Uwaga.
⚠️Tutaj będzie "próba" napisania scenki 18+, więc no... nie umiem takich rzeczy pisać, ale cóż. ⚠️***
[Robert]
Doszliśmy z Marcelem do porozumienia. Może ja trochę nie chętnie to wszystko akceptuję, ale okej, nie ważne.
Aktualnie siedzimy w salonie i próbuje pomóc Marcowi z matematyką, bo aktualnie trochę mu nie idzie z tym przedmiotem.
— Rozumiesz? — spytałem zrezygnowany, gdy skończyłem tłumaczyć mu, jak ma wykonać pewne działanie.
— Robert, to nie ma sensu....
— Nie odpuszczę ci, dopóki chociaż trochę tego nie zrozumiesz. — westchnąłem.
— Ehh... dobra, powtórz, ale proszę cię, trochę bardziej zrozumiale.
— Nie da się prościej.
— To jestem po prostu za głupi na matmę.
— Nie jesteś za głupi, tylko wolno pojmujesz. Powtórzę ci to kilka razy i pokażę ci, jak się to rozwiązuje na kilka sposobów, któryś musi ci siąść.
— Mhm...
***
Po kilku minutach zorientowałem się, że Marcel mało interesował się tym, co mówiłem, ale nie przerywałem. Jednak zdecydowałem się przerwać w momencie, w którym nastolatek ułożył swoją rękę na moim udzie.
— Co ty rob-- moją wypowiedź została przerwana przez rudzielca, który od tak mnie pocałował. — Marcel, do cholery.
— Tak..?
— Nie wiem, co ci odbija, ale... — urwałem, bo Marcel posunął swoją rękę co raz bliżej mojego czułego miejsca. — Mógłbyś przestać?
— Jakby ci to przeszkadzało... to sam wziąłbyś moją rękę. — stwierdził, cicho się przy tym śmiejąc i złożył lekki pocałunek na mojej szyi.
— Marcel... czy ty właśnie próbujesz mnie uwieść?
— Niee, skądże.. — mruknął siadając mi na kolanach. — Nie protestujesz?
— A muszę protestować?
— No.. nie.. — uśmiechnął się, po czym go pocałowałem.
Chłopak, z moją pomocą, zdjął swoją koszulkę, która wylądowała na oparciu kanapy, na której siedzieliśmy. Chwilę później i moja górna część garderoby została ściągnięta przez Marcela.
Długo nie siedzieliśmy w salonie, bo po jakimś czasie przeszliśmy do mojej sypialni. A raczej ja przeszedłem, bo Marcel nie chciał się ode mnie odkleić, więc musiałem go nieść.
— Robert, t-to boli.. — jęknął po tym jak podniósł swoją głowę, tym samym zaprzestając robienia mi dobrze.
Na jego słowa puściłem jego włosy, a chłopak wrócił do "pracy". I tu w sumie mogę przyznać, że zna się na rzeczy. Lepiej robi loda, niż moja była.
Kiedy byłem już blisko dojścia, Marcel przestał, po czym zaczął całować mój obojczyk i w pewnym miejscu zrobił mi malinkę. Niechcąc dłużej czekać zmieniłem naszą pozycję tak, że to Marcel tym razem leżał na plecach, a ja zawisłem nad nim.
— Co ty taki niecierpliwy..? — spytał cicho oplatając nogami moje biodra.
— Nie wkurzaj mnie. — warknąłem przeciskając nadgarstki chłopaka do materaca. — Jakieś specjane życzenia? Na ostro, czy potrzebujsz rozciągnięcia?
— P-potrzebuję...
— A no tak, nie lubisz bólu.. — prychnąłem sięgając po setkę stojącą na mojej półce nocnej.
— Kurwa wódką?
— Nie mam żadnych żelów, ani nic.. — postanowiłem sobie zażartować.
— A-ale..
— Żartuje, idioto. Ty to już do reszty zgłupiałeś... Przecież bym ci tym krzywdę zrobił. — prychnąłem. — Chcesz łyka?
— Nie.. powiedziałem już, że przestałem pić. — oznajmił.
— Okej, a ja się chętnie napiję. — stwierdziłem i wziąłem łyka alkoholu. – Masz, wiesz co robić.
— Mhm... — mruknął biorąc moje palce do ust.
— Kurwa.... — powiedziałem do siebie cicho.
Czy on naprawdę musi aż tak seksualizować każda czynność?
— Hm? — mruknął na chwilę przerywając.
— Nic, nic.. chyba starczy.
Kiedy włożyłem w niego jeden palec Marcel chwycił moje ramiona, a jego oddech zdecydowanie przyśpieszył. Przy drugim, chłopak wziął z jednego z moich ramion jedną rękę i lekko się w nią ugryzł co stłumiło jego jęk.
— Czemu to tłumisz? — spytałem biorąc rękę Marcela z jego ust i przycisnąłem ją do materaca, nad jego głową.
— R-Robert! — jeknął, gdy poruszyłem palcami.
Po chwili dołożyłem jeszcze trzeci palec przez co rudzielec mocno się spiął i głośno jeknął.
Pocałowałem Marcela i czekałem, aż trochę się rozluźni. Nie musiałem w sumie jakoś długo czekać.
— M-możesz już.. — powiedział dysząc.
Wyciągnąłem z niego palce, a dosłownie chwilę później zastąpiłem je czymś większym.
Stwierdziłem, że zbyt długo byłem delikatny, więc zamiast na początku robić powolne ruchy, a z każdą chwilą przyspieszać, to pierwsze pchnięcie było szybkie i głębokie, przez co z ust Marcela wyrwał się bolesny krzyk. Krzyki i jęki Marcela tylko mnie co raz bardziej nakręcały. Pomińmy fakt, że na początku wręcz błagał, żebym robił to wolniej, ale go ignorowałem.
***
Marcel po tym jak skończyliśmy prawie, że od razu zasnął. Trochę dziwi mnie to, że Marc był w niektórych momentach taki zawstydzony i niepewny, jakby wcale nie bawił się w prostytucję. Ale raczej nie uważam, że mógłby kłamać z tym, że pracuje w taki sposób.
***
/30/06/2022/
/02/03/2024/korekta
CZYTASZ
życie z męską prostytutką [bxb] 🚫
RomanceMarcel to siedemnastolatek wyrzucony zupełnie na głęboką wodę, po tym jak jego brat - ostatni członek z rodziny Marcela - wyrzuca go z domu. Chłopak zostaje przygarnięty przez jego przyjaciela - Roberta. Dwudziesto-siedmiolatek stara się, żeby młody...