[14] Co o tym myślisz?

84 4 8
                                    

.--Trzecioosobowa POV--.

Dochodziła 11. Ruv już dawno był na nogach. Nie chciał jej budzić , więc wyszedł na zewnątrz zaraz po tym , jak zrobił sobie jakimś sposobem , choć on sam nie wie jakim , coś do jedzenia.

Promienie prawie południowego słońca nieustannie i uporczywie przedzierały się przez zasłony w oknach w pokoju Sarv , padając na jej twarz. Budząc się , zrobiła z dłoni daszek , aby chronić jej wciąż zaspany wzrok przed oślepnieciem. Spojrzała na zegarek , zdziwiona. Spanie do tej godziny zdarzało jej się bardzo rzadko. Przeciągała się , siadając na krawędzi jej łóżka.

Rozglądając się po pokoju , widząc pustkę , poczuła , jak jej głowa pęka z bólu. "Co jest przyczyną?" , spytała sama siebie. Nie pamiętała zbyt wiele z poprzedniego wieczoru od momentu , gdy Carol podała im picie.
"Przecież ... w tych napojach był alkohol" , nagle ją coś tknęło. No tak , pewnie wypiła zbyt dużo. Tylko co było po tym? Gdzie jest Ruv? Nie słyszała żadnych dźwięków z chociażby korytarza.

Zaskoczona , wstała , spoglądając w lustro na drzwiach jej szafy. Zauważyła , że wciąż jest w ubraniach z wczorajszej imprezy. "Jak bardzo musiałam się upić?"

W między czasie , Ruv postanowił udać się do ogrodu , tego samego , przy którym on i Sarv tak jakby się poznali. Pomijając fakt , że bardziej miał w planach ją zabić , jednak to już nieaktualne. Usiadł na jednej z ławek. Wokół niego znajdowały się hortensje. Wyglądały na dość zadbane , z resztą tak jak pozostałe kwiaty. Wygląda na to , że te zakonnice zanim opuściły ten teren , chociaż zadbały o to rośliny.

Ruv wygląda na takiego jakiegoś nieobecnego. Może nie był typem osoby otwartej na ludzi czy aż tak towarzyskiej. Ale czuł jakąś dziwną więź , jeśli on sam może to tak nazwać , do Sarv , choć nie znali się aż tak długo. Rozmyślał już o tym wcześniej , lecz teraz ta myśl coraz bardziej go gnębiła. Nie dawała mu spokoju. Musiał się komuś wyżalić. Wstał , rozglądając się , czy nie ma jej gdziekolwiek dookoła. Ani śladu. Postanowił udać się do Whitty'ego. Jemu najbardziej ufał w tej chwili. Opuścił ogród i ruszył do w stronę domu Carol , odkąd on i czarnoskóra dziewczyna mieszkali razem jako szczęśliwa para.

Tymczasem Sarv , która już się przebrała w bardziej wygodne ubranie - jasnoróżowe leginsy wraz z białym podkoszulkiem z kwiecistym nadrukiem , związała swoje włosy w dość wysoki kucyk. Nauczyła go jedna z wychowanek domu dziecka , w którym spędziła wystarczająco czasu aby się oswoić z innymi i też tyle , aby incydent z pożarem zostawił złe wspomnienia w jej głowie. Spojrzała na swoje odbicie. "Wyglądam nawet dobrze" , skomentowała od nosem swój wygląd. Kierując się w stronę drzwi , coś przykuło jej uwagę. Podeszła szybko do okna , opierając się o parapet. Zobaczyła Ruv'a , idącego gdzieś. Nie wiedziała gdzie , ani nawet nie miała pomysłu gdzie mógł by się udać. Przynajmniej nie musiała się martwić , gdzie jest.
Opuszczając pokój , skierowała się w stronę kuchni. Trzeba było coś wrzucić na żołądek z samego rana. Bez śniadania nawet i nieśmiertelnik długo nie pożyje.

----------------------------Time Skip----------------------------

Whitty : Czyli twierdzisz to co myślę? - spytał , spoglądając na Ruv'a siedzącego obok Carol.

Ruv : Tak mi się wydaje - przyznał , podnosząc wzrok na Whitty'ego - Ale nawet nie wiem co ona o mnie myśli. Pewnie nie bierze naszej znajomości poważnie.

Carol : Oh i tu się mylisz , mój drogi. - zaczęła - Wczoraj na imprezie mówiła nam , że widzi się jako jedną z ważniejszych osób w jej życiu. Może nie wiem , przez co przeszła czy coś , ale polega na tobie.

Ruv spojrzał na nią. Poczuł uczucie nadziei. Nadziei , że może nie jest tak źle , jak myślał. Czy coś z tego będzie? Kto wie.

Carol : Sama z dwa razy mówiła , że jesteś dla niej ważny - dodała

Ruv : Zauważyłem - rzekł.

Whitty : Nawet gdyby nie odwzajemniała twoich przemyśleń , wiedz , że możesz na nas polegać.

Ruv : Wiem - powiedział ze skiwnięciem głowy. Wstał , podążając do wyjścia.

Carol : Huh? A ty gdzie tak szybko? - zapytała dość zmieszana , jednak i trochę oburzona.

Ruv : Co masz na myśli?

Carol : Jeśli chcemy się dowiedzieć , czy czuje to samo co ty , powinniśmy was na coś umówić.

Ruv : Ja nawet nie jestem pewny co do tego , co czuję - przyznał , gdy na słowa Carol poczuł jak jego twarz staje się cieplejsza.

Whitty : Zgadzam się z Carol. Trzeba chociażby spróbować. Jak to mówią , "uczymy się na błędach".

Ruv : Racja - westchnął - Może i powinniśmy.

Carol : Noi o to chodzi! - dodała uradowana - No dalej , musimy cię przygotować!

Niepowstrzymani - Sarv x Ruv FNF AU / PL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz