy jękami.
-Weźmiesz jak wrócimy.
Poruchałem jeszcze chwilę,odchyliłem lekko głowę dysząc głośniej spuściłem się w nią.
Zuzia doszła chwilę przede mną.
Wyszedłem z niej,byłem cały zdyszany.
-Ciepłej ?
-Mhm...-nadal głęboko oddychała.
-A mi już zimno.
-To ubieramy się i idziemy się umyć ?
-Najpierw weź tabletkę.
-Postawisz mnie ?
Postawiłem ją i zacząłem się ubierać,spodnie mi się rozpinały bo mój kutas nadal stał.
-Chyba coś ci stoi.
Strzeliłem w chuja z ręki.
-Co robisz ?
-Ma opaść.
-On czeka na drugą rundę.
-To już nie tutaj.
-A w łazience są ?
-Nie,akurat nikt nie jest na tyle jebnięty. Kamery muszą być wszędzie w razie włamania,a są w naszym domu często,a przynajmniej były w tamtym roku.
-Możemy już iść? Zimno mi.
-Tak.-Zuzia wzięła mnie za rękę i pociągnęła do domu.
-Prysznic czy wanna ?
-A co wolisz ?
-Nie macie tu Jacuzzi,nie ?
-Mamy,tu wszystko jest.
Popatrzyła na mnie.
-Nie ma kota.-przewróciła oczami.
-Wróżka jest.
-Wiem,ale nie ma kota.
-Zjadłaby go.
-Nie prawda.
-Tak.
-Mhm.
-Jak ona tu z 15 kotów opierdoliła.
-Mhm.
-No mówię ci prawdę.
-No okej,idę pod prysznic.
-Sama ?
-A dostanę kotka ?
-Może.
-To może nie sama.
Poszedłem za nią do łazienki.
Zuzia zostawiła ubrania i weszła pod deszczownicę,także się rozebrałem i to zrobiłem.
Przytuliłem się do niej od tyłu,ona oparła mi głowę na ramieniu.
-A co jak Wróżka zje ci kota ?
-Nie zje,zaprzyjaźnia się.
-Wątpię.
-Nie miły jesteś.
-Nicole też odnosi takie wrażenie. Jak wieźliśmy ją z domu dziecka powiedziała ,że się nie polubimy.
-Bywa ,nie musisz byc dla niej miły.
-Muszę,w końcu to moja „córka"
-Naprawdę chcesz mi psuć humor ?
-Nie psuje.
-Jasne.
-Dobra,koniec tematu.
Zacząłem całować ją w szyję.
Odchyliła głowę i sięgnęła ręką do mojego penisa.
-Poprawiłem humor ?
-Nie jest to jedyny sposób na poprawienie mi go ,wiesz o tym ?
-Innego jak narazie nie znam.
-Po prostu mnie nie znasz.
-Jestem twoim narzeczonym,ale cię nie znam.
-Dokładnie tak.
-Ty mnie też nie.
-Uwierz mi ,wiem wiecej niż myślisz.
-Tak ? Co jest moim hobby ?
-Nie wiem czy można tak to ująć, ale seks, strzelanie albo ćpanie.
-Zła odpowiedź.
-A co niby ?
-Nigdy o tym nie mówię.
-Powiedz.
-Muzyka,ogólnie. Umiem grać na gitarze,fortepianie,umiem pisać,śpiewać...
-I nic mi nie powiedziałeś?
-Mówiłem ci o piosnkach.
-No to tak, ale nie sądziłam ,że na tyle.
-Fortepian mam,gitary nie.
-Zagrasz mi ?
-Zależy kiedy.
-Dzisiaj. Są tam kamery,prawda ?
-Są,ale mogę wyłączyć.
-Uprawiałeś kiedys sex na fortepianie?
-Nie,a ty ?
-Niee,ale podniecający jest ten fakt,nas na fortepianie...
-Pode mną się załamie.
-Nie załamie.
-80 kg ważę więc się może załamać.
-A pode mną ?
-Pod tobą nie,ale pode mną napewno.
-To tylko ja na nim siądę.
-No dobra.
-Ale najpierw prysznic.
-Przecież bierzemy.
-No wiem.
Przeszedłem na przód,oboje na siebie patrzyliśmy.
-A może mineta na fortepianie ?-Zuzia przygryzła wargę.
-Mhmmm
-Dobrze, że w moim czerwonym pokoju są wygłuszone ściany...-powiedziałem cicho tak żeby nie słyszała .
-Co mówisz ?
-Aha,chcesz mi umyć włosy ?
-Chcę,tyle że męskim szamponem nie za bardzo.
-Wszystko jedno,łatwiej ci będzie bo jesteś wyższy.
-Mam dwa metry.
-Wiem.
-Nawet nie wiesz jakie bedziesz mieć nazwisko.
-Wilson.
-Zuzanna Wilson.
Odwróciła się do mnie placami,a ja nalałem jej szampon na włosy.
-Najgorsze będzie pójście do domu rodzinnego.
-Dlaczego ?
-Nie byłem tam od dwóch lat,średnio.
-Rozumiem...
-Mam brata...
-Młodszego ?
-Ta,to większy ćpun niż ja i to moja wina.
-Czemu mówisz,że to twoja wina ?
-Bo ja mu to pokazałem.
-Nie fajnie trochę.
-Mój ojciec jest alkoholikiem,jestem
błędem życiowym.
-Nie mów tak,każdy popełnia błędy.
-Ojciec mi to mówił przez całe życie.
-Jebać go.
-Kiedyś dostał ode mnie w mordę,ale to dzięki niemu tu jestem.
-Racja,ja mam brata i siostrę.
-To kiedy jedziemy ?
-Gdzie ?
-Do ciebie i do mnie.
-Nie wiem.
-Ja mieszkam blisko.
-Ja ze 30 minut.
-Ja też. Pewnie moja mama jest bardzo zadowolona ze mnie nie ma.
-Nie mów tak,moja że nie ułożyłam sobie jeszcze życia. Moje rodzeństwo już dawno jest po ślubie i mają gromadkę dzieci.
-Zadzwoń do niej.
-Do mamy czy siostry ?
-Do wszystkich.
-To po prysznicu,spłucz mi głowę bo chce minetę.
Spłukałem jej głowę,po czym ona zawinęła się w ręcznik,ja wyszedłem nago.
-Załóż spodnie i możemy iść.
Założyłem spodnie.
-A wiesz gdzie ?
-Nie zbyt.
-Tam gdzie byliśmy wcześniej. Znajdź czerwony pokój.
Zuzia popatrzyła na mnie.
-Taki w Greya,tak.
Zaczęła szukać,ale poślizgnęła się i dość mocno walnęła o podłogę.
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem na miejsce.
Wszędzie się rozglądała.
-Właź,w środku jest fortepian.
Weszła,ja zaraz za nią.
-Na inne nie patrz,w rogu stoi.
Podeszła do fortepianu i kliknęła jeden klawisz.
-Czemu ?-zaczęła się znowu rozglądać.
-Nie chcesz mnie poznać od tej strony.
-Chcę.
-No nie wiem.
-Chcę,nie widzę tu kamer to pewnie nie ma.
-No to nie ma,prawda.
Upadł jej ręcznik.
-Upss...
Klepnąłem ją mocno w tyłek.
-Chcesz ?
Popchnąłem ją na łóżko,odwróciłem ją na brzuch. Leżała grzecznie.
Zacząłem klepać jej tyłek.
-A ciebie klepnąć?
-Już nie jestem gejem.
-Już nie ?
-Może kiedyś ci powiem.
-Okej,a do czego jest to wszystko? W ogóle to łóżko jest mega wygodne.
-O łóżku wiem,a tamto to moje fetysze.
-To wszystko ?
-Tak.
-Co jest twoje ulubione ?
-Lepiej żebyś nie wiedziała.
-Powiedz mi.
-Za brutalne. Musiałbym ci pokazać żebyś wiedziała, a nie pokaże.
-Pokaż mi.
-Nie mogę.
-Możesz.
-Czuję,że nie mogę.
-Proszę.
-Będzie boleć.
-Trudno...
Przypiąłem ją do łóżka,ręce jak i nogi.
-Będziesz żałować,naprawdę.
-Jak będę chciała skończyć to skończymy?
-Zobaczymy.
Zniżyłem się do jej krocza,obserwowała mnie więc zakryłem twarz rękami.
-Czemu to robisz ?
-Bo nie lubię jak się ktoś na mnie patrzy.
-To nic strasznego ,nie wstydzisz sie chyba przy mnie.
-Wstydzę.
Zassałem jej łechtaczkę.
-To jest twoje ulubione ?
-Nie.
-Pokażesz mi ?
-Tak,jak dojdziesz to się przekonasz.
Podnieciło to ją jeszcze bardziej.
Zacząłem robić jej do tego jeszcze palcówkę dwoma palcami.
Po chwili przyspieszyłem obie czynności,zaczęła się wiercić aż w końcu doszła.
Nie przestałem,trzymałem siłą jej uda żeby się nie wierciła,lecz mimo wszystko wierciła się i jęczała.
-Kocham jak tak jęczysz...
Zaczęły jej się trząść nogi.
Zjadłam spodnie i wszedłem w nią,wyciągnąłem z pod kołdry wibrator i zacząłem jeździć jej po łechtaczce na 1 poziomie,zacząłem się na nią patrzeć.
Jęknęła głośno.
-To tylko mniej niż 50% moich możliwości.
Doszła po raz kolejny nadal głośno jęcząc.
Przyspieszyłem i zaczęłam całować jej piersi.
-To są jakieś tortury...-wyjęczała ciszej.
-Skoro tortury czemu jęczysz i dochodzisz ? Chyba przyjemności.
Zarumieniła się,a je doszedłem w niej głośno przy tym dysząc,ona zatem doszła po raz 3.
-Stooppp-jęknęła.
Wyszedłem z niej wyłączając wibrator.
-Stać mnie na więcej.
Odpiąłem ją i położyłem się obok.
-Nie mam siły.-wydyszała.
-Ja wręcz przeciwnie.
-Trochę bolało.
-Trzeba było powiedzieć.
-Do przeżycia.
Wstałem z łóżka.
-Miałem ci coś zagrać.
-Miałeś.
Usiadłem do fortepianu i zacząłem grać
„Marsz pogrzebowy"
-Czemu grasz pogrzebowe piosenki ?
-Lubię akurat tą.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 26, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Sunken Hope|Domisia222xOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz