Rozdział 12. Co czujesz?

258 11 2
                                    

- Musimy poważnie porozmawiać. - usiadła obok ukochanego. - Słuchaj, wiem, że tak czy siak niedługo umrę, albo sama albo z pomocą Black'a, wiem, że tobie też jest trudno być szpiegiem, oboje chcemy już tylko odpoczynku mimo iż jesteśmy w wieku gdzie powinniśmy budować swoje rodziny, oboje wiemy, że to nigdy nie nastanie. Kiedyś to było możliwe ale zjebałam i o tym wiem, wiem, że nadal czujesz do mnie niechęć nie ukrywam, że mnie to boli bo wiesz co czuję. Wszystko nakłada się na siebie, moje problemy przechodzą na Ciebie, przykładem jest chociażby Lucjusz, nie wiem co czujesz po tym jak mnie... jak się z nim pocałowałam, bo nie wiem kim dla Ciebie jestem, jesteśmy zwykłymi ludźmi potrzebującymi spokoju, wpadłam na wprost genialny i ryzykowny plan, aby nas ocalić, nie obchodzi mnie czy przy mnie zostaniesz czy nie, pragnę tylko byś był szczęśliwy, nieważne z kim, ważne, że szczęśliwy... - Severus nie mógł tego dłużej słuchać, oczywiście bolały go słowa Helen, najchętniej wyszedłby i nie wracał. - Fakt, że Cię kocham się nie zmieni, bo wiem, że nikogo więcej nie pokocham tak jak Ciebie... Ja po prostu... Nie skreślaj mnie, spróbuj się postawić na moim miejscu, co byś zrobił?

- Pewnie to samo co ty. - podszedł do biblioteczki z książkami. - To nie jest tak, że Cię nie znoszę... Ja po prostu nigdy nie przestałem jej kochać, wiem to obsesja ale nic na to nie poradzę, to co poczułem w Malfoy Manor... Myślałem, że jakakolwiek cząstka mnie umrze i dobrze myślałem, lecz nie umarła jedna a kilka kolejnych... Ale to i tak nie jest to... To nie jest miłość, to nawet nie jest pożądanie czy zauroczenie... Helen ja się po prostu gubię i o tym wiem, a teraz błagam Cię, spakuj się i ucieknij w Hogwarcie nie jest już bezpiecznie i mimo iż nic do Ciebie nie poczuję, to nie chcę abyś ucierpiała, zrób to o co Cię proszę. - wrócił na kanapę i spojrzał w oczy Helen.

- Jeśli myślisz, że to zrobię to jesteś w błędzie... Severus... Ja i tak umieram mi na niczym nie zależy, po dzisiejszym spotkaniu Feniksa może stać się wszystko, mogę stamtąd nie wrócić. Nie boję się ich, nie boję się śmierci, nie boję się niczego prócz tego, że jak będę umierała, to będę sama... - poszła do swojej sypialni z dwóch znanych Severusowi powodów po pierwsze, rozmowa została przez nią zakończona a po drugie za niedługo mieli teleportować się na Grimmuald Place.

Na miejscu wszyscy czekali tylko na nich. Nikt nie śmiał odezwać się do nich słowem, widzieli w jakich humorach przyszło Państwo Snape, a to oznaczało tylko jedno - kolejną kłótnię ich i Syriusza na koniec zebrania.

Nie to, że się już z nim nie kłócili parę dni temu na spokojnym zebraniu Syriusz zaczął wypytywać Helen o to jakim cudem jest ze Snape'em... To nie mogło skończyć się dobrze.

- Co ty w nim widzisz? Co on widzi w tobie? Oboje macie bardzo słaby gust... Aaaa... No tak... Przeszłość... Zapomniałem. - udał zmartwionego.

- Zamknij się wreszcie. - warknęła Helen.

- Co mi zrobisz? Zaczniesz torturować jak Voldemort twojego mężulka? A może zabijesz? Może ty w ogóle nigdy nie przestałaś go kochać, jakby to nie zabrzmiało w kwestii Snape'a jest to obrzydliwe. - zostawiła to bez odpowiedzi. - Serio nie wierzę, nadal się w nim kochasz! Pierdolnięty nietoperz Cię kręci od zawsze. - zaśmiał się a kobieta nie wytrzymała, spokojnie podeszła do Black'a i uderzyła go w nos tak mocno, że aż było słychać jak mu go złamała.

- Odpierdol się ode mnie i od Severusa, raz na zawsze! - uderzyła go jeszcze raz i kolejny, zrobiła by to jeszcze bardzo dużo razy gdyby nie to, że Severus z innymi wrócili do jadalni.

- Colins do cholery! - Snape siłą odciągnął Helen od Syriusza. - Co w Ciebie wstąpiło?!

- Syriusz co tu się stało? - zapytał Remus.

Czysta Miłość jesteś dla mnie wszystkim | Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz