Wraz z przeminięciem września, w pierwszych dniach października Dream wrócił do miasta, o czym dowiedział się jedynie dzięki zauważeniu jego auta na parkingu pod komendą policji. Nigdzie na jej terenie nie było go jednak, a nikt kogo zapytał również nie widział go, ani nie był w stanie mu powiedzieć, kiedy zostało zaparkowane jego auto. Jeśli nie tutaj, był inny sposób dowiedzenia się kiedy wrócił Clay. Wystarczyło zadzwonić do Karla, w końcu, jeśli ten wrócił, za pewne wrócił do swojego domu. Jacobs musiał coś wiedzieć, więc wybrał jego numer i zadzwonił.
Problem w tym, że i od niego nie wiele się dowiedział. Karl potwierdził, że Dream wrócił, co poznał po tym, że kluczyki od jego auta leżały na blacie w kuchni oraz, że jego identyfikator i przepustka były położone na komodzie w salonie. Jemu również nie powiedział, że wrócił do domu, a swoje rzeczy zostawił gdy najwyraźniej był poza domem. Dlaczego to zrobił i z jakiego powodu unikał ich dwójki. Choć ważniejszym pytaniem było to czy tylko ich dwójki czy wszystkich. Musiał zapytać się jeszcze Nicholasa, ale tym miał zająć się Jacobs i poinformować go o tym, gdy tylko dostanie odpowiedź zwrotną.
Obaj jednak wiedzieli, że coś musiało się stać w Denver. W końcu ten bez powodu by nie unikał ludzi, szczególnie, że Karl przypomniał sobie o sytuacji w której zachowywał się tak samo. Było to w momencie gdy jeszcze był na studiach, ale został poproszony o pomoc w sprawie. Nie zdążył razem z jakimiś policjantem z wydziału rozwiązać sprawy, a raczej znaleźć dobrych dowodów na winę podejrzewanego przez nich mężczyzny. Na jego oczach morderca złamał kark dziecku. To mocno go dotknęło i zniknął na kilka kolejnych dni, by się otrząsnąć z tego. Potrzebował wtedy samotności, by się uspokoić, wszystko przemyśleć, a przede wszystkim, poukładać to sobie. Po tym czasie wrócił, ale i tak zajęło mu kilka dobrych tygodni powrót do normalnego trybu życia. W Denver musiała mieć miejsce sytuacja, która dotknęła go na tyle, by znów potrzebował uciec od społeczeństwa. Zapytał Jacobsa czy ten wie, gdzie wtedy zaszył się Carter, ale nie miał pojęcia. Nie mówił mu, a nie chciał o to pytać, widząc, że ten nie jest skory do rozmowy o tym.
Był więc w kropce i martwił się o Dreama. Nie miał z nim kontaktu, nie wiedział co się dzieje, czy ten sobie radzi, jak się czuje, po prostu wszystko. Amerykanin mógł być silny, ale nie wiedział jak bardzo to na niego wpłynęło. Może było to w pewien sposób na tyle lekkie, że wróci za kilka dni, a może na tyle ciężkie, że sobie nie poradzi. Potrzebował wiedzieć co się z nim dzieje, a na ten moment, nawet nie wiedział gdzie ma go szukać. Próbował się do niego dopisać, dodzwonić, ale to nic nie dawało, a po dwóch lub trzech dniach od kiedy ten pojawił się w mieście, przy próbie połączenia z jego numerem, od razu łączyło go na pocztę. Jego telefon się rozładował lub zwyczajnie go wyłączył. To zaś napawało go większym niepokojem. Naprawdę się o niego martwił, a jego zachowanie wcale w tym nie pomagało. Nie wiedział co ma zrobić.
Na szczęście, nie musiał wiedzieć. Dream po jakiś dwóch tygodniach od powrotu w środku nocy pojawił się u niego pod drzwiami. Ledwie usłyszał jego pukanie. Z początku myślał, że może mu się przyśniło. Ostatnimi czasy bardzo źle spał, za pewne z powodu nie wiedzy o tym co się dzieje z Carterem. Ciężko mu było zasnąć, co chwila się budził z byle powodu, męczyły go dziwne, niekiedy irracjonalne sny których nie potrafił wyjaśnić. Nic więc dziwnego, że źle sypiał i z początku sądził, że ów pukanie było kolejnym z jego snów. Gdy jednak powtórzyło się, a Luca postanowił sprawdzić co się dzieje, zrozumiał, że to nie jest sen. Wstał ociężale z łóżka, wolnym krokiem kierując się do drzwi, by moment później siłować się ze wszystkimi zamknięciami, za nim w końcu mógł je otworzyć. Pierwszym co poczuł widząc postać Amerykanina tuż za progiem, była ulga. Ten w końcu postanowił pokazać, że żyje. Drugim i prawdopodobnie najważniejszym uczuciem było zmartwienie czy z nim wszystko w porządku.
CZYTASZ
Body Count + Dreamnotfound+
Mystery / ThrillerUważa się, że ludzie mają dwie twarze. Tą którą ukazują światu i tą którą znają jedynie oni sami. Ile jest w tym prawdy, nikt tak naprawdę nie wie. Tym co jest pewne, jest to, że każdy człowiek ma swoje tajemnice, jedni większe, drudzy mniejsze. Pow...