3.

748 49 28
                                    

Dominik obudził się po jakiejś godzinie. Dosłownie wybudził się jak z jakiegoś koszmaru. Był cały spocony i do tego głośno dyszał. Lecz to nie był koszmar, a sen z Pawłem. Pomyślał, że to pewnie dlatego, że ostatnią osobą jaką widział i o niej myślał przed snem to właśnie Lakarnum, więc dlatego mu się przyśnił. Nawet nie chciał dopuścić myśli, że mogło chodzić o coś innego.
Awięc wyszedł na balkon, aby trochę ochłonąć. Nie byłoby nic dziwnego w tym śnie, gdyby nie to, że prawie pocałował w nim Pawła. Było mu dziwnie z myślą, że miał taki sen z jego dobrym przyjacielem.

Rozejrzał się po basenie hotelowym, który był niedaleko. I nagle ujrzał Rose, który się opalał na słońcu. Nie mógł oderwać od niego oczu. Poczuł to dziwne uczucie w brzuchu, którego nie czuł od dawna. I tym razem to nie było zbieranie na wymioty, a wręcz przeciwnie. Czuł się z tym bardzo dobrze. Na widok Lakarnuma nogi zaczęły się pod nim uginać. "Co się ze mną dzieję?" - pytał sam siebie w myślach, ale jego rozmyślanie nie trwało zbyt długo, ponieważ do pokoju wszedł Filip. Dominik się wystraszył i wszedł do środka, aby chłopak się nie domyślił, że ten spoglądał na prawie gołego Pawła.

- Hej, widzę że spałeś - uśmiechnął się Yoshi i usiadł na łóżku, cicho się śmiejąc z tych płatków róż i wina.

- Oh, tak - odpowiedział Awięc, czując lekki ból głowy.

- Widzę to - powiedział chłopak.

- Aż tak źle wyglądam? - zapytał i złapał się za twarz, a potem poprawił włosy.

- Widzę to, jaka jest chemia między Tobą a Pawłem - dokończył, na co Dominik się zestresował.

- Chodzi Ci o naszą przyjaźń? Tak lubimy się - próbował udawać, że nie wie o co chodzi.

- Chodzi mi o to jak na siebie patrzycie, myślisz że tego nie widać? - roześmiał się, a chłopak obok niego tymbardziej się zestresował.

- Przecież wiesz, że znam go piętnaście lat, nie mógłbym z nim... Co ty w ogóle wymyślasz? - również się lekko zaśmiał, aby nie dać po sobie poznać, że cholernie czuję się teraz niezręcznie.

- Ja i Adam wystarczająco widzieliśmy jak bardzo się lubicie, lubicie - to było ostanie co powiedział na ten temat, ponieważ do pomieszczenia wszedł Lakarnum, widocznie zaskoczony pobytem Filipa w ich pokoju.

- Coś się stało? - zapytał chłopak, schylając się do walizki i szukając koszuli do ubrania.

- Nie, raczej nic - Yoshi spojrzał się na Dominika podejrzanie i wstał z łóżka. - Ja już będę szedł, bo z Adamem mieliśmy iść na piwo - odparł.

- Ooo, to może pójdziemy z Wami? - zaproponował entuzjastycznie fioletowo-włosy.

- Nie, bo Dominik coś wspominał, że zabiera Cię na jakąś kolację wieczorem - odpowiedział, próbując się nie roześmiać z miny Bosa.

- Serio? - zdziwił się i popatrzył na swojego przyjaciela, który został przed chwilą wkopany w wielkie bagno.

- To ja już idę, paa - pożegnał się Filip, uciekając z pokoju, szczęśliwy tym co zrobił.

- Tak, to prawda - nie chciał robić przykrości chłopakowi, który był widocznie zadowolony z tego, że ten chciał go zabrać na kolację, więc się zgodził.

- Słodziaśnie - uśmiechnął się i założył na siebie koszulę w kwiatki. - Dziękuję Ci - lekko przytulił się do niego.

- Spoko - wydusił z siebie, myśląc czy jednak nie napierdolić się znów Harnasiem.

____

AAAA BĘDZIE KOLACJA

Pamiętniki z Chorwacji | Lawięc ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz