XV

1K 61 39
                                    

Saya spała już obok mnie na łóżku już od około półtora godziny. Na zegarku dochodziła 3:12 a ja nie miałem bladego pojęcia co ze sobą zrobić. Czułem się tak, jakbym spał obok swojej 90 letniej babci. Niby babcia nie ma takiego tyłka jak Saya, ale po tym co zobaczyłem w jej telefonie pozostał straszny niesmak. Wciąż nie miałem pojęcia co konkretnie planuje Yuna, żeby się zemścić, ale po chwili jakby mnie oświeciło! Zimny pot spłynął mi po czole na myśl o tym, co zamierzałem zrobić...

Wziąłem znów do ręki jej telefon, włączyłem bluetooth i zacząłem przesyłanie interesujących mnie treści na swój telefon. Filmiki, zdjęcia, wiadomości. Najwięcej znalazłem tych pierwszych, były obrzydliwe, aż dziwię się, że Kisaragi  nie ma jakiegoś konta na Onlyfans albo innym pornhubie. Poczułem taki przypływ adrenaliny, że aż zacząłem się pocić. Ciągle zerkałem w stronę Kisaragi, czy czasem się nie budzi. Cały proces wysyłania tego gówna zabrał mi jakieś dwadzieścia minut i wtedy poczułem jakbym dostał liścia w mordę! Przecież ja jestem jebanym geniuszem! Muszę to natychmiast skonsultować z Yuną! Usunąłem  wszelkie ślady mojej działalności i odłożyłem jej telefon na swoje miejsce. Musiałem coś wymyślić i jakoś się stąd wyrwać.

- Saya, musisz wstawać, ej! - Szturchałem dziewczynę i zapaliłem światło w pokoju.

- C-co jest? 

- Moja matka wróciła niespodziewanie i czeka na lotnisku w Tokio, muszę jechać ją odebrać już zamówiłem Ci taksówkę. - Oczy dziewczyny otwarły się tak szeroko, że prawie wypadły na podłolgę.

- A to nie mogę zostać do rana i jej poznać?

- Nie ma opcji, wiesz moja mama zrobiła się strasznie nadopiekuńcza odkąd opuściłem się z ocenami. Wybacz, wynagrodzę Ci to następnym razem. - Zacząłem podawać dziewczynie ubrania i sam szukałem czegoś czystego w szafie. 

- Wszystko ok, nie musisz mi niczego wynagradzać, wczorajszy wieczór wynagrodził mi Twoją ostatnią nieobecność. - Saya puściła mi oczko, a ja poczułem jak wymioty podjeżdżają mi do gardła. 

- Super, cieszę się... 

- Wiesz? Byłeś inny niż zwykle, taki ostry i stanowczy. Tęskniłam za tym obliczem. 

- Świetnie, ale naprawdę mam mało czasu, zbieraj się. 

Saya dała mi przy drzwiach buziaka na pożegnanie, a ja szybko zatrzasnąłem za nią drzwi. 
Poczekałem jeszcze chwilę z wyjściem aż taksówka nie odjechała i szybko wrzuciłem na siebie bluzę i buty. 
Wyszedłem od strony ogrodu i skierowałem się prosto do domu Yuny, ciągle nie odbiera i nie odpisuje. Jasne, pewnie poszła spać, ale kto normalny ma ciągle wyciszony telefon? Poczułem już sierpniowy chłód, lato zdecydowanie chyliło się ku końcowi. Przez to, że do domu Yuny trzeba było zejść w dół ulicy na posesjach zaczęła pojawiać się mgła. Im dalej w dół tym gęstsza się stawała. O tej porze roku w tej okolicy to było coś normalnego. Nieopodal były same lasy i pola z których nachodziła mgła. Przez bliskość lasu temperatura latem w tej okolicy też była nieco niższa niż w rozgrzanym betonowym centrum miasta. 


________________________________________________________________________________

YUNA POV

Ze snu wyrwał mnie dzwonek do drzwi, agresywny świergot niby przyjemnych dla ucha ptaszków. Ale o tej porze nie spodziewałam się nikogo normalnego. Nie myśląc wiele zbiegłam na dół do drzwi. Niestety nie mieliśmy wizjera, więc jedyne co mogłam zrobić to zawołać lub otworzyć drzwi na cwaniaka. Wybrałam pierwszą opcję. 

Jujutsu Kaisen +18 DoujinshiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz