10

433 11 20
                                    

Siedziałam na historii i umierałam znaczy nie dosłownie tylko z nudów. Nie mogłam nawet pogadać z Gwen czy chociażby z Peterem bo nauczyciele usadzali nas daleko od siebie bo zawsze gadamy ale istnieje takie coś jak liściki. Tylko problem w tym że oni mają teraz lekcje na sali gimnastycznej.

Co do mojej rozmowy z Peterem to przedłużam ją dalej, ale nie mogę przecież w nieskończoność ją przedłużać w końcu i tak się dowie. A szkoda. Czemu ja mam takie życie?! I tak mogłabym mieć gorzej. Dziękuję codziennie temu światu że mam taką wspaniałą najlepszą i jedyną przyjaciółkę, kochającą mamę oczywiście za mojego najlepszego pod słońcem i najlepszego jakiego mogłam sobie tylko wyobrazić mojego chłopaka Petera. Ciocię May i Wujka Bena też.

Z  moich rozmyślań wyrwał mnie dzwonek oznaczający przerwę. Szybko włożyłam do swojej torby podręcznik, zeszyt i długopis. Po czym wyszłam z klasy. Udałam się w stronę mojej szafki i ją otworzyłam. Gdy chowałam swoje książki ktoś zasłonił mi oczy swoimi dłońmi.

- Zgadnij kto to - usłyszałam bardzo dobrze znany głos przy moim uchu na co przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Peter odsunął się tylko o jeden krok.

- Peter a kto by inny- uśmiechnęłam się szeroko i odwróciłam się w jego stronę. Podeszłam do niego i stanęłam na palcach, zarzuciłam mu na kark swoje ręce wplątałam w jego włosy swoje palce. Za to on położył swoje dłonie na mojej talii wcześniej zamykając moją szafkę. Patrzyliśmy przez ten cały czas sobie w oczy, w końcu mnie pocałował. Pieścił moje usta swoimi, gdy usłyszałam dźwięk robionego zdjęcia komórką. Zignorowałabym to ale było to centralnie obok nas oderwaliśmy się od siebie spojrzeliśmy w tamtą stronę i nie wiedziałam co o tym myśleć.

Gdyż zobaczyłam tam naszą przyjaciółkę nic nie byłoby w tym dziwnego gdyby nie fakt że przed samą twarzą miała komórkę i zrobiła zdjęcie jeszcze raz po czym zaczęła coś na nim robić. Spojrzałam na mojego chłopaka w tym samym czasie co on przez co się zarumieniłam a on uśmiechnął nieśmiało cały Peter przez co znowu usłyszałam ten sam dźwięk co wcześniej.

- Gwen czy ja mogę wiedzieć co ty do jasnej cholery robisz??- zapytałam obracając głowę w jej stronę. Ta za to uśmiechnęła się słodko i wróciła do pykania czegoś w komórce.

Po jakichś 2 minutach zwróciła swoją uwagę na nas.

- Gotowe!!- krzyknęła cicho. Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co chodzi ale po chwili już wiedziałam. Ta wariatka bo inaczej jej nie nazwę ustawiła sobie na tapecie blokady jak stoję przed Peterem zarumieniona a on uśmiecha nieśmiało. A na tym drugim startowym jak się całujemy.

- Po co ci te zdjęcia??- zapytał Pete marszcząc słodko brwi. Ta zabrała mu z ręki swój telefon i schowała go do swojej torby.

- Na pamiątkę- odpowiedziała.

- Na pamiątkę??- powtórzyłam.

- Tak kiedyś ktoś chyba musi je pokazać waszym dzieciom- odpowiedziała dumna z siebie. Jakbym miała w uszach wodę to już by jej tam nie było.

Ja nie wiem nawet czy nasz związek wytrwa do końca tego roku szkolnego a ta już o naszych dzieciach gada. Chciałabym żeby ten związek wytrwał jak najdłużej. I tak to jest narazie próba ale jest wspaniale. Postanowiłam zignorować jej słowa.

- Skarbie??- zapytałam. Peter na dźwięk swojego przezwiska obrucił głowę w moją stronę a ja rzuciłam spojrzenie Gwen mówiące " powiem mu". Na co ona skinęła prawie że niezauważalnie głową

- Tak??

- Chodźmy po szkole do mnie ok??

- Okej- powiedział bo miał teraz lekcje bez nas po czym się pożegnał ze mną całusem a z Gwen przytulasem.

- Jak mu dzisiaj tego nie powiesz to dzieci nie będzie- powiedziała stając ze mną ramię w ramię i patrząc się tak jak ja w oddalającego się Petera.

- Wiem- westchnęłam głęboko przyznając jej rację.

Hej dawno nie było tutaj rozdziału naszła mnie wena i pisałabym dalej ale za bardzo oczy mi się kleją.

Wesołych świąt 🥰

Papa<3

niko03185xdd

Tylko przyjaciele [Peter Parker] ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz