Pov: Weronika Snape
20.11.1996
Siedzimy w pokoju wszyscy razem i pijemy. Pomijając fakt że siedzę tylko w butach, bieliźnie i spodniach. Ta nadal mi się nie chce ubierać koszulki. Jest mi po prostu za gorąco.
~~~
Paręnaście minut później siedzę w dormitorium Blaise'a. Ta sama nie wiem co tu robię. Blaise poszedł do łazienki się umyć. Natomiast ja sobie siedzę i patrzę się przez okno na niebo.
„Czarne niebo jak moje serce."
Nie no dobra Weronika przestań kurde nie jesteś żadna pisarką czy tam romantyczka. Chociaż z tym drugim bym się sprzeczała. Każdy wie jak jest.
Po chwili poczułam czyiś ciepły oddech na moich plecach. Po czym poczułam jak sunie po moich nagich plecach swoimi ciepłymi rękami. Odwróciłam się powoli. I zobaczyłam Blaise'a. Wyglądał pięknie. Nie miał na sobie koszulki i miał zielone dresy.
-Hej, skarbie.-powiedział swoim zachrypniętym głosem.
-Hej.-odpowiedziałam.Nie to żebym już się z nim nie przespała. Bo przespałam ale oboje tego nie pamiętaliśmy bo byliśmy tak zalani w trupy. Że oboje uznaliśmy że nie będziemy tego wspominać ani nic bo oboje i tak tego nie pamiętaliśmy. Także tamten raz poszedł w niepamięć.
-Obejrzymy coś?-pyta się Bleise, a ja odpowiadam tylko mruknięciem na tak. Przytulając się do jego nagiej klatki piersiowej.
Nie to że coś ale zawsze jak wypije to robię się normalnie jak przytulanka. Uwielbiam się wtedy tulić i wszystko inne.
Blaise wziął mnie za uda i przeniósł nas na łóżko. Gdzie wygodnie nas ułożył i włączył jakiś film. Jak się okazało tym filmem było „50 twarzy Greya".~~~
Po parudziesięciu minutach oglądania znudziło mi się to. Więc postanowiłam porysować wzorki na klatce piersiowej Blaise'a. Po chwili poczułam jego wzrok na sobie. Popatrzyłam się do góry i zobaczyłam Blaise'a.
❕❗Początek sceny 18+ jeżeli nie lubisz czytać takich rzeczy to pomiń do momentu oznaczonego przeze mnie.❗❕
Nagle chwycił mnie za uda i pociągną. Że wylądowałam na jego kolanach.
-Kotku, przecież wiesz że ja wiem kiedy ci się nudzi. Zaczynasz robić coś kompletnie innego.
-Mhm.-tylko odpowiedziałam.Po czym poczułam jego ciepłe wargi na swoich. Od razu oddałam pocałunek. Dlaczego? A dlaczego by nie.
Po paru minutach oderwaliśmy się od siebie. Gdyż zabrakło nam powietrza. Po chwili znalazłam się pod Blaisem. Który zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Cicho jęknęłam. Blaise zaczął schodzić po moich piersiach, po brzuchu. Po czym wrócił do mojej twarzy.
-Na pewno?-zapytał się.
-Tak.-wykrztusiłam z siebie.Pocałował mnie zachłannie w usta. Po czym na mojej szyi zrobił mi malinkę. Po dosyć długim czasie wkurzania mnie. Pocałował mnie po czym odpioł mi guzik i zamek w spodniach. Po woli zaczął je ze mnie ściągać, wciąż patrząc się na mnie. Zaczął całować moje nogi aż doszedł do wewnętrznej strony moich ud. Które zaczął całować i ssać. Jęknełam z rozkoszy.
Po chwili oboje byliśmy całkowicie nadzy. Blaise sięgną do szafki obok łóżka z której wyją prezerwatywę. Która następnie założył na swój członek. Całując mnie wszedł we mnie powoli. Jęknęłam w jego usta. Powoli przyspieszył. Całując moja szyję. Pociągnęła go za włosy przez co cicho jęknął. Nie przyspieszając ruchów, a wręcz zwalniając.
-Boże, Blaise. Proszę szybciej.-wydusiłam z siebie co chwilę się jąkając.
Przyspieszył, a ja go co chwilę ciągnęłam za włosy. Po chwili przyspieszył jeszcze bardziej i ja razem z nim doszliśmy w tym samym czasie. Wyszedł ze mnie i wyrzucił zużyta prezerwatywę do kosza po czym opadł koło mnie. Przytulając się do mnie.
Byliśmy cali spoceni i ja nie mogłam ruszać nogami. Boże coś ty że mną zrobił. Po chwili wstał biorąc mnie na ręce. Po czym skierował się do łazienki. Wszedł że mną pod prysznic i odkręcił ciepła wodę. Nadal mnie trzymając, jakby bał się że upadnę. Po paru minutach prysznica wyszliśmy z niego. A Blaise posadził mnie na umywalce. Po czym mnie powycierał i ubrał mi swoją koszulkę. Na siebie ubrał tylko dresy. Po czym znowu mnie wziął na ręce i poszedł do pokoju. Gdzie położył się razem ze mną w łóżku. Bawiłam się chwilę jego włosami po czym oboje zasnęliśmy.
❕❗Koniec sceny 18+❗❕

CZYTASZ
Bez 18+
Teen FictionGrupa nastolatków którzy są szkolna elitą. Co tygodniowe imprezy. Zabawa bez granic. Nie przejmowanie się rzeczywistością. Jednak mają swoje problemy, ale nikt nie zdaje sobie z tego sprawy. Sami nie wiedzą o swoich wzajemnych problemach. Książka p...