Rozdział 2

54 4 20
                                    

Pov: Draco Malfoy

Time back
28.08.1991

Za równo 3 dni jedziemy do Hogwartu. W sumie się cieszę. Dzisiaj natomiast razem z moimi rodzicami idziemy kupić potrzebne rzeczy. A potem ma przyjść do mnie Blaise. W sumie nie widzieliśmy się całe wakacje, bo pojechał z rodzicami do Francji. No cóż. Z rozmyśleń wyrywa mnie wołanie mamy. Abym zszedł na dół, gdyż idziemy na ulicę Pokątną. Schodzę na dół. Na którym przez kominek dostajemy się na miejsce.

-My Draco idziemy pozałatwiać parę rzeczy a ty idź kupić wszystko, co potrzebne i wróć do domu.-Mówi moja mama i podaje mi woreczek Galeonów.
Ja na potwierdzenie kiwam tylko głową. Odbieram woreczek i wyciągam list. Patrzę się, co potrzebuję i na początek kieruje się do Madam Marklin. Gdy już jestem na miejscu wchodzę do środka. I widzę, że na jednym z podestów stoi Blaise.
-Cześć.-Mówię.
-Hej Malfoy.-Odpowiada mi.
Staję na jeden z podestów i mam pobieraną miarę na szatę.
-Pamiętasz, że dzisiaj do ciebie przychodzę?
-Tak, ciekawe jak bym mógł zapomnieć. Poza tym jak ci minęły wakacje we Francji.
-Było fajnie, ale wolałbym je spędzić w Londynie.
Kiwam w rozumieniu głową. I odbieram gotową szatę, za którą płacę.

Pov: Weronika Snape

Właśnie wychodzę z nową różdżką. I kogo widzę wchodzącego do księgarni. Klaudię. Nie odpowiedziała mi na żaden list przez całe wakacje a teraz jakby nigdy nic sobie łazi. Idę w tamtą stronę i wchodzę do księgarni. Podchodzę do niej i się witam.
-Hej.-Mówi.
-Serio tylko tyle masz mi do powiedzenia.
-Tak.
-Cudownie.
-Yhm.-Uśmiecha się.
-Nie przekupisz mnie.
-Jakbym miała cię nie przekupić to raczej sama byś nie podeszła.-No i faktycznie ma rację. Odbieramy książki i wychodzimy.
-Chodź muszę iść jeszcze po szatę.-Mówi, po czym zaczyna kierować się do Madam Marklin.

Gdy wchodzimy do sklepu widzę Draco i Blaise'a którzy odbierają swoje szaty. Podchodzę do nich i chce ich przestraszyć, ale się obracają za szybko.
-H-hej.-Mówi Blaise.
-Hej, co tam u was?
-Dobrze.-Odpowiadają jednocześnie. Czasami zastanawiałam się czy oni przypadkiem nie mają tych samych mózgów. Gdyż potrafią bardzo często odpowiadać w ten sam sposób w tym samym momencie. Zaczynamy sobie rozmawiać. A po chwili dołącza do nas Klaudia. Następnie wszyscy razem kontynuujemy nasze zakupy

Pov: Draco Malfoy
Widzę w pewnym momencie naszych zakupów widzę mojego ojca. Który przywołuję mnie gestem ręki. Szybko żegnam się z przyjaciółmi i podchodzę do ojca. Z którym zamieniłem parę zdań i wracamy do domu.

~~~

Po paru godzinach, które spędziłem nudząc się i czytając jakąś książkę. Przychodzi do mnie Blaise, z którym spędzam resztę dnia.

~~~

Parę dni później

Właśnie żegnam się z rodzicami i z bagażem wchodzę do pociągu. Zajmuje pierwszy wolny przedział. Po chwile dołącza do mnie Blaise. A po parunastu minutach dołączają do nas dziewczyny wraz z Peansy. Droga miła nam dosyć dobrze.
Gdy dojeżdżamy zabieramy swoje bagaże i wychodzi z pociągu.

~~~

Stoimy w wielkiej sali i czekamy do przydzielenia naszych domów. Nie boimy się, bo każdy wie, że pójdzie do Slytherinu.
-Draco Malfoy.-służę i podchodzę siadając na krzesło. Mam zakładaną czapkę i słyszę.
-Slytherin.-Wstaje i podchodzę do stołu Slytherinu, przy którym siedziała już reszta.

Bez 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz