Rozdział V "Mój biedny Yuji[*]"

387 29 2
                                    

Po sytuacji w poprawczaku, z perspektywy Satoru

Właśnie dostałem cynk o tym całym zajściu. Kretyni z góry najpewniej to ukartowali. Oni nigdy nie zrozumieją, kim jest człowiek. Chyba nigdy nawet nie byli ludźmi. Całe to zajście i splot nieszczęśliwych zdarzeń... Jak oni mogli do tego dopuścić. Usadowiłem się na kanapie spoglądając na jego ciało. Ten tchórz obok cały czas się trząsł. Shoko z kolei wchodziła i wychodziła. Ten cały klimat obudził we mnie niewyobrażalny ból. W końcu, czym zawinił im ten dzieciak? Gdyby się tak uprzeć, to on i Sukuna to dwie zupełnie inne osoby. Zawsze bardzo się poświęcał i uśmiechał tak niewinnie. Wciąż mam przed sobą jego uroczy uśmiech jak ich przyłapałem. Chwila... Czy ja pomyślałem "uroczy"? Ale z drugiej strony to był naprawdę słodki dzieciak. Znowu to samo. W sumie wszystkie dzieciaki są całkiem dobre, ale zawsze jego wyszczegulniłem... Pamiętam jak powiedział na tym diabelski młynie, że chce zostać moim najlepszym przyjacielem jednocześnie tak zabawnie się czerwieniąc. Miałem wrażenie, że zawsze mnie słuchał. Jak wszyscy powtarzał "Dobrze. Gojo-sensei", ale w jego ustach brzmiało to zupełnie inaczej. Może przez to uwielbiałem się z nim droczyć. W dużym stopniu jego reakcja  różniła się od jakiejkolwiek z reakcji Megumi'ego. Ciągle rozbrzmiewa mi w głowie jak wypowiadał te dwa słowa. Ale jak się nad tym rozwodzić... To kim jest 'sensei'? Przywykłem już do tego tytułu. Nie rozumiałem, czemu... Z początku starałem się chronić przed najmniejszym dotykiem Yuji'ego. Równie dobrze mógłby to Sukuna... Ah... Utrapienie z tym wszystkim. Nie wiem, czemu pozwoliłem mu wtedy u siebie spać, ale wtedy przy nim coś dawało mi radość i nadzieję. Gdyby nawet nie miał w sobie tej przeklętej duszy nie przestałbym patrzeć na niego. W końcu był jednym z moich ulubionych uczniów. Widziałem w jego oczach tą niewinność, dobroć o ironio też człowieczeństwo, które ja zdawałem się utracić. Ten chłopak jako pierwszy uczeń chciał zostać naprawdę moim przyjacielem. Gdyby to było możliwe cofnąłbym dla niego czas. Nie był jakimś tam uczniakiem, a moim Yujim... Chyba jedynym tak godnym mojej przyjaźni. Nawet starał się zwracać do mnie po imieniu... Wtedy to było nawet zabawne. Ilekroć był przy mnie miałem potrzebę stać się kimś lepszym... Inspirował mnie. Wtedy jak jego uratowałem nie myślałem tylko o nim, czy Megumim , ale i o sobie. Sam nie wiem, czemu i raczej się nie dowiem. Ilekroć dopuszczałem go do siebie zawsze musiałem z czymś wypalić, by nie uznano tego za niezdrowe i nieetyczne. W teorii mogliśmy być, tacy, jak pragniemy, ale w praktyce to jest nierealne. Odsuwałem go od siebie, bo chyba po raz pierwszy czegoś się bałem. Nawet Megumi najpewniej to dostrzegł. W końcu jest bardzo bystry i przenikliwy. Nie umiałem pokazać po sobie jakiś innych emocji jak gniew na tych debili. Nawet nie wiedzą jakie to uczucie, gdy ktoś znika z życia, by przejść na tą drugą stronę. Gdyby dało się cofnąć czas najpewniej żyłoby się mu lżej. Może pewnego dnia, by mnie poznał i znowu nazwał 'Satoru'. W tym świecie moglibyśmy być nawet przyjaciółmi... Nawet naj-najlepszymi. Wąchalibyśmy kwiatki, chodzili do knajpy i robili te wszystkie rzeczy, które robią przyjaciele, a które stały mi się tak obce. Przy Yujim Geto jest nikim, ale to już nie istotne.
-Mogę się z nim pożegnać?
Shoko skinęła głową. Ona i ten matoł wyszli. Zostałem tylko ja i Yuji. Wciąż czułem w sobie fragmenty nadziei. Pochyliłem się nad jego ciałem jak przy naszym pierwszym spotkaniu. Wiem, to głupie. Nawet nie żywy wyglądał tak niewinnie. Uśmiechnąłem się, lecz to, co czułem było tak trudne... Nawet jak na mnie. To nie był zwykły uczeń. Tylko Yuji. Najbardziej krucha i zarazem silna osobą jaką znam. Nachyliłem się bardziej, by szepnąć mu na ucho:
-Byłeś moim najlepszym przyjacielem , jakiego mogłem sobie wymarzyć Yuji-kun
Uśmiech bolał w utrzymaniu, ale nawet jeśli jego duch mnie widzi to i tak nie zamierzam okazywać przed nim swoich słabości. W końcu w tych dziecięcych wyobrażeniach byłem o wiele bardziej super.

Happy with teacher |Jujutsu kaisen Itadori x GojoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz