[Robert]
Po chwilowym "przeanalizowaniu" sytuacji doszedłem do wniosku, że.. może trochę przesadziłem..? Chyba nie powinienem się tak na niego wydzierać.
— Marcel, ja.. ja bardzo cię przepraszam. — westchnąłem, gdy podszedłem do drzwi łazienki. — Nie powinienem krzyczeć, wiem, przepraszam za to.. ale zrozum, że po prostu się o ciebie martwię. — mówiłem spokojnie. — Ehh... jak zdecydujesz się wyjść, to przyjdź do salonu, porozmawiamy na spokojnie. Nie będę już krzyczał, obiecuję. A i jak coś to... nie ruszyłem nic z twojego pokoju. Jeżeli masz tam jakieś narkotyki, to... pomyślimy, co z nimi zrobić, jakoś spróbujemy pójść na kompromis. — stwierdziłem i odszedłem od drzwi.
***
Marcel od godziny siedzi zamknięty w łazience, co trochę zaczyna mnie martwić. Z tego też powodu, otworzyłem łazienkowe drzwi za pomocą drugiej strony zwykłej łyżki i wszedłem do pomieszczenia.
Okazało się, że Marcel po prostu zasnął oparty plecami o ścianę, a jego głowa leżała oparta o wanne.
Westchnąłem cicho, po czym, nie chcąc budzić nastolatka, wziąłem chłopaka na ręce i zaniosłem go do jego łóżka.
Kiedy ułożyłem rudowłosego na łóżku zobaczyłem, że jego brzuch jest siny.
Okej, źle to wygląda..
***
Jest druga w nocy. Leżałem sobie na kanapie w salonie i oglądałem jakiś film. I nie, nie chodziło mi o tak zwane "stróżowanie", żeby Marcel nie wychodził na schadzki. Po prostu nie mogłem zasnąć i to wszystko.
Kiedy tak sobie oglądałem ten film, w pewnym momencie usłyszałem dźwięk otwierania się drzwi pokoju Marcela. Później słychać było powolne kroki, a gdy znalazł się w salonie, podszedł do kanapy, na której leżałem i przysiadł się ku mnie.
— Czemu nie śpisz? — spytałem cicho.
— Obudziłem się i stwierdziłem, że już nie zasnę, a słyszałem, że telewizor jest włączony... no to przyszedłem. — stwierdził zachrypnietym głosem Marc.
— Mhm.... masz siłę gadać, o czym wczoraj próbowaliśmy rozmawiać, czy wolisz poczekać do rana?
— Ehh... im szybciej tym lepiej..
— Nie wiem, czy mnie wtedy słyszałeś, czy nie.. ale i tak przepraszam, że tak się wydzierałem, nie powinienem.
— Nie dziwię się, że się wkurzyłeś.. Gdyby.. ktoś mi bliski robił, to samo co ja, jako nastolatek, też nie byłbym za szczęśliwy. Więc totalnie rozumiem twoją reakcje na to wszystko..
— A co do narkotyków...
— Wywale wszystko co mam, obiecuję.
— Okej, fajnie, że podjąłeś taką, a nie inną decyzję.
— Kilka minut temu pozbierałem to wszystko i... nawet nie byłem świadomy, że jest tego aż tyle...
— Dobra, nie rozmawiajmy już o narkotykach. Osiągnąłem to, co chciałem osiągnąć i temat, jak narazie, dla mnie jest zamknięty.
— Mhm..
— A... jeśli mógłbym wiedzieć... — zacząłem. — Jesteś gejem? — zapytałem z ciekawością.
Widziałem po Marcelu, że tym pytaniem wywołałem u niego zakłopotanie.
— Ym... nie umiem tego konkretnie określić... ale.. ch-chyba.. wydaję mi się, że.. że tak.. — odpowiedział totalnie zawstydzony. — Przeszkadza ci to..?
— Nie, nie, sam jestem bi, więc co ma mi przeszkadzać? — odrzekłem z pocieszającym uśmiechem. — Że jesteś moją konkurencją w tym mieszkaniu, bo "na jedno mieszkanie może przypaść tylko jedna osoba nieheteronormatywna"? — zaśmiałem się.
— Serio? Czemu nic nie mówiłeś wcześniej?
— Nie pytałeś. — wzruszyłem ramionami, przymykając na chwilę oczy. — Co ty taki zaskoczony? Naprawdę aż tak nie było widać po mnie, że interesują mnie nie tylko kobiety?
— No... byłem przekonany w stu procentach, że lecisz tylko na kobiety....
— No to teraz wiesz, że kręcą mnie obie płcie.
— Fajnie wiedzieć, że nie masz problemu do tego żadnego... ani nic..
— Mhmm... — mruknąłem. — Nie wiem jak ty, ale ja idę spać. — stwierdziłem obracając się na plecy.
— Em.. jakby.. jeśli ci to nie będzie przeszkadzać, to--
— Spokojnie. Telewizor mi nie przeszkadza. Gdyby mi przeszkadzał, to poszedłbym do siebie, mam swój pokój przecież. — ziewnąłem.
— Mhm..
***
/30/06/2022/
/01/03/2024/korekta
CZYTASZ
życie z męską prostytutką [bxb] 🚫
RomanceMarcel to siedemnastolatek wyrzucony zupełnie na głęboką wodę, po tym jak jego brat - ostatni członek z rodziny Marcela - wyrzuca go z domu. Chłopak zostaje przygarnięty przez jego przyjaciela - Roberta. Dwudziesto-siedmiolatek stara się, żeby młody...