15.

685 49 54
                                    

- Paweł to taki bardziej romantyk, na widok tego na bank się rozpłynie - zauważył Filip i zapalił ostatnią świeczkę.

- Nigdy nie spodziewałem się, że kiedyś będę musiał godzić ze sobą dwóch super heteroseksualnych samców alfa, przygotowywując im kolacje na plaży - zaśmiał się Adam, układając truskawki na talerzu.

- A co jeśli on mnie nie kocha? - zapytał zestresowany Dominik, ledwo mogąc ułożyć myśli.

- To chociaż się najecie - odpowiedział Yoshi mając niezłą beke.

- Przystań, chłopak się stresuję a ty go dobijasz - stopował go Naruciak, mimo że sam się zaśmiał.

- A co jeśli nie przyjdzie? - zignorował poprzednie słowa swoich przyjaciół, myśląc co powiedzieć, aby przekonać do siebie Lakarnuma.

- Oj daj spokój, będzie dobrze - poklepał go po ramieniu Zimmermann. Nagle z jego telefonu rozbiegł się dźwięk wiadomości - Genowefa napisała, że zaraz będą na miejscu.

- Jezus - złapał się na głowę Awięc i usiadł na kocyku.

- Dasz radę - uśmiechnął się Filip i spojrzał na Naruciaka, który spojrzał na niego. - Może już chodźmy, jeśli zaraz tu mają być - zauważył, na co wszyscy się zgodzili i odeszli dość daleko, wciąż widząc jednak dobrze miejsce, które przygotowali.

___

- Słuchaj Paweł, mimo wszystko myślę, że Dominikowi zależy na Tobie - powiedziała kobieta, próbując robić wstęp do całego planu. Kierowała się z nim po schodach na dół, na plażę.

- Nie wiem sam - wzruszył ramionami, wbijając wzrok w ziemie.

- Nie ma co się przejmować, jeszcze zrozumie swój błąd, o ile już zrozumiał - uśmiechnęła się i zaczęła się rozglądać. Gdy zauważyła niewielkie światło, które dawały świeczki, tymbardziej się uśmiechnęła.

- Powinienem mu wybaczyć? - zapytał jej, na co Genowefa od razu się wyrwała.

- Uważam, że tak, każdy popełnia błędy, a jeszcze bardziej kiedy jest się o kogoś zazdrosnym - odpowiedziała, coraz bardziej zbliżając się do celu.

- Chyba ktoś urządził sobie kolację romantyczną na plaży, może chodźmy tamtędy, trochę wstyd tak przejść obok - zauważył Lakarnum, ale kelnerka pokręciła głową.

- Chodź, nikogo tam nie ma - szła uparcie, co zdziwiło chłopaka. Kiedy dotrali na miejsce, dziewczyna nie mogła uwierzyć jak bardzo wszystko było idealnie przyrządzone, nawet jeśli mieli tak mały budżet. - Rozgość się i poczekaj - uśmiechnęła się i nagle zaczęła odchodzić.

- Ale jak to? - zdziwił się, ale ta mu już nie odpowiedziała.

Był w totalnym szoku widząc jej reakcję. Po prostu poszła, zostawiając go, co dało flashbacki Pawłowi z dzieciństwa z jego ojcem. Gdy tak rozmyślał, nagle poczuł kogoś lodowatą dłoń na sobie, dokładnie w miejscu między szyją a ramieniem. Myślał, że ktoś chcę go porwać i zabić, ale uścisk był zbyt delikatny. Odwrócił się i dostrzegł Dominika, który był ubrany za bardzo patusiarsko jak na niego, ale z tulipanem w dłoni, najprawdopodobniej zerwanym nielegalnie z trawnika. Bos uśmiechnął się, tak jakby nic się nie stało, ale rozczuliło to Rose.

- Co ty tutaj robisz? Dlaczego... - rozejrzał się dookoła Paweł, pokazując rękoma na kolację. Po chwili jednak się zatrzymał i wrócił wzrokiem na Dominika - Jak ty to zrobiłeś?

- Co? - zapytał wciąż z uśmiechem.

- Znalazłeś mnie i przekonałeś Genowefe? - chłopak był spokojny i już nie miał zamiaru robić dramy z swoim jakże ukochanym przyjacielem, bo zbyt bardzo mu go brakowało. Można uznać z łatwością, że jest do niego bardzo przywiązany.

- To długa historia, ale w dużym skrócie zostawiłeś karteczkę z jej numerem pod talerzykiem i zadzwoniliśmy, a Filip ją jakoś przekonał - zaśmiał się i wręczył kwiatka fioletowo-włosemu - To dla Ciebie.

- Dzięki... - westchnął z uśmiechem. Czuł się jak na pierwszej randce w życiu, nie wiedział co ma robić i o czym rozmawiać.

- Ale zanim usiądziemy to bardzo chciałbym Cię przepro-

- Spoko - przerwał mu i się szeroko uśmiechnął.

- S-serio? - zdziwił się brunet jak łatwo mu poszło.

- Jasne, przez ten czas zrozumiałem dużo rzeczy i jesteś dla mnie mega ważny, nie potrafię się na Ciebie gniewać - odpowiedział mu, czując jak się rumieni.

Awięc pierwszy raz w życiu również poczuł jak jego policzki aż tak bardzo płoną. Postanowił tak po prostu przytulić się do swojego... Przyjaciela? Był mu wdzięczny za każdą wspólną chwilę i bez słów ukazał to jednym, jakże prostym objęciem. Nagle odsunął się od niego z małym uśmiechem, przygryzając dolną wargę. Paweł wyczuł, że to ten moment, na który czekał jak na zbawienie. Dominik przybliżył się do swojego już wtedy chłopaka i objął jego twarz w swoje dłonie, po czym złożył mu delikatny pocałunek. Kolejnego buziaka pogłębił już Lakarnum i obejmując swoje słońce, oddał się w jego pocałunki kompletnie zakochany po uszy.

- Kocham Cię - szepnął szczęśliwy jak nigdy w życiu.

- Ja Ciebie też Paweł, ja Ciebie też - odszepnął Bos i znów zanurzył się w jego wargach.

Przyjaciele, którzy stali niedaleko wraz z Genowefą przyglądali się im z uśmiechami.

- Misja wykonana - uśmiechnął się Adam, przybiając żółwika z dziewczyną jak i Filipem. Kelnerka spojrzała na Yoshiego z małym uśmiechem, a on na nią, po czym wziął ją w objęcia. Naruciak tylko głośno westchnął, postanawiając zadzwonić do swojej dziewczyny i się pochwalić, że w końcu Paweł i Dominik są ze sobą.




__________
Cholera jak slodziasnie :'3

więc witam i jednocześnie żegnam na końcu tej książki

Było mi niezmiernie miło pisać ją dla Was i te wszystkie kochane komentarze no kocham Was<33333

dziękuję za przeczytanie ogółem i za każdą gwiazdkę pod rozdzialem bo to była dla mnie motywacja do pisania :****

I mam nadzieję że Was nie zmroziła aż tak bardzo ona xDD

papa miłego dnia/nocy, kocham Was wszystkich po kolei v92828 i amen <33333


lawiec is real!!!!!

Pamiętniki z Chorwacji | Lawięc ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz