Rozdział 4. Troszczysz się o mnie?

328 18 26
                                    

Zmęczona Helen weszła do swojej sali, gdzie przygotowywała się do lekcji. Środa, najokropniejszy dzień tygodnia pod względem planu lekcji jakie ma prowadzić Colins.

Szybkie wytłumaczenie dlaczego w środy plan lekcji Helen jest taki okropny:

1. Trzecia klasa (Gryff-Slyth)

2. Czwarta klasa (Huff-Raven)

3. wolne*

4. wolne*

5. szósta klasa (Huff-Raven)

6. druga klasa (Gryff-Slyth)

7. dodatkowe zajęcia dla chętnych**

8. wolne*

9. wolne*

* - nauczyciel może dodać swoją lekcję dla wolnej klasy

** - klasy i domy w zależności od nauczyciela

Najgorszą w tym dniu była pierwsza lekcja. Trzecioklasiści. Potter i jego przyjaciele. Malfoy. Wspomnienia. Teraźniejszość. Te lekcje były najtrudniejsze dla Helen pod względem emocjonalnym, bała się, że kiedyś nie będzie umiała opanować emocji i zrobi coś czego nie powinna.

Nim Colins zdążyła się dobrze przygotować to do sali weszli uczniowie głośno mówiąć ''dzień dobry Pani profesor'' i zajęli swoje miejsca.

- Tak... Dzień dobry. - przywitała się jak zwykle miło i uśmiechnęła się. - Sprawdziłam wasze... - przerwała gdy ktoś wbiegł zadyszany do sali. - eseje. - dokończyła. - Panie Potter, czemu się Pan spóźnił? Oczekuję dobrego i mocnego argumentu, który powstrzyma mnie przed daniem Panu szlabanu na tydzień, dwa razy ze mną, dwa razy z profesorem Snape'em i trzy razy z Panem Filch'em.

- Profesor Snape mnie zatrzymał. - powiedział nadal zadyszany chłopak.

- Udam, że Ci wierzę mimo tego, że wiem, że profesor Snape najlepiej trzymałby się od ciebie z daleka Potter. Siadaj i dziś po kolacji widzę Cię w swoim gabinecie, jasne?

- Oczywiście Pani profesor. - Harry usiadł obok Rona po czym wyjął swój podręcznik.

- Wracając, sprawdziłam wasze eseje, i powiem wam, że nie jestem zachwycona. Najwyższe wyniki otrzymali Panna Granger i Pan Malfoy, a tak właściwie to gdzie on jest? - i wykrakała. Snape osobiście przyprowadził Dracona do sali.

- Koniec dyskusji Malfoy, na miejsce już. - warknął Snape po czym na chwilę spojrzał na żonę lecz ona szybko odwróciła wzrok.

- Dziekuję Severusie za przyprowadzenie tego młodego i jakże inteligentnego osobnika. - skinęła mu głową. - Panie Malfoy uzyskał Pan jedną z najwyższych ocen w tej klasie. - dopiero wtedy gdy to powiedziała Snape oddalił się.

- Niech zgadnę, wyższą ocenę miała Granger.

- Dokładnie. - odpowiedziała nauczycielka i oddała każdemu eseje, w sali roznosiły się odgłosy zawodu uczniów. - Tak jak mówiłam, nie są to za dobre oceny, są wręcz okropne, ale tak to jest jak się nie skupiacie na nauce a na jakiś bzdurach, czy jakiś zauroczeniach. - usiadła za biurkiem.

- A Pani? Jakie miała Pani wyniki w szkole? Pewnie też Pani była kimś zauroczona. - odezwał się Malfoy.

- Jak ja Cię nie znoszę... - szepnęła tak cicho, że tylko ona to słyszała. - Masz rację, byłam kimś zauroczona ale miałam dobre a wręcz bardzo dobre wyniki, odnosiłam sukcesy w dziedzinach, w których chciałam odnosić sukcesy.

- Jakiś przykład nam Pani da?

- Na przykład w dziedzinie Obrony przed Czarną Magią, w Eliksirach, w Transmutacji lub w Starożytnych Runach.

Czysta Miłość jesteś dla mnie wszystkim | Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz