Po kilku godzinach chlania poszliśmy spać,ale gdy obudziliśmy się rano Dominic już był że swoją nową dziewczyną w kuchni i coś gotowali.
David oczywiście nie byłby sobą gdyby do nich nie poszedł.
-Coż za danie będzie na obiad ?-spytał.
-Gotujemy dla siebie.-powiedział Dominic.
Pev.David
-O wy Szu...-przyszło mi powiadomienie w telefonie.
Szybko na niego spojrzałem.
Napisał do mnie ten głupek...
Głupek z pod bramy : Gdzie mój towar ?
Głupek z pod bramy : Jak o 17 nie pojawisz się na grobie twojego ojca to go zdewastujemy,proste. Z towarem,bo jak przyjdziesz bez zabije Cię.
Ja : Spierdalaj.
Głupek z pod bramy : 17,ani minuty po.
Nic mu nie odpisałem,wiedziałem,że nic nie zrobi bo nie jest na tyle głupi,lecz postanowiłem się pojawić z jego „towarem" bo miałem go w chuj.
-Dominic...-powiedziałem.
-Co chcesz ?
-Chodź na chwilę...
Dominic poszedł ze mną na dwór.
-Posłuchaj,o 17 jedziemy dać temu typowi wpierdol co ostatnio przyszedł pod bramę,biorę Ciebie bo jesteś tu prawie od zawsze.-powiedziałem.
-No dobra...-powiedział niechętnie.
-Dzięki...
Wróciłem zaraz za nim do domu i poszedłem do Nicole która odrazu zaczęła mnie całować.
-Mam ochotę na minetę...-powiedziała nie zwracając uwagi na Patricka który siedział na podłodze.
-Teraz ?-spytałem.
-Tak,teraz...
Wziąłem ją na ręce i wniosłem na górę,zamknęliśmy się w pokoju,rzuciłem ją na łóżko.
Zacząłem rozbierać i drażniąc jej ciało jeszcze bardziej robiłem jej ochotę.
Po chwili gdy uznałem,że jest już wystarczająco napalona przeszedłem do rzeczy.
Pev.Dominic
-Masz takie piękne oczy,kurwa...-powiedziałem.
-Dziękuje,ale czy ty czasem nie przesadzasz trochę ?-spytała Zuzia która co chwila spoglądała na mnie jedząc spagetti które razem zrobiliśmy.
-Jak mówię to tylko szczerze...-powiedziałem.
-Oh,naprawdę ?-ujęła sarkastycznie.
-Nie,naprawdę są okropne.-także ująłem sarkastycznie.
-Ty też jesteś okropny,jakoś nie narzekam.
Poszła umyć swój talerz po czym powędrowała na górę.
-Gdzie się wybierasz ?-spytałem.
-Do twojego pokoju.
-Poczekaj !
Pobiegłem za nią żeby przypadkiem nie trafiła na pokój Davida,bo słyszałem jak planowali ruchanie z Nicole.
Gdy przechodziliśmy koło ich pokoju było słychać jęki i skrzypienie łóżka.
-A może my też tak pojęczymy ?-spytałem.
-Dawaj.-powiedziała trzaskając drzwiami od mojego pokoju.
Po chwili gdy oboje byliśmy nadzy,zacząłem w nią wchodzić.
Jęczała tak głośno,że pewnie David i Nicole nas usłyszeli,a zaraz nawet byliśmy tego pewni bo usłyszeliśmy z ich pokoju jeszcze głośniejsze jęki niż nasze.
Widać,że robimy zawody.
Przyśpieszałem,Zuzia powoli się uginając pojękiwała.
Pev.David
-Poczekaj chwilę...-przerwałem całowanie.
Sprawdziłem telefon,była 16:10.
Powoli chciałem zbierać się do wyjścia,ale co powiedzieć Nicole ?
-Skarbie,będę za dwie godziny okej ? Nie martw się.-przytuliłem ją i pocałowałem w usta.
Ubrałem się,Nicole także.
Wyszedłem następnie idąc do pokoju Dominica.
-Ubieraj się,wiesz o co chodzi.
-Już idę.-powiedział.
Czekałem na niego pod drzwiami.
Pev.Dominic
-O co chodzi ?-spytała zdziwiona sytuacją Zuzia.
Zacząłem się ubierać,Zuzia także.
-Nie mogę powiedzieć.
-Musisz mi powiedzieć.
-Nie powiem,nie martw się,będę za dwie godziny jakoś.-pocałowałem ją i wyszedłem.
-Poczekaj,powiem coś Nicole.-powiedział Dominic wchodząc do mojego pokoju.
-Weź idź tam z Zuzią sobie pogadajcie,nie chce żeby sama była.-powiedział po czym oboje wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta.
Pev.Nicole
Poszłam do Zuzi.
-Heej...-powiedziałam niepewnie.
-Hej,ty jesteś Nicole ?-spytała.
-Tak,a ty Zuzia...-usiadłam obok niej na łóżko.
-Wiesz gdzie pojechał twój chłopak z Dominicem ?-spytała.
-David powiedział mi tylko,że będą za dwie godziny...
-Ciekawe co ukrywają...oby tylko nas nie zdradzali...
Pev.Dominic
Baliśmy się,że nie zdążymy bo była 16:57
Jechałem jak wariat,nie zwracałem uwagi na to co mijam,ale bezpiecznie dojechaliśmy.
-Ooo pojawił się,najmłodszy szef.-powiedział typo z pod bramy.
Rzuciłem w niego torbą pełną koki.
-Wystarczy ?-spytałem.
-Myślisz,że tak po prostu wam odpuszczę i odejdę ?-spytał śmiejąc się.
-Jesteś sam,co nam zrobisz ?-także zaczęliśmy się śmiać.
-Sam ?-spytał.
Po chwili pojawiło się obok niego 10 facetów z nożami.
-Już nie będziecie mieć takich pięknych buziek.
Zaczęliśmy się z nimi siłować,ale było oczywiste,że nie mieliśmy szans.
Ja skończyłem z rozcięciem na policzku i prawdopodobnie połamanym żebrem,rozwalonym nosem i wszędzie miałem siniaki.
David miał rozwalony łuk brwiowy,także rozwalony nos i wszędzie siniaki,a w dodatku oboje nie byliśmy w stanie wstać.
Pev.Nicole
Nie było ich już dobre 4 godziny,martwiłyśmy się z Zuzią w chuj.
Postanowiłyśmy,że pójdziemy spytać chłopaków na dole czy wiedzą gdzie pojechali Dominic i David,ale oni także nie wiedzieli.
Zaczęłam płakać,Zuzia mnie pocieszać,a po chwili oboje ryczałyśmy.
-Może zaraz wrócą,nie płaczcie.-powiedział Patrick który nadal siedział w tym samym miejscu na podłodze.
-A ty przestań medytować na tej podłodze.-zwrócił mu uwagę Steve który przechodził obok.
-Idziemy ich szukać,chodź.-Zuzia pociągnęła mnie do drzwi.
Ubrałyśmy buty i wyszłyśmy ich szukać.
-David !!-wolałam.
-Dominic !!-wolała Zuzia.
Poszłyśmy na autostradę,przeszłyśmy dobrą godzinę wzdłuż,lecz nigdzie ich nie było,robiło się zimno.
Wróciłyśmy do domu z płaczem.
Nagle usłyszeliśmy jak podjechał jakiś samochód.
Podbiegłam do okna,a Zuzia za mną.
-AUTO DAVIDA !!!-krzyknęłam.
Wybiegłam z domu,Zuzia za mną.
Z auta pierwszy wyszedł David,który poszedł do tyłu skąd wyciągnął Dominica który nie mógł chyba chodzić.
Patrzyłam na nich ze zdziwieniem,moja nowa koleżanka tak samo,mieli całe twarze we krwi i ledwo szli.
Poszłam po chłopaków.
-Chodźcie,pomożecie.
-Pomóż kurwa,a nie medytujesz na tej podłodze.-powiedział nie wiem który do Patricka.
Poszło ich 6 do pomocy,Zuzia nie czekając na ich pomoc wzięła Dominica który jęczał z bólu.
-Zadzwoń po karetkę...-błagał ją.
-Nigdzie nie będę dzwonić.
-Kochanie...-usłyszałam załamujący się głos Davida.
Spojrzałam na niego ze łzami w oczach.
-Gdzie byłeś ?-spytałam.
-Nie mogę powiedzieć.
-Zaprowadźcie go do pokoju...-powiedziałam idąc samotnie także do pokoju.
-Nawet mnie nie przytulisz ?!-krzyknął.
Usiadłam na łóżko,nie wiedziałam co mam zrobić,David to szef mafii mogłam się spodziewać,ale nie wiedziałam,że aż tak szybko.
Pev.Zuzia
Opatrzałam mu rany.
-Nie jęcz tak,będzie dobrze.-próbowałam go uspokoić.
-Przepraszam,jestem winien wyjaśniania...-powiedział z ciężkością w głosie.
-Ale powoli...-powiedziałam.
-Bo David to szef mafii,jestem z nim najdłużej dlatego to mnie zabrał,pobili nas bo ich było więcej.-nadal ciężko mówił.
Przez chwilę oniemiałam,nie umiałam odezwać się ani słowem,jedyne co z siebie zdołałam wydusić to : Martwiłam się...
-Przepraszam,nie jesteś zła ?-spytał.
-Nie ukrywam,że trochę jestem...
Pev.Nicole
-Możesz mnie chociaż przytulić ?-spytał David który zobaczył,że weszłam do pokoju.
-Chcę ci zmyć krew i opatrzeć rany...-powiedziałam.
-A ja chcę żebyś mnie przytuliła.
Usiadłam obok niego na łóżku i zaczęłam zmywać mu krew z twarzy.
-Trzymaj bo krew Ci leci z nosa.-dałam mu chusteczkę i odchyliłam głowę.
-Przytulisz mnie ?-spytał.
Także chciałam go przytulić,ukrywałam to lecz po chwili się w niego wtuliłam.
-Myślałem,że umrzemy tam...-powiedział.
-Gdzie ?-spytałam.
-I tak się dowiesz,więc ci powiem...tem typ z pod bramy pobił nas mimo,że dostał towar.
Dominic jest bardziej poszkodowany,złamali mu żebro dolne.-powiedział po czym odsłonił brzuch,miał wszędzie siniaki.
Stanęły mi łzy w oczach.
-Przepraszam...-powiedział.
Nadal wtulona w niego,wypłakiwałam się.
-Następnym razem mi powiedz,martwiłyśmy się z Zuzią o was...
-Dobrze,następnym razem powiem...
-Cieszę się,że żyjesz...-powiedziałam
-A kochasz mnie jeszcze za to ci zrobiłem ?-spytał.
-Kocham i to mocno...
CZYTASZ
Sunken Hope|Domisia222x
Teen FictionPieniądze i sława to nie wszystko Seks i dziwki też nie dają szczęścia,więc co jest jego źródłem ?