Rozdział 7

44 3 24
                                    

Pov: Klaudia Parkinson

Impreza trwa w najlepsze, większość się już upiła na dobrą sprawę zostałam jedyna jeszcze trzeźwo myśląca osobą. Z racji, iż Wiktoria błagała wręcz Blaise o to, aby pozwolił im pić cały miesiąc. W końcu się zgodził. Ale jak to on powiedział to jedyny raz, kiedy pozwalam wam na to. Tak, więc dziewczyny też się upiły. Co z tego że wypiły dwa kieliszki ognistej.
-Mam pomysł-powiedziała Weronika-zagrajmy w butelkę.
-Ale w taką na prawda i wyzwanie a jak ktoś nie chce odpowiadać to ściąga jedną dowolną rzecz z garderoby, jaka ma na sobie.-Wtrącił się Draco.
Wszyscy się zgodzili i poszliśmy na górę do jednego pokoju. Wszyscy usiedliśmy w kółku i zaczęliśmy grać.

Po pewnym czasie się zorientowałam, że Blaise siedzi tylko w spodniach, Draco i ja siedzimy cali ubrani. Laura siedzi w sukience, ale nie ma pod nią bielizny, a Weronika razem z Wiktorią siedzą tylko w bieliźnie. Dosyć zabawnie to wyglądało jakby ktoś teraz tu wszedł.

Po dobrej godzinie nadal siedzieliśmy w moim i dziewczyn pokoju nadal tak samo ubrani jak przedtem, ale już nie graliśmy, bo nam się to znudziło.

Ja już powoli traciłam świadomość tego, co robię gdyż przez ten czas wypiłam razem z Weronika i Blaisem cztery butelki ognistej. Potem poszło szybko nie wiem, kiedy wszyscy zniknęli a ja zostałam sama z Laurą. Obie ledwo kontaktowaliśmy, ale śmialiśmy się, lecz piliśmy dalej.

W pewnym momencie zeszyliśmy na dół. Następnie naszła nas ochota na tańczenie i śpiewanie. Oczywiście pijąc dalej jednak piłam tylko ja. Po pewnym czasie zniknęła nawet Laura. Nie miałam siły ani nic, aby pójść jej poszukać. Natomiast dosiadł się do mnie jakiś chłopak, z którym ściągnęłam po dwie kreski. Białego proszku. Po czym urwał mi się film.

Bez 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz