★17. Kocham cię.★

413 17 19
                                    

Minęło kilka dni od kiedy wszyscy wiedzieli o głębszej relacji Adriena i Marinette. Plotki potwierdziły się, a Lila, Sabrina i Chloe były z tego powodu wniebowzięte. Był to główny temat rozmów w szkole przez te najbliższe dni.

Oboje trochę się od siebie oddalili przez ten czas. Spędzali go razem znacznie mniej. Od czasu do czasu rzucali sobie znaczące spojrzenie. Wiedzieli, że nie mięli już nic do ukrywania, ale między nimi coś się zamknęło w tamtym momencie.

Na samą myśl o tamtej chwili gdy zostali przyłapani miała dreszcze pełne niepokoju. Ona w bieliźnie, on ułożony obok niej, ich ręce splecione, i jako wisienkę na torcie największe plotkary w szkole.

Nie wiedziała co ma mu powiedzieć. Nie była to ani jej, ani jego wina. Stwierdziła, że życie, które jest do dupy musiało im dać bardziej w kość. Na domiar tego wszystkiego przeszkadzano jej na lekcjach... Uczniowie zaczepiali ją non stop kierując w jej stronę jakieś odzywki typu: "Nawet ty nie mogłaś się pohamować. ", albo " Fajnie było? Jemu nie da się oprzeć.", lub "Dziwne, że tylko ciebie przez ten czas bzykał."

Z czasem zaczęło ją to doprowadzać do szału. Ale liczyła się z tym, że musi się skupić, że musi ich olać, bo robią to z czystej zazdrości. Ich relacja znów stała pod znakiem zapytania, co ją denerwowało.

Zdecydowała się przełamać lody i jako pierwsza ulec wahającym się emocjom. Kliknęła w dymek czatu i szukała jego zdjęcia. Spojrzała jeszcze raz na ich ostatnią rozmowę, która odbyła się ponad tydzień temu i nacisnęła ikonkę telefonu.

Była pewna, że nie odbierze, a jednak... Znów ją zaskoczył. Odebrał. Miał włączoną kamerkę. Akurat wtedy mył zęby. Bez koszulki. Ze szczoteczką w ustach. Wyglądał niemal seksownie. I Marinette mogła to sobie w myślach przyznać.

Wymamrotał coś niezrozumiałego jednocześnie trzymając w ustach szczoteczkę.

— Nie rozumiem — wydukała.

Wyciągnął szczoteczkę z ust i wypluł pianę. Poprawił lśniące złote włosy i uniósł wzrok na ekran, w którym widniała dziewczyna.

— Przywitałem się. Nie poradzę, że wybrałaś moment, w którym myłem zęby — zbyła te informacji skinieniem głowy — Słuchaj, wiem, oboje czujemy się winni temu co się stało, ale to nie nasza wina. Nie mamy nawet pewności czy drzwi rzeczywiście nie były zamknięte na klucz, a oni użyli czegoś by je otworzyć. Wybacz, Moja Pani.

Granatowowłosa uniosła brew, po czym wygodnie usadowiła się na łóżku (Dotąd nie było jej za wygodnie). Oparła głowę o ścianę i spojrzała na niego mierząc go przez ekran telefonu.

— Wybaczam, kocie — wyszeptała — Ale jak to teraz będzie? Z nami?

— No normalnie jak zawsze, tyle że nie musimy się z tym ukrywać, kochanie.

Chłopak wyszedł z łazienki zatrzaskując za sobą z hukiem drzwi. Momentalnie się skrzywiła, co zauważył i zaśmiał się. Posłał jej satysfakcjonujący uśmiech. Opadł na łóżko jakby był naprawdę wykończony. A był to dopiero początek dnia.

— Pocieszę cię... Wiadomość o istnieniu nas jeszcze nie wypłynęła do medii, więc mój ojciec nic nie wie na ten temat. To chyba jest jedyna dobra wiadomość w ciągu tych kilku ostatnich dni.

Jednak to nie działało. Nie pocieszyło jej to nawet w takim minimalnym procencie. Czuła się do dupy przez to, że pewnie przez większość dziewczyn została ogłoszoną puszczalską szmatą, a jeszcze nie dawno dla części z nich była wzorem do naśladowania. Cóż... Pewnie teraz jej nienawidzą.

W sumie ta sytuacja mogła wydawać się śmieszna. Czysta ironia losu. Jeszcze niedawno go nienawidziła, nawzajem się nie znosili, a teraz co? Spali ze sobą, kochali się. To było jak komedia.

I'm in love in Idiot. Zakochana w idiocieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz