Niestety. Zagadki jaką postawił ten zabójca, nie udało im się jej rozwiązać przed pojawieniem się kolejnego ciała. Kolejna dziewczyna, kolejna studentka. Praktycznie taka sama co do poprzedniej pod względem charakteru, sposobu bycia, a nawet historii życia. Naprawdę nie dało się nie dostrzec łączących je szczegółów. Były tak bardzo podobne do siebie, że aż dziwnym był fakt, że nie miały żadnych wspólnych znajomych w tym mieście. To miasteczko nie było wcale tak duże. Nawet ich śmierć była praktycznie taka sama. Ten sam czyn ze strony sprawcy przed skatowaniem dziewczyny, a potem zabiciem jej. Te same napisy na ścianach, nawet mniej więcej w tych samych miejscach. Wybór obu dziewczyn nie mógł być przypadkowy, ale jednocześnie, nie byli w stanie określić które cechy miały największe znaczenie podczas wybierania przez sprawcę ofiar. Oczywiście, brane było pod uwagę to, że wybierał za pomocą tych wszystkich cech, które łączyły te dwie dziewczyny. Tylko, że jeśli to była prawda, to było jak szukanie igły w stogu siana. Ile mogło być takich dziewczyn? Tak naprawdę mnóstwo, bo mogły się różnić, wyglądem, krajem pochodzenia, wyznawaną wiarą, tak naprawdę wszystkim. Jedyną cechą wspólną musiał być charakter.
Współczuł tej dziewczynie. Nie zasługiwała na to co ją spotkało, ale musiał przyznać to przed samym sobą, jej śmierć nadkładała mu pracy, a to nie było mu na rękę. Czy nie miał jej wystarczająco dużo w ostatnim czasie? Ciągle analizował to wszystko, ciągle próbował znaleźć jakiś sposób by odnaleźć rozwiązanie morderstwa tamtej dziewczyny. Przez cały ten okres praktycznie bez przerwy pracował. Siedział po nawet kilkanaście godzin na komendzie, robiąc większość rzeczy tam, by potem dokańczać je w zaciszu swojego domu. To męczyło człowieka. Nie było kiedy zjeść na spokojnie, odpocząć, a nawet przespać te zalecane osiem godzin. Jak miał więc normalnie funkcjonować? Było mu to potrzebne w trakcie śledztwa. Szczególnie przy pracy z Dreamem.
Ten blondwłosy Amerykanin, który to miał mu pomagać w śledztwie, był jedną z najbardziej wymagających osób jakie poznał. Może nie było to na zasadzie, że miał coś zrobić, tak jak tej dokładnie chciał. Nie, nie rozkazywał mu nic, natomiast prosił. To dało się zauważyć. Gdy czegoś potrzebował, używał formy proszącej, nie rozkazującej. To było dla niego delikatnym zaskoczeniem. Z kimkolwiek by nie pracował, zawsze było "Daj" "Pokaż" "Przynieś", nikt nie prosił, ani nie pytał czy mógłby. Jedynie on, co było naprawdę zastanawiające. Pierwszy raz spotykał się z takim zachowaniem u kogoś, kto w jakiś sposób był powiązany z służbami mundurowymi.
Policjanci, Prokuratorzy, Sędziowie, Mediatorzy, a nawet Technicy i Analitycy policyjni z jakimi miał styczność, byli dosyć spaczeni, jeśli tak to można było nazwać. Ich praca, potrafiła tak wpłynąć na obraz postrzegania świata, że żyli tak jakby cały czas byli w trakcie dochodzenia czy sprawy kryminalnej. On sam również się tak czasem zachowywał. Tylko w przeciwieństwie do osób, które poznał, pozostawało w nim to zwyczajne człowieczeństwo, umiejętność współczucia innym, bycie miłym, pomocnym i kilka innych cech. Ci się wyzbywali tego. Wymagali czegoś i nie obchodziło ich jakim kosztem to zostanie wykonane. Dlatego był zdziwiony, gdy zauważył, że Clay, mimo za pewne ciągłego analizowania psychiki i działań morderców, potrafił zachować swoje człowieczeństwo, potrafił grzecznie zapytać o coś, a nie jedynie wymagać.
Wymagania blondyna co do jego osoby, były na nieco innym poziomie. Ten chciał, by myślał w sposób wychodzący poza wyuczone schematy. Nie podawał mu niczego na złotej tacy. Gdy zauważał coś ważnego, nie mówił mu o tym, zamiast tego starał się go naprowadzić na to, by sam musiał to odkryć. Poza tym, w sposób nie bezpośredni, kazał mu myśleć i skupiać się na tym co robią. Nie był w stanie zliczyć ile razy od kiedy zaczęli współpracę, ten pstryknął mu palcami przed oczami, pokazując potem palcem na kartkę, laptopa, czy cokolwiek nad czym pracowali, mówiąc, że tym ma się zająć, nie potrafił też powiedzieć ile razy ten ostrzegawczo uderzył go długopisem w głowę, stwierdzając, że ma myśleć sam, bo nie będzie robił wszystkiego za niego. Miał dość niekonwencjonalne metody i wymagał od niego całkiem sporo, ale mimo wszystko nie narzekał na to. Z współpracy z nim mógł wyciągnąć konkretne wnioski, wiedzieć gdzie i czego szukać, by przy następnym śledztwie nie być znów w sytuacji bez wyjścia.
CZYTASZ
Body Count + Dreamnotfound+
Mystery / ThrillerUważa się, że ludzie mają dwie twarze. Tą którą ukazują światu i tą którą znają jedynie oni sami. Ile jest w tym prawdy, nikt tak naprawdę nie wie. Tym co jest pewne, jest to, że każdy człowiek ma swoje tajemnice, jedni większe, drudzy mniejsze. Pow...