Rozdział 10. Incydent w Malfoy Manor.

236 12 0
                                    

- Colins do cholery rusz się, chyba, że chcesz się spóźnić, a uprzedzam, że Narcyza nie znosi spóźnień.

- Już chwila, buty zakładam! - podbiegła na szpilkach do Severusa podtrzymując sukienkę, żeby jej nie spadła. - Zasuniesz i możemy iść. - kobieta odwróciła się. - Myślisz, że prezent jej się spodoba? - mężczyzna odsunął włosy Helen na bok i ostrożnie zasunął zamek sukienki kobiety.

- Myśle, że tak, mimo iż nie wygląda to uwielbia alkohole. - poprawił włosy żony a ona się odwróciła.

- Zatem chodźmy. - ktoś zapukał do drzwi.

- To Draco, też musi być a sam się nie teleportuje. - odpowiedział Snape widząc pytający wyraz twarzy Helen. Podeszli do drzwi.

- Łooo... - szepnął Dracon na widok swojej nauczycielki. Kobieta miała czerwoną długą sukienkę do ziemi, czarne wysokie szpilki. Jej włosy spływały falami po jej plecach, na dłoniach miała pierścionki i obrączkę oraz bransoletkę z pereł na prawym nadgarstku i taki sam naszyjnik na szyji. Usta miała krwistoczerwone, jej oczy podkreślały piękne kocie kreski, okulary postanowiła zostawić w kwaterach a założyła soczewki. - Wygląda Pani... cudownie... - wydusił z siebie.

- Nie śliń się tak. - powiedział zimno Severus a Helen się zaśmiała.

- Nie bój żaby wujaszku... - Helen zrobiła pytającą minę.

- Później Ci wyjaśnie a teraz lepiej chodźmy bo Narcyza nas zabije. - cała trójka wyszła przed bramę Hogwartu a stamtąd Snape teleportował ich przed Malfoy Manor, gdzie Draco szybko pobiegł.

- Wytłumaczysz mi to?

- Jak zaczynałem być śmierciożercą Draco był mały, był w wieku Pottera i tylko do mnie mówił "wujku", Narcyza i Lucjusz prosili aby tak zostało, on nikogo więcej nie traktuje tak jak mnie. - Helen uśmiechnęła się i zapukała do drzwi, które otworzyła im Cyzia.

- No wreszcie! Wchodźcie. - Helen złożyła drugiej kobiecie życzenia bożonarodzeniowe w imieniu swoim i Severusa. - Miło Cię ponowanie widzieć Helen. - Pani Malfoy uśmiechnęła się, chociaż wcale nie była zadowolona tym, że Colins tu jest. Tak na prawdę to Lucjusz chciał aby Severus przyszedł z żoną, Narcyza już doskonale wiedziała po co.

***

Gdy promile zaczynały już uderzać do głów uczestników balu, Narcyza postanowiła porozmawiać ze Snape'em.

- Możemy porozmawiać? Sami? - zapytała, razem z Severusem przeszli do kuchni. - Co ich łączy?

- Kogo? - oparł się o blat.

- Colins i mojego męża. - wysyczała.

- Wiem jedno, Helen go nie znosi. Za każdym razem jak widzi go w szkole to się ukrywa, unika go jak ognia. - kobieta prychnęła i wrócili do salonu, to co tam zobaczyli wystarczająco podniosło im ciśnienie.

- Nadal uważasz, że nic ich nie łączy? - syknęła na widok Helen i Lucjusza stojących na środku salonu i całujących się, dookoła nich byli inni goście. - Brawo, brawo, brawo. - Narcyza razem z Severusem podeszła do pary na środku klaszcząc.

- Cyzia nie, to nie tak... - Helen próbowała ułożyć jakieś sensowne zdanie. - To on... Severus ja... Wiesz, że ja nigdy...

- Gdybyś tego nie chciała to byś mnie odepchnęła. - powiedział Lucjusz nie mając z tym żadnego problemu.

- Zamknij się. - Narcyza uderzyła męża w policzek. - Zepsułeś cały wieczór zapraszając ją, jest bezużytyeczna i zawsze wszystko psuje. - Helen bez słowa wybiegła z rezydencji.

- Przesadziłaś. - powiedzieli w tym samym czasie Snape i Lucjusz po czym wybiegli za Colins.

- Świetnie! Uciekaj! - wrzasnęła wściekła ale tak naprawdę było jej okropnie smutno.

- To Twoja wina Malfoy. - warknął Severus.

- Moja?! Ty o nią nie dbasz! Przez Ciebie cierpi! - kobieta siedziała pod bramą i płakała. - Hellie... - Lucjusz ukucnął przy ukochanej, a ta jeszcze bardziej się skuliła. - Już wszystko dobrze... - Colins wrzasnęła.

- Zostaw mnie! Musiałeś wszystko zniszczyć! - nie podniosła ani razu wzroku, miała zamknięte oczy. - Już się prawie dogadałam z Severusem a ty to zjebałeś!!

- Ty też nie jesteś bez winy...

- Ja jestem do cholery pijana!

- I naćpana lekami jak widzę. - wzdrygnęła się na głos swojego męża, powoli podniosła na niego wzrok. - Wracamy. - pomógł żonie wstać. - Gdzie jest Draco? Zostaje tu?

- Tak, nie wróci już do was. - oznajmił Lucjusz.

- Świetnie, straciłam najlepszego ucznia. - mruknęła Helen a po chwili poczuła ciemność i czyjeś dłonie.

Czysta Miłość jesteś dla mnie wszystkim | Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz