Z jednej strony to było oczywiste, a z drugiej dlaczego ja również mam iść do gabinetu? Ile słyszała Pani Isayama? Mój policzek palił jak żywym ogniem, gdy wchodziłyśmy w trójkę do gabinetu dyrektora. Na korytarzu zapanowała absolutna cisza, wszyscy pochowali się w klasach.
Na fotelu przy oknie wychodzącym na boisko siedział wysoki, przystojny i dobrze zbudowany mężczyzna z ciemnymi włosami i blizną na prawym policzku. To nie był Pan Tanaka Yoru. To był ktoś nowy, zdecydowanie nowy dyrektor.
- Dyrektorze mamy tutaj prawdopodobnie prowodyra całej sytuacji oraz oprawcę, jedna z dziewczyn wykazywała agresję wobec koleżanki w budynku szkoły, widziałam to osobiście. - Nauczycielka mówiła w sposób tak dziwny jakby zdawała raport wojskowy dowódcy oddziału oświaty szkolnictwa.
-Dziękuję, Isayama proszę nas zostawić. - Mężczyzna posłał kobiecie ciepły uśmiech, muszę przyznać, że roztapiał serce, chociaż nigdy nie pociągali mnie starsi Panowie.
Nauczycielka wyszła, a mężczyzna wstał i gestem dłoni nakazał to samo nam. Wstałam składając dłonie za plecami ze wstydem na twarzy.
- Dlaczego nie wstajesz? - Oczy mężczyzny pociemniały, gdy spojrzał na Kisaragi, jego ton był szorstki.
- Gdzie Tanaka? Kim Ty w ogóle jesteś, żeby się tak rządzić, masz w ogóle odpowiednie kwalifikacje, żeby być dyrektorem takiej placówki? - Saya założyła nogę na nogę i skrzyżowała ręce na piersiach. Ewidentnie chciała kogoś wkurzyć i udało jej się.
- Nazywam się Fushiguro Toji, jestem nowym dyrektorem tej szkoły. Pan Tanaka już nie pracuje. Wstań i okaż odrobinę szacunku chociaż mnie skoro już i tak nie masz go do siebie po tym co widziała cała szkoła. O ile mi wiadomo opaska na Twoim ramieniu i tytuł przewodniczącej szkoły do czegoś zobowiązuje, prawda? - Zatkało mnie, moje oczy gdyby mogły wypadły by na podłogę. Pocisnął po całości, a Saya wstała milcząc i ze złości zaciskając pięści.
- Co stało się z Twoim policzkiem? - Dyrektor wskazał palcem w stronę mojego prawego policzka spoglądając na mnie. Spuściłam głowę, nie chcąc odpowiadać, to na pewno kolejny szczur matki Kisaragi, skoro tamta sobie na tyle pozwala. Jej matka zna wszystkich w mieście, a ja nie potrzebuję większych kłopotów.
- Nic.
- Dostała ode mnie w pysk, za tworzenie takiej propagandy na mój temat. To oczernianie i pomówienia zgłoszę to, razem z Tobą. - Cięty język dziewczyny nie pozostawał bierny.
- To, że Tanaka zezwalał na takie akcje tylko i wyłącznie przez dobre stosunki z Twoją matką nie znaczy, że unikniesz odpowiedzialności. Jak widzisz Pana Tanaki już nie ma, a znajomości Twojej matki nie robią na mnie wrażenia. W takim razie może odpowiedz mi co robił chłopak w żeńskiej szkole, w godzinach pozalekcyjnych? - Mężczyzna zmarszczył wyczekująco brwi.
- Kto wie? Uważasz, że to nagranie jest prawdziwe? Himekawa jest świetną manipulatorką.
- Nie przypominam sobie żebyśmy przeszli na "TY", co z nagraniem z boiska? Pobicie, łamanie regulaminu szkoły, obecność chłopaka w żeńskiej szkole, zdjęcia z auli?
- Nie mam pojęcia o czym Pan mówi. - Kisaragi uśmiechnęła się szyderczo w stronę mężczyzny.
- Widać, że niedaleko pada jabłko od jabłoni. - Pocisk numer dwa, zaśmiałam się pod nosem odrobinę zbyt głośno, żeby po chwili napotkać wściekły wzrok Kisaragi.
- Słucham?! Co pan sugeruje?
Dyrektor usiadł i wyciągnął z szuflady jakiś dokument.
- Sugeruję, że zostajesz zawieszona na miesiąc w obowiązkach ucznia oraz odbieram Ci stanowisko przewodniczącej szkoły, bo nie zasługujesz na nie. Zanim jednak podpiszesz ten dokument oczekuję oficjalnych przeprosin przed uczniami w związku z twoją skes- taśmą, którą ujrzała cała szkoła jak i również po powrocie do klasy oczekuję oficjalnych przeprosin dla Twojej koleżanki, którą dręczyłaś.
CZYTASZ
Jujutsu Kaisen +18 Doujinshi
Fiksi Penggemar#1 Gojosatoru #1 Jujutsukaisen Opowieść docelowo miała być szybkim oneshootem, ale w czasie pisania zmieniła się nieco. Szczegółowe opisy. Fanfik lub Doujinshi z Gojo Satoru i OC postacią stworzoną przeze mnie. Cała akcja odbiega znacznie od kano...