Louallie POV
Po piętnastu minutach dotarłyśmy na miejsce. Dom Harry'ego był bardzo dobrze utrzymany, widać było, że chłopak jest bogaty. Oczywiście, to WCALE nie ma wpływu na moje uczucia do niego. To WCALE mnie nie obchodzi, ani nie pociąga. Przecież to WCALE nie jest prawda, że nie byłabym w stanie zakochać się w biednym chłopaku.
Drzwi wejściowe oczywiście nie były zakluczowane, bo po co w tak dużym i drogim domu zamykać drzwi. Weszłyśmy do środka.
Naszym oczom okazał się duży salon. W powietrzu unosił się zapach alkoholu, potu, pożądania i nastoletnich hormonów. Słychać było również dudniącą muzykę.
Tudu tudududutudu du
Dudududu tudu tudududutudu
Tu tudu tudu
Dudutu du tu dututu
Tu du du tudududutudu
Tu du du tudududutudu
Tu du du...Razem z Monicą wyszłyśmy na środek parkietu.
- Patrzcie na nas! - krzyknęłam.
Prawie nikt jednak nie zwrócił uwagi, więc po moim policzku spłynęła łza.
Muzyka momentalnie ucichła i wszyscy spojrzeli na nas. Kilka osób zaczęło bić brawo i skandować moje imię. Kilka dziewczyn prychnęło i wyszło z sali, ale nie przeszkadzało mi to. Każda z nich miała obcisłą sukienkę i wszystkie były takie same, więc na pewno zazdrościły mi oryginalności.
- Pięknie wyglądasz! - krzyknął jakiś chłopak.
- Nie jesteś taka jak inne! - dodała jakaś dziewczyna.
Mimo, że ślad po łzie wciąż był widoczny na moim makijażu, moje usta wykrzywiły się we wielki rogal. Wszyscy zwrócili na MNIE uwagę.
Nagle ze schodów zszedł...
- Harry? Co ty tu robisz?
- Przecież to mój dom, nowa - powiedział z zawadiackim uśmiechem.
Poszedł do mnie i nachylił się. Wyczułam, że chce mnie pocałować, więc zrobiłam to samo.
Już nasze usta miały się złączyć, gdy nagle...
- Harry, CO TY ROBISZ, MISIU? - powiedział przepełniony jadem głos.
Za brunetem stała blondynka w jeszcze bardziej obcisłej i odsłaniającej niż w szkole sukience - Jessica. Na twarzy miała makijaż, który robiła jej pracowniczka w Sephorze.
- Jessica - powiedział Harry.
W tym momencie cała sala popatrzyła się na naszą trójkę. Monica spod ściany wystawiła kciuka w górę, aby pokazać mi, że wszystko będzie dobrze. Nic nie będzie dobrze! Ta plastikowa, taka sama jak inne dziwka właśnie zrujnowała mój pocałunek z Harrym!
- Misiu, jak możesz całować tą straszną brzydotę?!
Zielonooki zaśmiał się głośno.
- Panie kierowniku! Oczko mu się odlepiło, temu misiu. Bo chyba twój miś nic w tobie nie widzi! Zrywam z tobą!
Cała sala zaczęła bić brawo.
Jessica zrobiła się czerwona jak burak i wyszła z domu, a za nią dwie niższe brunetki, jej przydupaski.
- Obiecuję, że dokończymy to później - szepnął, mrugnąwszy do mnie.
Zarumieniłam się i już chciałam powiedzieć jaka to ja jestem nieśmiała, gdy nagle ktoś wszedł przez drzwi wejściowe.
CZYTASZ
Bad Love (lub coś w tym stylu) ◦ Harry Styles
Genç KurguO to prześmiewcza wersja wszystkich "fanfików" na Wattpadzie. Książka nie jest pisana na poważnie. Ona - Louallie Robinson - 16 lat, 165 cm, długie, brązowe fale i niebieskie oczy. Jej rodzice ciągle jeżdżą w delegacje, przez co nie ma z nimi zbyt d...