Rozdział 8

1.3K 11 0
                                    

Pov Erwin

Był już 3 dzień, od uratowania Heidi. Nadal się nie wybudziła. Ja przez te 3 dni, nie wychodziłem z sali. Jedynie wychodziłem do toalety. Każdy mi mówił, żebym wrócił do domu przynajmniej się umyć bo już zacząłem śmierdzieć. Ignorowałem to, nie chciałem znowu opuszczać Heidi. Myślałem tylko o niej, miałem w dupie to, że jak się wybudzi, najpewniej wparuje tutaj Kui i mnie stąd wyprowadzi. Nie przejmowałem się tym, chciałem, żeby się Ona wybudziła. Po jakimś czasie do sali wszedł Carbo, który złapał mnie za ramię i powiedział.

C-Erwin, musisz coś zjeść i się umyć. Chodź, przewietrzysz się, i pojedziemy coś zjeść. 

-Carbo nie mogę, nie mogę jej znowu zostawić. Możesz przynieść tutaj coś do jedzenia. A umyć się mogę jak Heidi się obudzi. 

C-Proszę Ciebie, nalegam. David z Summer zostaną z nią, jak się coś stanie od razu do mnie zadzwonią. Proszę, każdy się o Ciebie martwi. Ja się o Ciebie martwię braciszku.

-Ehh, dobra, Davidowi i Summer ufam. Mogą tutaj z nią zostać. 

Po chwili namyślania się, postanowiłem pojechać z Carbo. Fakt, byłem głodny i nie pachniałem za ładnie. Gdy wyszliśmy ze szpitala, odwróciłem się chwile na niego patrząc. Następnie weszliśmy do auta Carbo i pojechaliśmy do mojego mieszkania. Carbo zaparkował swojego GTR-a a ja wyjąłem klucze, żeby później ich już nie szukać. Zobaczyłem, że mieszkanie było przez cały czas otwarte. Pewnie od tamtego czasu jak David z Summer znaleźli te kartkę. Zdjęliśmy buty, i poszliśmy w kierunku czerwonej sofy. Wziąłem ubrania na zmianie, a Carbo poszedł do kuchni coś ugotować. Na szczęście miał lepszy talent ode mnie więc, nie bałem się, że spali mieszkanie. Gdy wszedłem do łazienki, przypomniałem sobie sytuacje gdy niechcący widziałem Heidi nagą gdy się myła. Uśmiechnąłem się po czym zacząłem się myć. Gdy wyszedłem z łazienki widziałem Carbo, który zrobił nam zapiekanki. Włączyliśmy serial, który zaczęła ogląda sama Heidi i zaczęliśmy jeść. Po 5 minutach zadzwonił telefon Carbo. Był to David. Powiedział, że Heidi się obudziła. Gdy usłyszałem to zdanie, zostawiłem zapiekankę, której nie dokończyłem i wybiegłem z mieszkania. Zostawiłem na blacie klucze, więc Carbo mógł za mną zamknąć mieszkanie. Pobiegłem na parking po moje lambo, i od razu ruszyłem w stronę szpitala. Zapomniałem, o tym że Kui obiecał, że jak Heidi się wybudzi mnie tam nie wpuści. Byłem pod drzwi do sali, gdzie leżała Heidi i już  chciałem je otwierać, ale złapał mnie Karim. Powiedział, że nie mogę tam wejść po czym mnie wyprowadził. Przed szpital, zaczął na mnie drzeć mordę. Krzyczał, że to i tak moja wina, i gdybym nie żył to byłoby lepiej dla Heidi. Nie mogłem uwierzyć w co mówi. Niby jesteśmy grupą, ale i tak każdy za plecami obgaduje innego. Wiedziałem, że to już nie jest grupa, a może nigdy to nie była grupa, tylko ja po prostu nie zwracałem na to uwagi, dostawałem przedmioty na napady, odbijali mnie, i tylko to mnie obchodziło. Gdy w końcu przejrzałem na oczy, jedynie niektóre osoby, były moją rodziną, reszta to śmiecie, które miały mnie w dupie i w każdy momencie mogli mnie sprzedać. Chciałem wytłumaczyć Karimowi żeby się uspokoił, że nie wejdę do szpitala, tylko żeby odłożył broń. On na mnie popatrzył lekko się uśmiechając, a po chwili strzelił w moim kierunku. Trafił mnie w kolano, nie mogłem normalnie stać. Gdy odchodził powiedział, żebym sobie radził sam, może przeżyje kilka godzin. Upadłem na ziemie, i próbowałem się podnieść. Złapałem za kratę od schodów i się podniosłem. Niestety  musiałem się trzymać czegoś bo inaczej znowu upadnę. Gdy byłem już dość daleko od szpitala, zadzwoniłem do jedynej osoby, która mogła mi pomóc i której ufałem. Do Dii. Po 5 minutach przyjechał ciemnoskóry ze swoim medykiem. Dia był królem tego miasta, od każdego miał ludzi, więc nie zdziwiło mnie to, że ma prywatnego medyka, w sumie dlatego do niego zadzwoniłem. Medyk, opatrzył moją ranę a później Dia spytał się kto mi to zrobił. Nie chciałem, żeby stworzyła się wojna, więc nic na razie nie mówiłem. Podziękowałem Dii, i odszedłem. Od tamtej pory, z nikim się nie widziałem. Myślałem komu mogę ufać, wiedziałem, że Heidi nic nie jest, więc przynajmniej tyle dobrze. Spodziewałem się, że Kui będzie pilnować swojej córki, żebym się do niej nie zbliżał a tak samo, żeby jakaś grupa również jej nie porwała. Planowałem odbicie Heidi ale potrzebowałem informacji komu mogę ufać a komu nie. 

Zakazana Miłość(Herwin) Sezon1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz