Rozdział VIII "Biedak"

323 28 5
                                    

Znowu siedziałem w szkole. Naprzeciw telewizora utrzymywałem te dziwne, żywe zwłoki. Nagle w jednej z ważniejszych scen usłyszałem:
-Hej, Yuji
Odwróciłem się powoli, by nie budzić tamtego dziwnego "pluszaka".
-Gojo-sensei... Coś się stało?
Satoru tylko się uśmiechał. Znowu był ubrany jak przy naszym pierwszym spotkaniu.
-Muszę wyjechać. Zajmie się tobą mój kolega
Te słowa bardzo mnie zdziwiły. Przecież Gojo-sensei nigdy nie wspominał o żadnym 'koledze'. Nieświadomie popatrzyłem na niego spod byka, jakby pytająco.
-Czemu tak się na mnie patrzysz?
Odwróciłem spojrzenie. Mimo, że miał znowu tą dziwną przepaskę zdawał się widzieć jeszcze lepiej niż normalny człowiek. Szybko poznałem jego znajomego. Wyglądało na to, że 'kolegami' są oni tylko w teorii. Gdy Satoru zawisnął na Nanami'm ten skrzyżował ręce i zerknął w jakiś nieistniejący punkt.
Zaczęliśmy wspólnie z blondynem tą nową misję. Cały czas podkreślał, że jestem 'tylko' dzieciakiem, ale, kiedy zginął ktoś, kogo zdołałem polubić i ci inni ludzie poczułem załamanie. Mimo to Kento Nanami okazał się być zupełnie inną osobą niż myślałem. Mimo swojego chłodnego usposobienia był bardzo troskliwy. Cały czas wspierał mnie w moim żalu do samego siebie. W końcu nie udało mi się dotrzymać powierzonej dziadkowi obietnicy. Gojo szybko wrócił. Próbował mnie pocieszyć... Próbowałem przynajmniej stworzyć pozory, że jest OK, co stawało się coraz trudniejsze. Jak wróciliśmy do mieszkania Satoru położyłem się na macie z myślami nad tym wszystkim. Wówczas on wparował do łazienki. W myślach tkwiła mi moją ostatnia rozmowa z Junpei'em i te biedne istoty, które dawniej zdawały się być ludźmi. Nagle dźwięk lejącego się prysznica ustał. Nawet zbytnio nie zwróciłem na to uwagi. Nagle drzwi się otworzyły. Szybko wyszedł przez nie białowłosy. Patrzyłem na niego z zainteresowaniem. Z koniuszków jego białych pasem skapywały subtelne krople wody. Widziałem wtedy niemalże pełnię jego sylwetki. Zdawała się być umięśnioną, co wyglądało całkiem intrygująco. Miał na sobie tylko rozdzielony z dwóch stron granatowy szlafrok i ręcznik zasłaniający coraz to bardziej interesujące mnie miejsca. Zauważyłem jak jego piękne tenczówki zwróciły się w moją stronę. Wtedy kryjąc twarz kocem rzuciłem się na łóżko, albo bardziej matę jak poparzony. Pewnie uznał mnie za zboczeńca. O dziwo nic nie powiedział. Zbliżył się do swojej sofy, którą tym razem rozłożył. Nagle zdjął zwodniczy ręcznik. Wtedy z oburzeniem pomyślałem "no jasne, bokserki".  Bez słowa odwróciłem się na drugi bok, by zaznać kojącego nerwy snu. Lecz i ta noc nie należała do tych z przyjemniejszych. Co zamknąłem oczy widziałem twarz Junpei'a , jego matki... Budziłem się z wrzaskiem. Postanowiłem sobie, że więcej nawet nie będę próbował zmróżyć oczu.
-Co ,słaba noc, prawda Yuji?
Spojrzałem na mojego nauczyciela. Mrok powoli rozprzestrzeniał się przez okno, ale mi to nie przeszkadzało, by zobaczyć jego twarz.
-Tak, właściwie to straciłem przyjaciela
Sztuczny uśmiech nie pomagał. Usłyszałem dźwięk osuwającej się kołdry.
-W takim razie możesz spać dzisiaj ze mną-uśmiechnął się lekko.
Podniosłem się, ale w morzu bezkresnych wątpliwości zapytałem:
-Czy to etyczne?
On odwrócił się na plecy , badając wzrokiem zwykły sufit wciąż utrzymywał ręce pod głową.
-Nie wiem i szczerze mówiąc nie obchodzi mnie ta cała 'etyczność'. W końcu jesteśmy przyjaciółmi-uśmiechał się wpatrując w biel nad nami.
Poczułem dreszcze na plecach. "Raczej Fushiguro nie spał z nim w jednym łóżku". Z zamyślenia wyrwał mnie głos:
-Przecież do niczego nie dojdzie. Nikt się o tym nie dowie
Z wątpliwości zacisnąłem pięści, ale moje wszystkie złe myśli rozwiał wiatr w momencie jak rzuciłem się na łóżko. Niemalże wyrwałem mu pościel i wtuliłem się w poduszkę. Poczułem na sobie jego zdziwione spojrzenie, ale odwrócony w przeciwną stronę wolałem go uniknąć. Nagle zaznałem lekkiego dotyku moich włosów i zapachu czekolady. 'Przecież nie jestem gejem'- wciąż biłem się z tą myślą. Poza tym Gojo-sensei jest moim nauczycielem. Wiedziałem, że po tej nocy musi wszystko wrócić do normy.
-Dobranoc, Yuji-kun- usłyszałem ten kojący ton nim zasnąłem.

Happy with teacher |Jujutsu kaisen Itadori x GojoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz