Rozdział 47

65 4 0
                                    

( w mediach Rebekah Sommers)

Jeżeli nie możesz pozbyć się rodzinnego upiora, to naucz go tańczyć.
                George Bernard Shaw.

Christian :

Gdy Catherine skończyła mówić w pomieszczeniu zapanowała cisza. Przez chwilę każdy zapewne zaczął analizować słowa, które zostały wypowiedziane przez kobietę. Zerkam na twarze wszystkich. Moja mama ma łzy w oczach, tata wygląda na zdenerwowanego zaistniałą sytuacją oraz zachowaniem Catherine. Na twarzy Rebekah widać zdziwienie i zdezorientowanie, podobnie jak u Nicolasa, James'a, Anastasii oraz Victora. Jedynie Jasmine nic nie ukazuję. Jej wzrok spoczywa na Catherine.

- Pójdę zobaczyć co z dziewczynami. - szepcze do mnie Alex i opuszcza salon.

Pokiwałem głową.

- To co powiedziałaś jest nieprawdą. Kłamiesz, aby odwrócić uwagę od siebie i twojej córki. - oznajmia zły James, który nie uwierzył w to, że Jasmine nie jest jego dzieckiem.

- Niestety to nie jest kłamstwo. - wzrusza ramionami Catherine.

- Miałaś nikomu nie mówić. - odzywa się tata do cioci.

- Takie jest życie Jason. Nie można ukrywać takich rzeczy wieczność. Jak nie ja to ktoś inny by się wygadał. - tłumaczy.

- Zrobiliśmy błąd, mówiąc tobie prawdę. - oznajmia tata.

Catherine spogląda na moich rodziców ze skruchą w oczach. Tata pokręcił zawiedziony głową. Nie powinna była mówić prawdy. Nie ona i nie teraz. Ten moment powinnien od początku należeć do moich rodziców. To oni powinni wyjawić prawdę, ale cóż stało się i teraz trzeba ponieść konsekwencje.

- Jasmine nie jest waszym dzieckiem. - wtrąca James, który jest bardzo pewien swoich słów. - To moja i Anastasii córka. - dodaję, spoglądając na dwójkę swoich przyjaciół.

- Wiemy jak to brzmi, ale przez ten czas żyliście w błędzie. - wyznaję najłagodniej jak potrafi tata.

To ciężka sytuacja i moi rodzice zrobią wszystko, aby ta rozmowa przebiegła spokojnie. Spróbują bardzo delikatnie wytłumaczyć zaistniałą sytuację.

- Mówicie tak, bo nie możecie pogodzić się z stratą dziecka i próbujecie je zastąpić innym. - odpowiada James.

- To nie tak. To wy straciliście dziecko. - kontynuuje łagodność wypowiedzi tata.

- Mylisz się. Nasze dziecko żyje, my go nie straciliśmy, ale wy tak. - oznajmia dobitnie James.

Nastaje chwilowa cisza.

- Próbujecie tą informację wyprzeć z głowy, ale wiecie w głębi duszy, że Jason mówi prawdę. - odzywa się Catherine. - Jasmine nie jest do was nawet podobna z wyglądu. - dodaję.

Anastasia i James instynktownie spojrzeli na Jasmine, a późnej na moich rodziców, jakby szukali podobieństwa.

- Ma niebieskie oczy i kolor włosów po Sophie. - wzdycha matka Cardii.

- Catherine, nie tak mieli się o tym dowiedzieć. - upomina ją tata.

- Im szybciej dotrze do nich prawda, tym prędzej skończy się ten cały cyrk. - odpowiada kobieta, w odpowiedzi.

- Dość tego! Macie mi wszystko wytłumaczyć i to w tej chwili. - podnosi głos Victor, dołączając do rozmowy.

Wcześniej nic nie mówił. Pewnie myślał o swojej nowo poznanej córce. Ta wiadomość też spadła na niego nagle. Jestem bardzo ciekaw o czym o teraz myśli. Czy myśli o Cardii i tylu straconych lat, które stracił przez Catherine, bo nie powiedziała mu o ciąży czy może myśli o Jasmine, że ona nie jest jego wnuczką i może ją stracić.

Tylko Ciebie Chcę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz