★18. Nie jesteście sami, kochani.★

284 15 0
                                    

Marinette widziała jak wszystko wokół mruga. Zaśmiała się nie wiadomo z jakiego powodu i czknęła. Nie widziała ludzi tańczących na parkiecie, ani barmana, a tymbardziej Adriena, który zaczął się niepokoić o jej samopoczucie, a ona bezskutecznie próbowała mu przekazać, że jest szczęśliwa, tylko trochę było jej nie dobrze, ale dla niej liczyła się zabawa. Procenty w jej krwi nie dawały spokoju i tylko podniecały jej chęć zabawy. Czuła się jak trzyletnie dziecko w pokoju pełnym zabawek.

Ruszyła chwiejnym krokiem w stronę parkietu. Wampir w ostatniej chwili złapał ją, jednocześnie chroniąc przed upadkiem, który pewnie skończył by się siniakami. Uniosła ręce i wybełkotała coś. Chłopak bał się ją zostawić. Była w stanie równym Alyi, która zniknęła gdzieś w tłumie. Zastanawiało go gdzie mógł być jego przyjaciel, podczas gdy jego dziewczyna upijała się do nieprzytomności.

Adrien jako jedyny z nich wszystkich był przytomny i na pełnych obrotach. Reszta przypominała pijane zombie. Czuł się w sumie samotny. Zmuszony był pilnować pijaną Marinette, którą sam doprowadził do tego stanu. Wchodząc na parkiet tego pożałował.

W tym czasie Nino leżał nieprzytomny na czymś twardym. Prawdopodobnie była to ławka, lub rząd krzeseł. Ktoś w miarę przytomny zaobserwowałby, że żadna z tych opcji nie była poprawna. Leżał na czyichś plecach, które dla jego ciała przystosowanego do miękkiego materacu były wyjątkowo twarde. Jedyne w co byk ubrany to jakieś bokserki. A ciało na którym leżał było całkowicie nagie.

Przewrócił się na bok sprawiając, że spadł. Otworzył oczy, lecz głowa bolała go do tego stopnia, że znów je zamknął. To jednak nie pomogło. Powoli uniósł się na chwiejnych nogach i zaczął iść w kierunku parkietu nie panując nad tym czy idzie w dobrą stronę. Było mu niedobrze. Czuł, że ostatni posiłek jaki jadł prędzej, czy później zwróci z powrotem.

Nagle jakaś dziewczyna zauważyła, że wstał. Stwierdził, że chyba go znała skoro machała do niego rękoma. Rzuciła się na niego, a on nie zorientował się w odpowiedniej chwili, aby zareagować na to należycie i wylądowali na ziemi w niezręcznej pozycji. W głowie zapaliła mu się czerwona lampka, że przecież ma dziewczynę. Próbował ją odepchnąć ale ona do niego przylgnęła. Była nachalna i przebiegła. Nie chciał tego. Po kilku minutach "męki" wreszcie oderwał się od napalczywej dziewczyny i szedł dalej.

Doszedł do baru i usiadł. Ciężko było mu się wysłowić. Mamrotał coś niezrozumiale do barmana, a on zbywał go potakiwaniem głowy. Obrócił się w stronę tańczących ludzi jakby szukając w tłumie kogoś znajomego, aż natrafił na znajomą blond czuprynę. Oderwał się jak poparzony i szedł właśnie w tą stronę myśląc, że jednak jest to rzeczywiście jego przyjaciel.

Przedzierał się przez tłum podnosząc głowę najwyżej jak tylko mógł w tym stanie. Żałował, że tu przyszedł, i co gorsza zaciągnął tu Alye, a ona zaciągła tu i Marinette, i Adriena. Wiedział, że wampira nie dało się upić i jako jedyny był w pełni trzeźwy. Tylko do niego mógł zwrócić się o pomoc.

- Adiiien! Adiiien! - krzyczał.

Wampirzy słuch jednak go nie mylił i wychynął głowę wyżej. Chłopak pomachał mu po czym próbował się przedrzeć przez tłum, jednak zbytecznie. Ponadto trzymała go Marinette, która wręcz lgnęła do pijanego towarzystwa.

- Nino! Marinette...

- Jaa weem!

Blondyn przewrócił ostentacyjnie oczami, bo słuch go nie mylił... Jego przyjaciel był również pijany. Był w tarapatach. Czuł to na swojej lodowatej skórze. Każda napotkana dziewczyna lepiła się do niego jak lep na muchy, co go wręcz irytowało. Zmieniły się te czasy gdy każdą z nich by przeleciał. Były dla niego nic nie znaczące i zbyteczne w jego życiu. Chciał już opuścić ten klub wraz z Nino, Alyą i Marinette.

I'm in love in Idiot. Zakochana w idiocieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz