Rozdział 14. To koniec.

351 13 15
                                    

Rankiem wszystko wydawało się, że jest dobrze i Helen chodziła uśmiechnięta nawet w kwaterach, a i Severus był jakiś taki łagodniejszy dla uczniów. Śniadanie było bardzo miłym posiłkiem, na który każdy przyszedł w dobrym humorze.

Ale nie myślcie sobie, że Helen była taka szczęśliwa przez wczorajsze wyznanie prawdy Severusowi, ona po prostu chciała spędzić ten dzień jak najlepiej i niczego nie żałować. Na lekcje z trzeciorocznymi uczniami Gryffindoru i Slytherin'u poszła wręcz rozanielona, jak nigdy.

- Chcecie abym was męczyła czy zrobimy luźną lekcję? - usiadła za biurkiem. - Nie no ale pytam z pełną powagą. - po klasie przeszedł szum szeptów.

- No to jasne, że luźną. - odpowiedział Draco.

- No dobra to możecie porobić co chcecie, tylko cicho. - w czasie, w którym uczniowie rozmawiali ze sobą, Helen wyjęła pergamin i zaczęła coś pisać. Tak się pochłonęła w pisanie, że nie zauważyła kiedy był koniec lekcji dopiero słowa uczniów mówiących "do widzenia" oprzytomniły ją. Gdy w klasie została sama odetchnęła głęboko i przeczytała to co napisała. - Oby się udało... - szepnęła do siebie i zapakowała list w kopertę po czym podpisała do kogo jest i schowała do szuflady biurka.

Jej kolejnym kierunkiem była Minerva i Albus, oczywiście, że zamierzała się przyznać do swoich uczuć ale nie mogła powiedzieć o tym Severusowi, więc postanowiła to zrobić bez jego udziału.

- Mogę? - zapytała wchodząc do gabinetu Albusa, tak jak prosiła na śniadaniu Minerva też tu była.

- Oczywiście. - odpowiedział jej dyrektor. - Usiądź a my zamieniamy się w słuch. - wskazał na fotel naprzeciw niego, Helen usiadła w wyznaczonym miejscu.

- Po pierwsze, o tym co wam powiem powiecie Severusowi jutro, po drugie, przyszłam się przyznać do swoich uczuć i prosić was o to abyście chronili Severusa jak najlepiej się da, niech sobie kogoś znajdzie, kogoś kogo pokocha tak jak ja go kocham i tak jak on kochał Lily... - wyrzuciła to z siebie. Albus siedział w niemałym szoku.

- Czekaj... Nie chcesz już być jego żoną? - zapytał.

- Oczywiście, teraz chcę lecz musiałam się przyznać. Taka była umowa a teraz przepraszam ale muszę iść na lekcje. - kobieta wyszła zostawiając Albusa i Minervę z myślami o co właściwie chodzi.

Czas do obiadu spędziła na lekcjach.

- Sev... - odezwała się do niego podczas posiłku.

- Czego?

- Kocham Cię... - pocałowała go przy całej szkole. - Musimy porozmawiać, będę czekała w kwaterach... - szepnęła i cmoknęła go w usta.

- Zdecydowanie musimy... - Helen wyszła. Uczniowie siedzieli w wielkim szoku tak samo jak nauczyciele, przez cały ten czas ani razu nikt nie widział aby Państwo Snape okazywało sobie uczucia. Severus stwierdził, że to nie na jego nerwy i wrócił do kwater. - Możesz mi to wyjaś... - przerwał czując dym papierosowy w całych kwaterach. - Czy ciebie pojebało?! Wypierdalaj z tymi papierosami. - Helen zgasiła papierosa różdżką. - A teraz mi wytłumacz co to miało być w Wielkiej Sali? - usiadł na kanapie.

- Uznałam, że nie ma co ukrywać, zresztą jestem dorosła i nie będę się wstydzić swoich uczuć. Nie mów mi, że ty nic nie czujesz.

- Może i czuję ale nie, w aż takim stopniu. - Helen usiadła obok Severusa.

- Nie żałuję tego.

Do kolacji oboje siedzieli w kwaterach, gdy przyszła pora na ostatni posiłek dnia Helen wiedziała, że ten koszmar niedługo się skończy.

W całej szkole na językach uczniów byli Helen i Severus, czy ich to obchodziło? Ani trochę.

Gdy zapadła cisza nocna Pani Snape była szczęśliwa jak nigdy. Zanim wyszła z kwater sprawdziła, czy Severus śpi.

- I tak Cię kocham... Nigdy nie przestałam i nie przestanę... - szepnęła i lekko go pocałowała.

Kobieta wyszła z kwater i udała się na wieżę astronomiczną. Czuła się wolna i szczęśliwa, czuła, że może wszystko.

- Zasługuję na to... To za Evans... I za Pottera... Nikogo więcej już nie skrzywdzę... - podeszła do krawędzi. - Black nie wróci do Azkabanu... Severus będzie szczęśliwszy beze mnie... Każdy będzie szczęśliwszy... Kocham Cię Snape... - zrobiła krok do przodu i spadła w locie wyszeptała ciche "przepraszam" a na koniec było słychać tylko trzak...

***

Rano gdy Severus szedł na śniadanie zastanawiał się gdzie może być Helen, obstawiał, że jest już na posiłku zazwyczaj lubiła być pierwsza. Jego przemyślenia zakłócił krzyk uczennic z zewnątrz. Gdy podszedł do skupiska ludzi usłyszał płacz i cichy głos Minervy.

- Błagam... - szeptała. Uczniowie rozstawili się na boki by Snape mógł przejść, to co zobaczył sprawiło, że jego serce odmówiło posłuszeństwa. - Ja nie wiem co się stało... - szepnęła do Severusa, ten uklęknął obok ukochanej. - Wczoraj przyznała nam się do uczuć... Powiedziała, że możemy ci o tym dopiero dziś powiedzieć... To nie był wypadek...

- Ona to zaplanowała... - odgarnął kosmyk włosów Helen za jej ucho. - Mam nadzieję, że jesteś tam z nimi szczęśliwa... - szepnął. - Ja nigdy bym ci tego szczęścia nie dał... - pocałował ją w czoło i odszedł, udał się do jej klasy w sumie nie wiedział po co ale tam poszedł. - Nie wyobrażam sobie kogoś innego niż ciebie na tym miejscu, Helen. - usiadł za biurkiem i rozglądał się po klasie. - Myślę, że naprawdę jesteś tam szczęśliwa z twoją matką i naszą córką... - głos mu się coraz bardziej łamał. Odruchowo zajrzał do szuflady w poszukiwaniu czegoś co wyjaśniałoby zachowanie Helen, wyjął z szuflady list zaadresowany do niego, otworzył go i zaczął czytać.

Jeśli to czytasz to znaczy, że dokonałam tego, czego chciałam dokonać, znaczy nie to, że chciałam to była konieczność. Nie chcę Cię obarczać moimi problemami, jak wiesz jestem chora na raka i tak czy siak umrę. Nie chcę też abyś cierpiał i wierz mi, że ciągnie mnie też tam przez Aurelkę, naszą córeczkę.

Jestem pewna, że byłbyś cudownym ojcem ale to zepsułam. Zasługuję na śmierć, przez to jak Cię skrzywdziłam zabijając Evans i jak skrzywdziłam Black'a no i Harry'ego odbierając im rodzinę.

Za chwilę idę do Albusa aby mu powiedzieć co czuję, wiedz, że Cię kocham najbardziej na świecie i zrobiłabym dla Ciebie wszystko dlatego nie mówię Ci o moich planach bo chciałbyś abym tego nie robiła.

No cóż w życiu nie żałuję niczego i obiecuję, że będę czekała z Aurelką na Ciebie, ale nie śpiesz się. Znajdź sobie kogoś kogo pokochasz ja nie będę miała Ci tego za złe.

Kocham Cię pamiętaj o tym,

Twoja dumna żona

Helen Snape.

KONIEC.

*******************

Totalnie nie wierzę, że to koniec, mega przepraszam za koniec ale zaplanowane to miałam od początku, wierzcie, że mnie też to boli. No cóż... Mam nadzieję, że mi to wybaczycie i dziękuję wam za tą przygodę. Mam nadzieję, że zobaczymy się w kolejnej opowieści <33.

Susanne/Sue <33

Czysta Miłość jesteś dla mnie wszystkim | Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz