Rozdział 56

69 5 8
                                    

Nieszczęścia zsyłane są nam po to, abyśmy uważniej przyjrzeli się swemu życiu.

Jasmine :

Minęło kilkanaście minut od momentu, gdy pogotowie zabrało Ellie. Na parkingu zdążył się zebrać duży tłum uczniów z naszej szkoły, których zainteresowało to co wydarzyło się. W tej chwili wszyscy są przesłuchani przez policjantów, którzy próbują znaleźć jakiś dodatkowych świadków, którzy może  widzieli sprawcę albo mają potrzebne informacje w tej sprawie.

- Na pewno nie widziałyście kto kierował samochodem? - pyta kolejny raz o to samo szeryf Forbes.

- Nie widziałyśmy. - odpowiadam stanowczo.

Vivian i Virginia pokiwały głowami, potwierdzając moje słowa. Od kilku minut przesłuchuję nas Alice Forbes i zaczynam mieć tego dość. Chcę jak najszybciej pojechać do szpitala i sprawdzić co dzieję się z Ellie. Powiadomiłam ciocie i wujka o wypadku ich córki, więc rodzice Ellie są już w szpitalu. Poprosiłam ich oraz Tristana, który pojechał z siostrą, że jak dowiedzą się czegoś o stanie zdrowia mojej kuzynki to mają mnie zawiadomić, gdyby jeszcze nie było mnie w szpitalu razem z nimi.

- Dobrze, opowiedziałyście mi całe zdarzenie. - mówi szeryf i przewraca kolejną kartkę w notatniku.

- Możemy już iść? - pyta z nadzieją oraz z zmęczeniem w głosie Virginia.

- Jeszcze jedno pytanie. - odpowiada Forbes i spogląda na nas uważnie. - Macie jakieś podejrzenia kto mógł prowadzić samochód i skrzywdzić Ellie? - dodaję na koniec najważniejsze pytanie.

Spoglądam dyskretnie na dziewczyny. Podejrzanych mamy wielu, ale nie możemy powiedzieć o nich szeryfie, zwłaszcza, gdy jej córka też jest na liście podejrzanych.

- Nie mamy pojęcia. - wzruszam ramionami.

- Na pewno? - dopytuje Forbes. - Możecie mi zaufać. Pomogę wam. - zapewnia. - Jeśli jest ktoś o kim boicie się mówić...

- Naprawdę nie wiemy kto potrącił Ellie. - wtrąca szybko Vivian. - Gdybyśmy wiedziały to z pewnością byśmy pani o nim powiedziały. - dodaję stanowczo.

- W porządku. - pokiwała głową szeryf. - Możecie już iść. - dodaję.

Nie czekając dłużej razem z dziewczynami odchodzimy od miejsca, w którym stoi Forbes. Czuję jej wzrok na naszych plecach. Ona wie, że nie powiedziałyśmy całej prawdy. Gdy idziemy w trójkę do mojego samochodu przechodzimy obok Christiana oraz jego przyjaciół.

- Vivian. - mówi Sebastian, zatrzymując dziewczynę.

- Pogadamy później. - zbywa chłopaka. - Teraz jadę do Ellie. - dodaję szybko.

- Co z nią? - pyta Alex.

- Nie wiemy. - odpowiada zgodnie z prawdą Virginia.

Zerkam przelotnie na twarze mojego rodzeństwa oraz pozostałych i dostrzegam, że są zdezorientowani, zaniepokojeni i zdziwieni tym co wydarzyło się kilkanaście minut temu. Nie dziwię się im. Oni nic nie wiedzą. Nie zdają sobie sprawy, że to nie był przypadkowy wypadek, a sprawca, który uciekł nie zostanie znaleziony tak szybko.

- Napisz później co z Ellie. - oznajmia Sebastian, spoglądając na swoją dziewczynę.

Vivian pokiwała głową. Dostrzegam, że przy moim samochodzie czeka już Damon. Szybko z dziewczynami do niego podchodzimy.

- Wiesz kto to zrobił? - pytam zdenerwowana.

- Nie, ale wiem kto tego nie zrobił. - odpowiada Damon, opierając się o maskę samochodu. - Gdy wydarzył się wypadek to Sebastian, Lexi, Allan byli przy ognisku. Żadne z nich nie prowadziło samochodu. - dodaję.

Tylko Ciebie Chcę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz