[13] Może za dużo?

80 4 5
                                    

WARNING - W zasadzie dziwnie sceny pod koniec XDDD nie wiem czy są ale k

.---Trzecioosobowa POV---.

Carol każdemu rozdała po jednym drinku oraz jednym dla samej siebie. Wszyscy powrócili do wcześniej zaczętych rozmów. Carol dosiadła się do dziewczyn , a Sky siedziała sama. Chciała być sama , aby coś przemyśleć , więc nikt już jej nie zawracał głowy pytaniami typu : "Dlaczego się nie dosiądziesz?". Wszyscy zajęli się swoimi sprawami.

Cherry : Wracając do tematu Ruv'a - rzekła pijąc swój napój. Sarv nie wyglądała na skorą do rozmowy znów na ten temat.
Cherry : Spokojnie. Po prostu chciałam dowiedzieć się więcej o waszej relacji
Sarvente : No więc... - zaczęła - No nasza relacja wygląda tak jak każdych przyjaciół - powiedziała , spoglądając na bok.
Cherry : Znaczy? - na jej twarzy zawitał specyficzny uśmiech. Nie z radości , raczej z tego , że pewnie myśli , że jej koleżanka i wcześniej wspomniany kolega będą lub nawet są razem.

Carol : Sarvy wszystko ok? - spojrzała na nią , nazywając przezwiskiem , który lubiła. Wydawał się taki pieszczotliwy. Brakowało jej miłości ze strony rodziców , czy chociażby rodziny.
Sarvente : Wszystko ok - odrzekła - Po prostu się zamyśliłam.
Carol : Oh - westchnęła - Nie chcę być natrętna , ale jak z odpowiedzią na pytanie Cherry?
Sarvente : Jak już wspominałam podczas naszej wcześniejszej rozmowy , widzę Ruv'a tylko jako przyjaciela. I żadna z was nie zmieni tego poglądu - rzekła stanowczo.
Carol : Spokojnie , nikt tu do niczego nie dąży-
Sarvente : Wręcz przeciwko mogłabym powiedzieć o Cherry , ale to temat poboczny.
Cherry : Zmieniając temat , to robimy coś ze Sky? Wygląda na przygnębioną. - rzekła wskazując na Sky siedzącą w odosobnieniu.
Carol : Poczekajcie tu , pójdę z nią porozmawiać.

Carol wstała , a dwie dziewczyny tylko przytaknęły. Podeszła do Sky. Wyglądała na zamyśloną , a może raczej przygnębioną.

Carol : Wszystko w porządku? - spytała.
Sky : ... Nie. - oznajmiła , bardziej przyciskając nogi do siebie.
Carol : Coś masz na myśli? Chętnie wysłucham.

Sky podniosła wzrok na nią. Jej szkliste oczy od płaczu same za siebie dziękowały jej , na co Carol się lekko uśmiechnęła.

Sky : Wiesz co ... już mi lepiej. - powiedziała wstając.
Carol : A ty gdzie
Sky : Nie twój interes - po tych słowach skierowała się w stronę Keith'a.
Carol : Nawet nie próbuj. - na to Sky się odwróciła.
Sky : Bo? - na jej twarzy zawitał podejrzany uśmiech.
Cherry : Bo tak. - wstała.

Sky coraz bardziej zbliżyła się do Keith'a , owijając swoje ręce dookoła jego szyi.

Keith : Huh?- - wzdrygnął się , gdy poczuł czyjąś obecność na sobie.

Sky na to nic nie odpowiedziała , usiadła , wciąż go trzymając. Cherry była czerwona jak burak ze złości , lecz nic się nie odzywała. Pewnie czekała na ten odpowiedni moment.

Carol stała nieruchomo , Sarv tylko spoglądała zdziwiona. Hex czy Ruv lub Whitty siedzieli e ciszy. Każdemu uśmiech zbladł z twarzy , oprócz Sky. Nagle , Keith podniósł się , uwalniając się z objęć Sky.

Sky : Huh? - zwróciła swój wzrok na niego.
Keith : Czy ty możesz się odczepić? - rzekł - Rujnujesz mi życie
Sky : Przecież to ona nam rujnuje! - krzyknęła - Ja powinnam być twoją dziewczyną!
Keith : NIE KOCHAM CIĘ , CZY TY MOŻESZ TO ZROZUMIEĆ?!

Jak Keith wykrzyczał owe słowa , Sky ze łzami w oczach wybiegła z przyjęcia. Wyraz twarzy Cherry nawet się nie zmienił , lecz nawet stał się radosny. Wszyscy ciężko westchnęli.

Hex : A wspominałem , aby nie zapraszać i Keith's i Sky na jedno przyjęcie - rzekł krzyżując ręce.
Carol : Wiem , mój błąd - przyznała.

Nastała martwa cisza. Wszyscy spojrzeli na siebie.

Carol : To co kontynuujemy? - spytała.
Sarv : Pewnie! Wątpię , aby taki incydent nas zatrzymał - dodała.
Cherry : Jak Sky wyszła , nie sądzę - rzekła w widocznym lepszym nastroju.
Keith : Szczerze - zaczął - lubiłbym Sky gdyby nie była taka upierdliwa.

Wszyscy wybuchli śmiechem wraz z Keith'em.

Whitty : Racja
Ruv : Ja tam jej za bardzo nie znam , z resztą nie mam z nią bliskich kontaktów.

Carol wzięła jako pierwsza łyk swojego napoju.

Carol : To co? Zaczynamy? - spytała. Wszyscy przytaknęli potwierdzająco.
Głośna muzyka , tańce , trochę alkoholu... co może pójść źle? Przy jednym głupim kroku , wszystko.

Po kilku godzinach , gdy już suę ściemniało , wszyscy zaproszeni byli lekko podpici. W drinkach podanych przez Carol był alkohol.
Whitty już spał , Hex to nawet nie pił - jest robotem.
Carol jeszcze tańczyła z Cherry i Sarv. Ruv , jako jedyny , który się nie napil oprócz Hex'a , siedział i tylko im się przyglądał.
Nagle Sarv do niego podeszła.

Sarvente : Hejjjjj - rzekła siadając , chwiejąc się obok niego.
Ruv : Hej. - powiedział , pomagając jej usiąść.
Sarvente : Jskzka... - wymamrotała coś pod nosem.
Ruv : Oby niedługo był koniec tej imprezy - oznajmił do siebie - Nie wiem , czy to się nawet dobrze skończy.

Niespodziewanie Sarv zaczęła dziwnie przysuwać się do niego , uśmiechając.

Ruv : Huh?!-
Sarvente : Wiesz... mmm.. - zaczęła - wyglądasz słodko stąd - dodała , coraz bardziej wchodząc na niego.
Ruv : Sarv stop. - powiedział - Jesteś pijana.
Sarvente : Nieeeee , coś tyyyyy - oznajmiła , kładąc jedna z jej dłoni na jego poliku.

Nagle Carol i Cherry zauważyły , że Sarv gdzieś odeszła.

Carol : Może przesadziliśmy z tym alkoholem..? - spytała lekko zakłopotana.
Cherry : E tam.. na dobre im to wyjdzie. Sama wspominałaś , że pasują do siebie
Carol : W zasadzie racja. Ale sama wspominała , że nie chce pogłębiać ich relacji
Cherry : Spójrz na Ruv'a - powiedziała , wskazując na niego - Czerwieni się na jej widok , tym bardziej w tym stanie.

Ruv : Powinniśmy już iść. - oznajmił , podnosząc się z objęć Sarv.
Sarvente : Cooo??
Cherry : Spoko
Sarvente : Nieeeeee
Ruv : Tak , spórz na siebie. Nie zachowujesz się jak ty- nie skończył gdyż upadł. Dokładniej Sarv na niego wskoczyła. Zaśmiała.

Keith się obudził. Przetarł oczy.

Chery : Hm? Ktoś tu się obudził? Czasem nie mój "Mały Książę"? - zapytała żartobliwie.
Keith : Może , może. Haha! - odrzekł , wstając.

Cała trójka ujrzała jeden widok. Sarv leżącą na Ruv'ie.

Ruv : Może ktoś z was by mi pomógł?
Keith : A- Tak tak , pewnie stary!

Podszedł do nich , odciągając Sarv od niego.
Ta zaczęła tylko grymasić.
Ruv przeprosił i wyprowadził Sarv z imprezy. Poszli do "ich" kościoła. Ruv zaprowadził ją do jej pokoju. Zanim doszedł z nią do jej łóżka , ta już spała. Delikatnie położył ją.

Ruv : ... Dobranoc - powiedział , zanim wyszedł z jej pokoju gasząc światło. Poszedł do siebie i niedługo potem też poszedł spać. Pozostała reszta towarzystwa z dwie godziny później skończyła zabawę i rozeszła się.

______________________________________________

Naprawdę przepraszam , że tak długo nie było rozdziałów. Najpierw nauka zdalna weszła , gdy naszły mnie pomysły. Potem przerwa świąteczna i zwiazane z nią spotkania z rodziną. Sylwester , Nowy Rok. Później znów ferie i na sam koniec sama nauka stacjonarna. Jeszcze raz przepraszam , jeśli rozdział nie ma za bardzo sensu. Postaram się , że następny miał go więcej.

Niepowstrzymani - Sarv x Ruv FNF AU / PL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz