5. Noc Pełna Katastrof

320 55 34
                                    

To była głęboka noc w świątyni Puqi. Hua Cheng nie mógł spać. Chociaż teoretycznie jako duch nie potrzebował snu, lubił sobie czasem odpocząć kilka godzin. Dziś przyczyna jego bezsenności leżała tuż obok niego. Zbyt blisko, na dodatek w zbyt małym łóżku. I było wręcz cudownie.

Chociaż postanowił narysować najbardziej żywy, kolorowy, lśniący i wspaniały portret przyczyny jego bezsenności, chciał też pozostać trochę przy jego boku. Chciał krzyczeć w ciszy. Lub, w tym przypadku, zaczął krzyczeć na inne Nieszczęścia.

- Śpimy na tym samym łóżku!!

- Nie, nie śpicie. Gdybyś spał, nie przeszkadzałbyś nam w środku nocy - Odkrzyknął Shen QingQiu.

- Naprawdę? - Głos Wei WuXiana wydawał się zachwycony tą wiadomością - Gratulacje!

Hua Cheng zamruczał zadowolony. Oczywiście, w końcu jego ulubione Nieszczęście zawsze go zrozumie.

- Dziękuję. Cieszę się, że wróciłeś do komunikacji.

- Ja się nie cieszę - Mruknął Shen QingQiu.

Obaj go zignorowali.

- I co za zbieg okoliczności, aktualnie też śpię z kimś na tym samym łóżku - Wei WuXian kontynuował.

- Ja wiem.

- Skąd?

- Jeden z moich motyli cię obserwuje. Poza tym Czarna Woda jest blisko na wypadek, gdyby bóg spróbował coś ci zrobić.

--------------------------------------------------

W odległym pałacu, daleko od tej skromnej świątyni, Wei WuXian zaśmiałby się, gdyby jego ciało nie było zamarznięte.

Lan Zhan jest trochę... Nieważne! Nie zrobiłby... Zatrzymał się, przypominając sobie swoje dziwne zachowanie i to, jak rzucił na niego zaklęcie. Ale... Lan Zhan już spał. Wei WuXian poczuł miarowe bicie serca pod własnym policzkiem. Najwyraźniej, nawet jeśli koncepcja była dziwna, zaklęcie wydawało się nieszkodliwe.

Srebrny motyl zatrzepotał przed nosem Lan Zhana, a Wei WuXian cicho zachichotał. Bóg obudzi się dopiero punkt piąta, nawet jeśli tysiąc motyli pokryłoby jego ciało.

- Pamiętaj - Powiedział Hua Cheng - Jeśli będziesz potrzebował pomocy, Czarna Woda natychmiast wejdzie.

A He Xuan, który był w podejrzanej ciszy, zakaszlał.

- Może nie dzisiaj.

-------------------------------------------------

W bezimiennym mieście w Królestwie Ludzi, z dala od świątyni Xie Liana i pałacu Lan WangJi, He Xuan miał poważne kłopoty.

Ten kłopot nazywał się Shi QingXuan, która na dokładkę była pijana, więc teraz musiał słuchać głupich komentarzy ze strony dwóch nieszczęść i boga.

- Ming'xiong! - Jęknęła, zdenerwowana, że ​​nie zwracał na nią uwagi - Ming'xiong!!!

- Czarna Wodo! - Hua Cheng i to jego pierdolone wyczucie czasu - Nie możesz wypuszczać naszego dziecka bez nadzoru!

- Po raz ostatni ci mówię, ze on nie jest moim dzieckiem! - He Xuan krzyknął na niewłaściwą osobę.

- Ming'xiong!!! Oh? Jakie dziecko? Czy my mamy jakieś dziecko?

- Nieee! - Znowu krzyknął na niewłaściwą osobę.

- Wiem, nie udam Lan Zhanowi.

- Ej! - Wei Wuxian chciał się spierać - Lan Zhan jest nieszkodliwy! Czy taki rodzaj osoby rumieni się o każdą pierdołę? To super słodkie, jak jego uszy stają się czerwone, ale jego twarz w ogóle się nie zmienia.

- Nie jest nieszkodliwy, położył cię w swoim łóżku.

- Ming'xiong!!!! Chcesz, żebym mówił do ciebie kochanie?

- Cóż... Właściwie to władowałem mu się do łóżka

- Ming'xiong!!!!! Przemienisz się w kobietę? Mam nowe kosmetyki! Czarna szminka tylko dla ciebie~

- Jeszcze jeden drink, poproszę -  Poprosił zmęczony He Xuan. Może gdyby się upił, przestałby słyszeć głosy w głowie.

- Oh proszę! Zamknij się! 

--------------------------------------------------

W upiornej górze, z dala od wszystkiego, ale niestety nie od głosów nieszczęść, Shen QingQiu bezskutecznie próbował zasnąc.

- Czyżbyś... był zazdrosny? - Zapytał Hua Cheng. Chociaż Shen QingQiu go nie widział, dobrze wiedział, że  ten lis się uśmiecha - Jesteś jedynym, który jeszcze nie posiada swojego boga.

- I wręcz skaczę z radości z tego powodu.

- Daj nam czas na znalezienie twojej... dianxii.

- Nie, nie będę cię nosić! Nie jesteś księżniczką! - Wrzasnął He Xuan. I żaden z nich nie zwrócił uwagi na jego błąd.

- Słyszałem, że Liu QingGe cię szuka - Powiedział Wei WuXian wesołym tonem - Poza tym jest bardzo przystojny.

Shen Qingqiu zadrżał na wspomnienie tego imienia. Będzie miał koszmary... Jeśli uda mu się najpierw zasnąć.

--------------------------------------------------

5/57...

[2:27]

[ 02/01/2022 ]

Opowieści o Pięciu KatastrofachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz