XX Satoru POV

1.6K 50 41
                                    

Co ten sukinsyn wyprawia? Zaraz mnie popierdoli... Wie gdzie ona mieszka, odwozi ją do domu, bawi się w jakiegoś elokwenta, coś mi tu śmierdzi. 

- Satoru? Co to za mina? Nie wchodzisz? - Słowa Himekawy wyrwały mnie z namysłu, stała w progu i dziwnie się patrzyła. - Ostatnio dziwnie się zachowujesz, w zasadzie chciałam dziś zapytać, czy wszystko jest u Ciebie okej. Wiem, że to głupie i nie powinno mnie interesować, ale jakoś tak ostatnio jesteś cieniem samego siebie.

- Wow, aż tak widać? 

- Skąd to zimne spojrzenie, gdy wysiadłam z samochodu?

- Długo się znacie?

- Ja i Pan Fushiguro? To nowy dyrektor poznałam go dzisiaj na dywaniku...

- Trafiłaś na dywanik? 

- No, w związku z tym, że byłam na nagraniu, które widziała cała szkoła. Swoją drogą Kisaragi została zawieszona na miesiąc. - Na jej twarzy zobaczyłem ogromną ulgę, ucieszyło mnie to odrobinę. 

Rozmawialiśmy jeszcze kilka godzin aż zrobiło się późne popołudnie, opowiadała ze szczegółami co wydarzyło się w szkole z zapałem rozmawiając o nowym dyrektorze. Kurwa jak ja mam ochotę rozkwasić łeb tego gościa. Jeśli cokolwiek jej zrobi... To nawet nie mogę mieć na nią oka w szkole, nie mogę jej chronić przed człowiekiem, o którym nie ma pojęcia kim jest. Może to i lepiej, bo gdyby wiedziała kim naprawdę jest Toji Fushiguro opuściła by kraj, jednocześnie dowiadując się niewygodnej prawdy o mnie, a tego nie chciałem. Jeszcze nie.

- Więc nasz plan wypalił i jesteś zadowolona? - Po chwili, gdy przechodząc do salonu zobaczyłem jej twarz zdębiałem i podszedłem do niej szybko kładąc dłoń na policzku. - Co to jest? Co się stało?

- To odpowiedź Kisaragi na to, co się dziś wydarzyło, dyrektor nieźle pojechał po niej i jej matce. 

 Jej twarz zrobiła się czerwona, a oczy uciekały wzrokiem w kierunku ścian za mną. Zbliżyłem swoją twarz do jej policzka i poczułem zapach jej ubrań. Świeży, pachnący i przyjemnie drażniący zapach kwiatów pomieszany z zapachem jej skóry. Gdy zrobiłem krok do przodu trzymając w dłoniach jej twarz oczami wyobraźni zobaczyłem jej zaskoczoną minę. Zamknąłem oczy i ucałowałem ten słodki policzek delikatnie, przejechałem ustami po linii jej szczęki aż w kierunku ucha i usłyszałem jak bierze głęboki wdech. Wtedy już nie mogłem się pohamować. 

Zrobiło mi się gorąco w spodniach, gdy moje uszy drażnił jej przyspieszony oddech. Nie chciałem przerywać, nie potrafiłem się powstrzymać. Moje dłonie zjechały na jej biodra, a język i zęby drażniły płatek jej delikatnego ucha, poczułem jak miękną jej nogi.

- G-Gojo... Co Ty

- Ćśśśśś...

Podniosłem ją za pośladki i położyłem na kanapie samemu klęcząc na dywanie składałem jeszcze więcej pocałunków na jej szyi, ugryzłem ją mocniej w okolicy żuchwy na co zareagowała cichym jęknięciem. Jej dłonie trzymały mnie mocno za kark, więc jedną dłonią pomagając sobie ustami odchyliłem ku górze jej mundurek odsłaniając dwie piękne i dorodne piersi. Jezu jaka ona była boska...

Yuna wiła się pod moim dotykiem nieuważnie szturchając stopą moje wybrzuszenie w kroku, poczułem dreszcze na plecach. Całowałem jej piersi, przejeżdżając po nich językiem schodziłem coraz niżej i niżej. Jedną dłonią gładziłem wewnętrzną część jej uda, drugą trzymałem teraz jej dłonie nad głową. Zacisnęła uda, zamknęła przede mną wrota do słodkiej rozkoszy. Już tak dawno nie miałem tak ogromnej ochoty. Z jednej strony chciałem być szarmancki i delikatny z drugiej miałem ochotę zerwać z niej ten pieprzony mundurek i zerżnąć ją od tyłu, byłem tak nabuzowany. Cała ta sytuacja, spoufalający się z nią Toji, który coś kombinował to wszystko sprawiało, że miałem ochotę ją ukarać za to, jak na niego spoglądała. 

Jujutsu Kaisen +18 DoujinshiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz