8.

611 41 27
                                    

- Co ty tutaj robisz? - zapytał Filip i pomógł wyjść z klubu Dominikowi.

- Dlaczego wyszliśmy? - ten również zapytał, chcąc dalej się zapijać.

- Bo jesteś wystarczająco najebany w skali najebania Dominika, czyli myślę, że jeszcze jeden łyk i byś przekroczył dawkę śmiertelną - wyznał i pomógł usiąść mu na jakąś ławkę. Chłopak wziął jeden łyk z butelki, wódki.

- Oj - wzruszył ramionami, widocznie zadowolony.

- Powiesz mi coś? - zapytał, wiedząc że może wykorzystać szczerość pijanego Bosa.

- Słucham uprzejmie.

- Dlaczego byłeś taki smutny, gdy się dowiedziałeś o tej wiadomości od Francuza? - uśmiechnął się szyderczo, wiedząc że łatwo uda mu się wydusić prawdę z chłopaka.

- Byłeś kiedyś zakochany? - mruknął już przymulony.

- Jasne.

- To sam wiesz jak to bywa, czasem pęka serce, czasem prezerwatywa - znów wziął łyk alkoholu.

- Chcesz mi powiedzieć, że kochasz Pawła? - zapytał, mając nadzieję, że ten się w końcu przyzna.

- Pytanie "kto go nie kocha"? - uśmiechnął się.

- Jesteś zazdrosny o tego Francuza, prawda? - wciąż drążył temat.

- Mówiąc szczerze, to tak. Nigdy nie czułem się aż tak zazdrosny. To chyba trochę gejowskie, ale kto mi zabroni? - westchnął z złamanym sercem.

- Wiesz co, ta historia nie może się tak skończyć - usiadł obok niego i położył mu dłoń na ramieniu. - Pomogę Ci zdobyć serce Lakusia - lekko go szturchnął.

- Ty? Serce Pawła? - zapytał nie do końca wiedząc, co właśnie powiedział do niego jego przyjaciel.

- No tak, oj nie przejmuj się - posłał mu podejrzliwy uśmiech i również się napił z butelki.

__

Chłopacy wrócili jakoś o 5 rano do hotelu. Yoshi się jeszcze trochę trzymał, bo to on zresztą prowadził całą długą drogę, Dominika. Ten drugi zaś już lekko wytrzeźwiał, ale wciąż było czuć ten wstrętny zapach trunków jakich dzisiejszej nocy spożywał bez opamiętania. Pomimo, że brunet wszedł do pokoju dość cicho jak na podpitego, to i tak nie zdołało to nie obudzić Pawła. On miał czujny sen, tymbardziej kiedy nie mógł spać i straszliwie się przejmował.

- Dominik? - od razu zapytał, wstając i zapalając lampkę na stoliku nocnym. Dwudziestosześciolatek spał w ubraniach, najwyraźniej czekał całą noc na swojego Awięca. - Boże, gdzie ty byłeś? - podszedł czym prędzej do niego i wtedy dopiero poczuł tą woń alkoholu.

- Nie piłem - odpowiedział kompletnie na co innego i rozejrzał się za jakimiś resztkami piwa w butelce, którą trzymał.

- Nawet nie wiesz jak się martwiłem, nie rób już tak więcej - przytulił się do niego, nawet jeśli w tej chwili Bos wyglądał jak menel. Potargane ubrania, włosy, odór wielu trunków i on, lekko jeszcze pijany.

- Przepraszam, ale... - i w tym momencie się zatrzymał. Chciał powiedzieć coś o swojej zazdrości, ale jednak uznał to za zły pomysł.

- Ale co? - Lakarnum nie dał mu nie skończyć tematu, który chciał poruszyć.

- Ale jestem chyba zazdrosny o Ciebie... Znaczy ja Cię lubię, w zasadzie to bardzo-

Nie dokończył, ponieważ Rosa się do niego przytulił.

- Jest okej, nie musisz być zazdrosny - odparł, czując również to dziwne uczucie, które towarzyszyło i Dominikowi w tej samej chwili.

Paweł jeszcze raz przeanalizował w głowie słowa swojego najlepszego przyjaciela, po czym nagle go olśniło. On był o niego zazdrosny. ZAZDROSNY. Czyli... Nie to nie mogło tak faktycznie być. Przecież oni są przyjaciółmi, nie parą. Jak na razie.



______

bywa czasem pęka serce czasem prezerwatywa hihi

jak pisałam tak jest dodaje dzisiaj dwa rozdziały zaraz wleci drugi :**

Pamiętniki z Chorwacji | Lawięc ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz