14. IDIOTA!

60 7 2
                                    

Obudziłem się w tym nudnym i zawsze tym samym szpitalu jak zawsze bardzo wcześnie, czyli mniej więcej o szóstej.

Itachi jeszcze spał jak niedźwiedź więc stwierdziłem, że dzisiaj wyjątkowo nie będę go budzić. Niech se chłop pośpi. Zauważyłem, że śniadanie już na mnie czekało więc zabrałem się za posiłek.

Mój braciszek się chyba ucieszy, bo dostaliśmy jajecznicę do jedzenia. Cały czas myślałem czy na sto procent z Sakurą wszystko okej. Mam nadzieję, że dzisiaj się spotkamy, bo się za nią stęskniłem.

- Witaj Sasuke - powiedziała pielęgniarka wchodząc do pomieszczenia. Przyniosła ze sobą apteczkę na moje rany i cieplusią herbatę.

- Dzień dobry - odpowiedziałem z grzeczności choć z tego co wiem Izumi nie lubi żadnej z tutejszych pielęgniarek.

- Jak się Pan czuję? - zapytała odkrywając moją szarą koszulkę i zajmując się moimi raniami.

- O wiele lepiej, dziękuje - odpowiedziałem. Jakoś nie miałem za dużej ochoty z nią rozmawiać. Była wkurwiająca.

Gdy blondyna wyszła odetchnąłem z ulgą i nawet nie zauważyłem kiedy Itachi zabrał się za jedzenie swojej jajecznicy.

- Dzień dobry braciszku - powiedziałem na co się tylko uśmiechnął z pełną buzią. Tak bardzo się cieszę, że nikt nie skończył tak tragicznie jak Pain albo Tomoko.

Odwróciłem wzrok z jego prawie nagiego ciała i zająłem się liczeniem ile obrazów wisi na ścianie obliczyłem całe 3. Chyba jednak mocno mi się nudziło więc włączyłem telewizor.

- Cześć Sasuke! - powiedział, a raczej krzyknął, mój brat gdy skończył posiłek.

- Jak się czujesz? Gotowy na dzisiejszy nowy piękny dzień? - dodał po chwili z wielką ekscytacją.

- Ja też! - szybko dopowiedział sobie sam. On jednak czasami jest dziwny.

- Z tobą zawsze Itachi - zaśmiałem się z niego.

☕️

Chciałam się spokojnie wyspać ale przeszkodził mi to Deidara, który oczywiście MUSIAŁ odwiedzić mnie przed pracą.

- Cześć Deidara - powiedziałam gdy schował się za szafą, żeby mnie przestraszyć.

- skąd wiedziałaś, że tu jestem? - zapytał zasmucony myślą, że 169 raz nie udało mu się mnie wystarczyć.

- Twój zapach wyczuję na kilometr - zaśmiałam się z niego.

- A więc stwierdziłem, że dzisiaj mam dobry dzień więc, za zgodą lekarza, zabiorę Cię do chłopaków Uchiha! - powiedział bardzo uradowany tym.

- Dziękuje Ci baaaardzo! - aż go przytuliłam.

- Ale pamiętaj, że on nie ma za dużo możliwości, bo dopiero co dochodzi do siebie więc aż tak przyjemnie nie będzie...

- IDIOTA! - phi, co on sobie myśli? Aż tak bardzo wcale się nie stęskniłam za tym pięknym zapachem ciała Sasuke.. Znaczy co. Bałam się jedynie reakcji chłopaka. Z tego co wiem on nie chciał szybko dzieci..

- Nie martw się różyczko! Będę z tobą ja i Itachi, a jak coś to Izumi przywali mu w twarz - pocieszył mnie Deidara. Zna mnie tak dobrze jak Pain i wie kiedy i o co się martwię.

- Dziękuje Ci - powiedziałam po czym wzięłam rzeczy, a blondyn pościelił moje łóżko.

Umycie się zajęło mi dłużej niż się spodziewałam. No ale co poradzę. Musze ślicznie pachnieć. Aż zaśmiałam się sama z siebie.

Umyłam zęby i twarz po czym się ubrałam i wróciłam do Deidarki. Chłopak już czekał na mnie w wielkiej ekscytacji.

- Możemy iść? Możemy iść? Możemy iść? - pytał wręcz podskakując w miejscu. Cieszył się bardziej niż ja.

- Boje się trochę.. Może to nie najlepszy pomysł, żebym mówiła mu o dziecku? - zapytałam lekko przysmucona.

- Obiecałem Painowi, że będę Cię bronić własnymi rękami - odpowiedział mi po czym pociągnął do drzwi. Nogi miałam jak z waty.

Ruszyliśmy zupełnie w drugą stronę od mojego pokoju. Rozglądałam się po szpitalu i po tych wszystkich rodzinach, którzy stracili bliskich.

- Jesteśmy już blisko - powiedział uśmiechnięty blondyn.

- Cieszę się - oznajmiłam chłopakowi.

Wchodząc do pomieszczenia usłyszałam głos Izumi i Itachiego. Z tego co zauważyłam to Sasuke oglądał telewizję.

- Sasuke! - szybko rzuciłam się na niego przytulając go tak mocno jak mogłam.

- Oł.. Sakurcia to trochę boli - powiedział cicho, a ja go od razu puściłam.

- Wybacz - powiedziałam uśmiechnięta. - Tęskniłam za tobą - dodałam po chwili.

On natomiast przyciągnął moją brodę i złączył nasze usta. Słyszałam tylko jak Izumi i Deidara cykają nam fotki.

- Też tęskniłem - rzekł po pocałunku.

- Ale słodkie gołąbki

- Pff.. Sasuke za szybko dorosnąć

- Nie przesadzaj staruchu

Za nami było słychać trzy głosy.

- ITACHI PRZECIEŻ ZOBACZ JACY ONI STARZY A MY SIĘ CAŁOWALIŚMY JUŻ W WIEKU 12 LAT! - nakrzyczała na starszego Uchihę kobieta.

- Masz rację... - przyznał niechętnie

Patrzeliśmy sobie z Sasuke przez chwilę w oczy. On chyba wyczuł, że boję się coś mu powiedzieć.

- Gadaj - powiedział chłopak.

Na szczęście do pokoju weszła pielęgniarka w blond włosach, która uratowała mnie od poinformowania Sasuke, że zostanie ojcem.

- Dzień dobry - powiedziała. - Pani Haruno stoi Pani za blisko Sasuke, On jeszcze nie jest zdrowy nie może mieć za dużo nerwów - dodałam po chwili, a ja się zmieszałam.

- Przeprasza...

- Nie przepraszaj - przerwał mi czarno włosy. - Ona jest moją dziewczyną. Ma Pani z tym problem, że się z nią całuje? - kontynuował.

- Nie.. Przepraszam - odpowiedziała pielęgniarka po czym podeszła do Uchihy i chciała już opatrzyć jego rany jednak odrzuciłam jej rękę.

- Dam sobie radę, dziękuje - powiedziałam blondynie, a ta, wściekła, się odsunęła.

Odkryłam klatkę piersiową mężczyzny i zaczęłam ją opatrywać. W tym czasie Izumi i Deidara dalej robili nam fotki. Brunetka cały czas dawała mi znać, że oni wyjdą, a ja mu mam powiedzieć.

- Dziękuje kochanie - powiedział gdy skończyłam, a ja się lekko zarumieniłam. Oddałam pielęgniarce apteczkę, a ta szybko wyszła.

- No to Itachi my może pójdziemy się umyć, a Deidara pójdzie na spacer - oznajmiła Izumi i szybko wepchnęła Itachiego do toalety, a blondyn się ulotnił.

- Dziwnie się zachowują - powiedział Sasuke. A ja się speszyłam. - Masz mi coś do powiedzenia? - dokończył zdanie.

- Nie wiem jak Ci to powiedzieć...

- Co się dzieję Sakurcia? - zapytał bardzo zdenerwowany.

- No bo jakby... Eh.. Będziesz mnie kochał mimo wszystko? - zapytałam.

- Różyczko No jasne, że tak. Mów natychmiast co się stało - odpowiedział zniecierpliwiony

- No, bo zostaniesz tatusiem! - krzyknęłam zakrywając twarz w rękach.

Cafe Window | sasusaku | [ZAKOŃCZONO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz