9.🥀 Niespodzianka urodzinowa 🥀.

905 35 33
                                    

Notka Autorki

Dopiero co wczoraj dziękowałam za ponad 200 wyświetleń, a teraz jest ich prawie o 100 więcej, nie wierzę, że aż tyle osób zaciekawiła się moją książką, co mnie oczywiście bardzo cieszy, a teraz nie przedłużam i  życzę miłego czytania. :3

____________________________________

Widząc, że kieruje się na jedną z lajtowych atrakcji, złapał mnie za rękę i poprowadził do chyba do najgorszej kolejki, jaka tu jest.

____________________________________

Y/N POV

-Hej! Nie ma mowy, że idę na to.

-A założymy się? Uśmiechnął się szyderczo.

Zanim zdążyłam coś powiedzieć, chłopak przyspieszył kroku i chwilę później byliśmy już pod kolejką śmierci. Nogi miałam jak z waty i czułam, jak pot zlatuje mi z czoła. Blondyn popatrzył na mnie i spytał.

-Jeśli naprawdę się boisz, to nie musimy iść, w końcu to twój prezent urodzinowy.

Spojrzałam na niego z ulgą i rozejrzałam się nad moim wcześniejszym kierunkiem drogi. Po momencie ujrzałam jednak coś o wiele lepszego. Wzięłam jego rękę i skierowałam się do samochodzików. Zielonoki gdy zrozumiał, gdzie chce iść, stanął i popatrzył na mnie z głupim wzrokiem.

-Serio? Samochodziki?

-No, o co ci chodzi?

Zmrużył tylko oczy i wzruszył ramionami, idąc znowu za mną. Nie podobał mu się pomysł jeżdżenia „Pojazdami dla małych dzieci", natomiast po chwili jazdy widać było, że dobrze się bawił. W parku rozrywki byliśmy jeszcze 2 godziny i nawet przekonałam się na pojechanie jedną z ekstremalnych kolejek, jednak jak tylko wystartowaliśmy, wiedziałam, że tego pożałuje. Nie myliłam się, bo tak bardzo krzyczałam ze strachu, że moje gardło bolało mnie przez kolejną godzinę.

Przez to wszystko zapomniałam, że Clay mówił o lunaparku jako jednej z paru atrakcji na dzisiaj i gdy miałam mu już dziękować za mile spędzony czas, chłopak zaśmiał się lekko i powiedział.

- Ale my nie jesteśmy nawet w połowie atrakcji na dzisiaj.

Zdziwiona spojrzałam na niego wielkimi oczami, na co ten tylko wziął mnie za rękę i zaprowadził do samochodu.

 Przez całą drogę myślałam, co mógł wymyślić blondyn, więc cała podróż minęła nam w ciszy. Gdy dojechaliśmy na miejsce, chłopak otworzył mi drzwi jak dżentelmen i zakrył oczy opaską. Nie mogłam się doczekać, co przygotował Dream, ale znając jego, pewnie wydał na to fortunę. Nie chciałam, aby wydawał na mnie jakiekolwiek pieniądze, jednak on nigdy mnie nie słuchał. 

Powoli szłam z pomocą zielonokiego. Po paru minutach poczułam, jak moje stopy dotykają trawy. Chłopak po chwili ściągnął mi opaskę z oczu. Gdy mogłam już w pełni widzieć, ujrzałam małą łąkę, a obok nas koc, a na nim koszyk wypełniony owocami. Spojrzałam na blondyna, na co ten się lekko uśmiechnął.

- Wiem, że nie lubisz ekstrawaganckich rzeczy dlatego mam nadzieje, że podoba ci się, co zrobiłem.

-wow wygląda ślicznie, naprawdę zrobiłeś to wszystko dla mnie? Spytałam wzruszona gestem chłopaka.

-no oczywiście, że tak przecież chyba nie myślałaś, że pozwolę ci nie obchodzić swoich urodzin? Zapytał ironicznie.

Byłam mu bardzo wdzięczna za wszystko, co dotychczas dla mnie zrobił, jednak nie miałam pojęcia jak mu się odwdzięczyć. Postanowiłam w geście podziękowania przytulić go mocno. Blondyn odwzajemnił uścisk i podniósł mnie.

You made me smile//Dream x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz