Rozdział 1

541 74 45
                                    

Życie jest komedią dla tych, którzy patrzą, a tragedią dla tych, którzy czują.
                                   Jonathan Swift.
18 lat później
Christian:

Obudziłem się dzisiaj wyjątkowo wcześnie, a to z powodu mojej ukochanej siostrzyczki, która postanowiła mnie dzisiaj szybciej obudzić, bo po południu odbywa się u moich dziadków rodzinne spotkanie. Nie przepadam za takimi spotkaniami, nudzę się tam strasznie, może uda mi się jakoś tego całego rodzinnego przedstawienia uniknąć. Zawsze na takich zjazdach rodzinnych denerwują mnie podstawowe pytania zadawane od moich bliskich.

,,Czy masz już jakąś dziewczyne?"
,,Masz już plan jakie studie wybierzesz?"
,,Jak sobie radzisz w szkole?"
,,Dużo masz nauki? "
,,A co tam u twoich przyjaciół? "

Bardzo denerwują mnie takie pytania, bo co ich to obchodzi? Zapytają się ciebie, a później i tak zapomną, albo muszą się czegoś doczepić. Ech jakoś dam radę to przetrwać. Zawsze chociaż raz w roku odbywa się takie spotkanie. Dzisiaj oprócz zjazdu rodzinnego są urodziny mojej zmarłej siostry, która umarła po narodzinach. Zawsze jak zbliża się czas dnia urodzin mojej zmarłej siostry to rodzice, a zwłaszcza mama są strasznie przygnębieni, smutni i zamyśleni, a mama zazwyczaj zamyka się wewnętrznie w sobie i dużo płacze w pokoju. Myśli, że ja, lub moje rodzeństwo tego nie widzi, ale my wszystko widzimy. Staramy się bardzo wtedy, aby miała w nas wsparcie. Idę do kuchni na śniadanie, gdzie wszyscy są już i zaraz zaczną jeść.

-Cześć. - mówię rodzicom i rodzeństwu wchodząc do kuchni.

- Cześć. - odpowiadają.

- Siadaj kochanie. Zaraz podaj ci śniadanie.- mówi mama.

-Co jest na śniadanie?-pytam zaciekawiony.

-Naleśniki z czekoladą. - odpowiada z uśmiechem mama.

Moja mama Sophie jest utalentowana jeśli chodzi o gotowanie. Wszystko co robi jest niesamowite. Smak potraw jest nieziemski, a wygląd dań to prawdziwe arcydzieło. Potrafi naprawdę bosko dekorować jedzenie na talerzach.

- Musze jechać dzisiaj do dziadków? - pytam znudzony.

- Tak musisz. Dziadkowie bardzo się za tobą stesknili, a tak w ogóle raz w roku możesz poświęcić się i pojechać na spotkanie rodzinne. - mówi stanowczo tata.

- Dobra już pojadę. - odpowiadam zrezygnowany.

- Idziesz na imprezę Alexa? - pyta mnie Christopher.

- Jeszcze nie wiem a ty?- odpowiadam zaciekawiony tematem, który mój brat rozpoczął.

-Chyba pójdę. Ponoć ma być na imprezie bliska przyjaciółka Alexa z Los Angeles. Przez cały czas o niej.- mówi zamyślony.

- Pewnie będzie to jakaś plastikowa niunia dbająca tylko o wygląd. - mówię przekonany, że mam rację co do wyglądu dziewczyny.

- Prawdopodobnie nie masz racji. - wtrąca moja młodsza siostra.

- Niby dlaczego nie mam racji?- pytam zaskoczony.

- Bo jest też przyjaciółką Viktorii ,a ona nie przyjaźni się z takimi dziewczynami.

- Zobaczymy na imprezie, jaka będzie ta przyjaciółka Alexa i Viktorii. - mówię chłodno.

-O której jedziemy? - pytam tatę.

- Wyjeżdżamy około godziny jedenastej, bo trochę potrwa dojazd do dziadków.

- Okej. - mówię i kończe jeść śniadanie.

Tylko Ciebie Chcę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz