Rozdział 73

34 3 0
                                    

Nadzwyczajni ludzie potrafią przetrwać nawet w najgorszych okolicznościach, a dzięki doświadczeniom stają się jeszcze bardziej nadzwyczajni.
             Robertson Davies.

Jasmine :

Budzę się z dużym bólem głowy i zdezorientowaniem, ponieważ nic nie widzę. Moje oczy są czymś zasłonietę, a ciało jest skrępowane. Ręce oraz nogi mam mocno związane sznurkiem i przywiązane prawdopodobnie do krzesła, na którym siedzę.

Czuję wielki niepokój i strach. Tak, boję się, bo nie mam pojęcia co wydarzy się. Nie wiem kompletnie nic, a niewiedza jest niebezpieczna. Próbuję poukładać w swojej głowie to co wydarzyło się na balu.

Ostatnią rzeczą jaką pamiętam było to, że dostałam wiadomość od Bruna. Mężczyzna jest prawą ręką mojego dziadka i zdarzało się, że pisał do mnie takie typu wiadomości, więc ten sms nie wzbudził u mnie żadnych podejrzeń. Napisał, że Victor chcę się ze mną natychmiast spotkać i czekają na mnie przy moim samochodzie. Kręcę głową na swoją głupotę i lekkomyślność. Powinnam była komuś powiedzieć dokąd idę. Źle postąpiłam.

Gdy dotarłam na miejsce czułam, że coś jest nie tak. Nikt na mnie nie czekał na parkingu przy samochodzie. Nikogo nie było do pewnego momentu... Przez moje ciało przeszedł dreszcz na wspomnienie tego co później wydarzyło się.

Walczyłam i przegrałam.

Nie dałam rady. Byłam bezsilna, gdy nagle w tamtej chwili poczułam na swojej twarzy szmatkę nasoczoną płynem, który miał doprowadzić, abym straciła przytomność. Nie poddałam się. Walczyłam. Szarpałam się długo z zamaskowanym napastnikiem, który był zdecydowanie silniejszy ode mnie oraz znał moje wszystkie ruchy. Wiedział doskonale jak walczę. Blokował każdy mój cios. Upuściłam telefon, a człowiek, który mnie zaatakować zerwał z mojego nadgarstka bransoletkę.

Czułam, że mój przeciwnik stracił cierpliwość i chciał jak najszybciej skończyć ze mną. Napastnik z całej siły mnie popchnął na trawę. Nie udało mi się złapać równowagi i upadłam. Mężczyzna podszedł do mnie szybkim tempie, a następnie złapał mnie boleśnie za włosy i z dużą siłą uderzył moją głową o krawężnik. Przed moimi oczami pojawiły się czarne plamy i zrobiło mi się słabo. Dalej już nic nie pamiętam, więc domyślam się, że zemdlałam.

Człowiek, który mnie porwał jest bardzo zwinny i silny. Nie zdążyłam się jemu lepiej przyjrzeć, ale czuję, że go znam. Wiedział doskonale jak walczę i jak wymierzam ciosy, które on umiejętnie unikał.

Próbuję wydostać się z więzów, ale bezskutecznie. Sama nie dam radę rozwiązać się. Nawet nie mam niczego ostrego co mogłoby pomóc w przerwaniu sznurków. Nie mam pojęcia co myśleć teraz o tym wszystkim. Bruno wysłał mi wiadomość. Chciał, abym wyszła z imprezy i pojawiła się na parkingu przed szkołą. Nie chcę mi się wierzyć, że to Bruno jest moim porywaczem. W głowie mi się to nie mieści, ale wszystko jest możliwe.

Westchnęłam ciężko. Wiedziałam, że Daniel nie jest osobą, która podpisywała się jako "L" i prześladowała mnie oraz moich przyjaciół. Daniel pracował dla prawdziwego "L". Może i nawet był jego wspólnikiem, ale to nie on wymyślił te wszystkie koszmarne rzeczy, które spotkały mnie i innych w ostatnim czasie. Prawdziwy "L" jest nadal na wolności i pewnie cieszy się z sytuacji, w której znalazłam się. Jestem przekonana, że za moim nagłym zniknięciem odpowiedzialny jest właśnie on.

Nie wiem ile czasu minęło od mojego wyjścia ze szkolnej imprezy, ale jestem pewna, że ktoś już zauważył moją nieobecność i zaczną mnie szukać. Moja rodzina oraz przyjaciele na pewno są przerażeni i jestem przekonana, że zrobią wszystko, aby mi pomóc, a ja musze im ułatwić i jakimś cudem wydostać się z miejsca, w którym teraz jestem.

Tylko Ciebie Chcę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz